Moim marzeniem jest:

Laptop

Piotr, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Gimnazjum nr 12 w Poznaniu

pierwsze spotkanie

2007-01-16

W deszczowe, ale bardzo ciepłe - jak na porę zimową - popołudnie, ok. 15.30 rozpoczęła się moja podróż na pierwsze spotkanie z Marzycielem Fundacji. Jestem osobą bardzo "gadatliwą", tym razem z przejęcia rolą obserwatora, zupełnie mnie "zamurowało". Droga wydawała mi się bardzo długa, nie mogłam się doczekać kiedy dojedziemy pod blok, w którym mieszka 12-letni Piotr.

 

W drzwiach witają nas uśmiechnięci i niezwykle przejęci Rodzice. W korytarzu stoi Piotr, jest nieco zakłopotany i Julka - siostra Piotra. Witamy się serdecznie wręczając fundacyjne baloniki. Rodzice zapraszają nas do przytulnego pokoju, atmosfera jest miła, ale Piotr jest nadal nieśmiały i małomówny, odpowiada tylko na zadawane pytania. Ewa wręcza mu lodołamacz - szachy i książkę historyczną. Piotr jest zadowolony z otrzymanych upominków. Będzie miał okazję poćwiczyć i wreszcie przyjąć zaproszenie koleżanki na partyjkę tej królewskiej gry. Julka cieszy się także, dostała puzzle i małego zielonego dinozaura.

 

Od Taty chłopca dowiadujemy się szczegółów o chorobie chłopca, o jego pasjach, o niezwykłych zdolnościach pamięciowych, o tym jak lubi czytać gazety i książki (zwłaszcza historyczne), o tym, jak łatwo przyswaja sobie wiedzę. Piotrek niestety mówi niewiele, jest nadal nieśmiały i zakłopotany, a my chcemy dowiedzieć się czegoś o jego marzeniach.

 

Opowiadamy działalności fundacji, Piotr słucha z zaciekawieniem, ale nadal niewiele mówi. Opowiadamy o chłopcu, który chciał być policjantem i o dziewczynce marzącej o tym, żeby być księżniczką. Pytamy naszego Marzyciela o idoli ze świata muzyki czy filmu... Dowiadujemy się tylko, że lubi oglądać programy Szymona Majewskiego i Kuby Wojewódzkiego. Mimo to, mamy wrażenie, że Piotr już wie, jakie jest jego największe marzenie. Prosimy żeby je narysował i za chwilę na kartce pojawia się laptop. Pytamy jakie byłoby jego kolejne marzenie... Przy laptopie Piotr umieszcza człowieka - to marzenie, by zostać informatykiem. Trzecim marzeniem jest wizyta na targach informatycznych w Niemczech. Widać wyraźnie, że Piotrem zawładnęły komputery i informatyka.

 

Pora się żegnać. Przed rozstaniem Piotrek cichutko mówi, że byłoby naprawdę super, gdyby dostał laptop, a już rewelacyjnie, gdyby laptop był podłączony do Internetu.

 

Z niecierpliwością czekam na spełnienie marzenia Piotra. Jestem pod wrażeniem spotkania, atmosfery, serdecznego przyjęcia nas przez rodziców. Te przeżycia na zawsze pozostaną w moich wspomnieniach i sercu.

spełnienie marzenia

2007-02-24

Był lutowy zimny sobotni ranek, na ulicach leży śnieg, a drogi są śliskie drogi. Cała nasza grupa ma dziś do spełnienia ważną misję. Jechaliśmy do Jarocina spotkać się z naszym Marzycielem Piotrusiem. Do naszego grona dołączyły tym razem dwie wspaniałe uczennice z Klubu Humanitarnego Gimnazjum nr 12. Jechaliśmy bardzo ostrożnie z uwagi na śliską nawierzchnię. Dziewczyny z Gimnazjum były bardzo podekscytowane, z tego pewnie powodu niewiele mówiły. Staraliśmy się sobie wyobrazić jak zareaguje Piotr na prezent i czy spodziewa się, że nasza zapowiedziana wcześniej wizyta niesie za sobą taką niespodziankę. Na miejsce dotarliśmy około 11. Rodzice wraz z Piotrem i jego siostrą Julką już czekali, czekał również gość specjalny - dziadek Piotrusia. Przywitaliśmy się w miłym nastroju, na ustach Piotra malował się szczery uśmiech, no chyba coś podejrzewał.

 

Mimo licznych prób rozpoczęcia rozmowy Piotr milczał jak kamień nieśmiale się uśmiechając. Zatem przeszliśmy do najprzyjemniejszej części naszego spotkania tzn. wręczenia wymarzonego laptopa. Wręczyliśmy pierwsze duże pudło żartują, że kryje się w nim małe zwierzątko i należy odpakowywać bardzo delikatnie. Ku "zdziwieniu" zebranych z pudła Piotruś wydostał laptopa. Dopiero teraz, włączając komputer, nasz marzyciel zaczął wierzyć, że wszystko dzieje się naprawdę i napięcie zaczęło powoli ustępować. Wtedy pojawiły się uśmiech na jego twarzy. Ale na tym się właściwie kontakt z Piotrem zakończył. Na nic zdały się próby nawiązania rozmowy, pytania pozostawały bez odpowiedzi lub odpowiedzi były bardzo bardzo krótkie.

 

Wyczuliśmy, że Piotruś wolałby zostać sam, żeby w pełni nacieszyć się prezentem, poznać jego możliwości. Ale to nie ostatni prezent tego dnia dla Piotrusia. Była jeszcze myszka i specjalny modem z możliwością podłączenia dwóch komputerów do internetu. Teraz rozmowa trochę się rozwinęła, bo chodziło o bardzo ważne sprawy dot. Podłączenia laptopa do internetu. Piotr - wolontariusz stanął na wysokości zadania i wytłumaczył wszystkie możliwości, jakie kryło urządzenie. Rozgorzała się dyskusja pomiędzy Piotrem a ojcem naszego marzyciela.

 

W tym czasie marzyciel pochłonięty już był całkowicie nowym laptopem. Natomiast my zajęliśmy się rozmową z mamą i dziadkiem i degustacją znakomitego tortu. Nasze spotkanie powoli dobiegało końca. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi obiecując, że wciąż pozostaniemy w kontakcie.

 

W tym momencie należy wspomnieć, że laptop zakupiony został dzięki pieniążkom zebranym w akcjach prowadzonych przez Klub Humanitarny Gimnazjum Nr 12.