Moim marzeniem jest:

Laptop

Mateusz, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-12-12

Mateusz bardzo starannie zabrał się do rysowanie pierwszego marzenia. Było dla nas oczywiste, że jego koncepcja już długo przed naszym przyjazdem została dokładnie przemyślana. Powolne, dokładne posunięcia fioletową kredką tworzą - laptop. To właśnie o tym Mateusz marzy widząc jak jego bracia przyjemnie spędzają czas zdobywając kolejne poziomy w grach na stacjonarnym komputerze. Kamil niestety ze względu na zaawansowanie swojej choroby nie może siedzieć przy biurku, gdzie znajduje się ten komputer. Pytamy Mateusza, czy chciałby również oglądać filmy na laptopie i w odpowiedzi otrzymujemy jedynie nieśmiały potwierdzający uśmiech. A po chwili na kartce, obok laptopa, pojawiają się głośniki.

 

Laptop Mateusza jest dopracowany do ostatniego szczegółu. Na ekranie pływają trzy kolorowe rybki zanurzone w błękitnej wodzie. Czyżby to była delikatna sugestia jakiegoś filmu czy wspomnień z wakacji?

 

A co z drugim marzeniem? W tej kwestii Mateusz też jest przygotowany. Nie zastanawiając się zbyt długo chwyta za czarną kredkę i w mig powstaje prostokątne pudełko. Klawisze z cyferkami od 1 do 10 nie pozostawiają cienia wątpliwości. Jest to telefon komórkowy. Po chwili oceniwszy swoje dzieło, Mateusz dodał jakże ważny napis - Sony Erikson K 800 I. Nam pozostawił ewentualnie wybór koloru obudowy.

 

Dwie trzecie zadania na dziś Mateusz wykonał wzorowo. Z trzecim marzeniem musiał się chwilkę zastanowić a my z Jolą już myślałyśmy, że będzie to aparat cyfrowy podobnie jak to było w przypadku naszego poprzedniego marzyciela - Kamila. Jednak tutaj Mateusz nas zaskoczył, bo to co narysował w niczym nie przypominało aparatu. Prostokąt połączony kabelkiem z czymś w kształcie nerki? Zagadka została jednak szybko rozwiązana po tym, jak Mateusz z szelmowskim uśmiechem zerkał w stronę telewizora przy którym leżała konsola Play Stadion 1. Niewątpliwie nowe gry, w udoskonalonej wersji sprawiłyby wielką radość naszemu marzycielowi.

spełnienie marzenia

2007-01-10

Tym razem drogę do Mateusza pokonaliśmy bardzo sprawnie, omijając nawet korki godzin popołudniowych, zmieniające trasę wyjazdową z Poznania w kierunku Gniezna w drogę absolutnie nieprzejezdną. Nie mieliśmy wątpliwości, że Mateusz czeka z niecierpliwością, więc staraliśmy się nie spóźnić ani minuty na umówiony wcześniej termin. Powitał nas szerokim uśmiechem, a jeszcze bardziej się rozpromienił na "podchwytliwe" pytanie, o zawartość pakunków, które przynieśliśmy.

 

Do radosnego otwierania prezentów, zrywania wstążek i kolorowego papieru, włączyła się cała rodzina. Laptop zrobił oczywiście kolosalne wrażenie, ale na tym nie koniec. Pełnym podziwu i radości spojrzeniom Mateusza, towarzyszyć zaczęły zachwyty sióstr komentujących walory przywiezionych gier. Okazało się, że egzamin ze znajomości upodobań nastolatków zdaliśmy na piątkę. Wszystkie wybrane gry wprawiły Mateusza w niekłamany zachwyt, szczególnie te dotyczące wyścigów, ale i gra z Harry Potterem bardzo go ucieszyła.

 

Nasz marzyciel, choć nie mógł doczekać się, kiedy wreszcie usiądzie za kierownicą jednego z szybkich aut, wykazał wiele cierpliwości czekając z pogodną miną aż zainstalowane zostaną wszystkie konieczne do ,,odpalenia" gry programy. Szczęściem była wśród nas siła fachowa w postaci Michała - wolontariusza, który bardzo sprawnie uporał się z wszelkimi przeszkodami technicznymi i już po kilku minutach proponował Mateuszowi jedno ze wspaniałych aut. Od razu przekonaliśmy się, że szybka, granicząca niejednokrotnie z ryzykiem wypadnięcia z trasy - wirtualna jazda, to dla naszego marzyciela "bułka z masłem". Już podczas próbnej przejażdżki zdobył taką liczbę punktów, że znający się na rzeczy Michał nie krył zaskoczenia. Gdy warkot silników zagłuszył nasze komentarze, a emocje towarzyszące wyścigom pochłonęły Mateusza bez reszty, pożegnaliśmy się cichutko, żeby nie przeszkadzać lub nie spowodować wirtualnej kraksy.