Moim marzeniem jest:

Laptop

Kinga, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-12-11

Kinga to urocza 10-letnia dziewczynka, chora na mukowiscydozę. Jasne blond włosy i promienny uśmiech sprawiają, że wygląda jak aniołek. Lubi rysować i bawić się lalkami. Kinga, szybko wzbudziła naszą sympatię.

 

Wizyta przebiegła w bardzo sympatycznej atmosferze. Poznaliśmy mamę Kingi i starszego brata (Tata niestety nie mógł uczestniczyć w spotkaniu). Rozpoczęliśmy od wręczenia lodołamacza i rozmowy przy herbatce i pysznych piernikach. Kiedy przyszła pora na poznanie największego Marzenia Kingi, uzbroiliśmy ją w białe kartki papieru i woskowe kredki. Cóż, kiedy kredki woskowe okazały się kiepskim narzędziem do rysowania. W ruch zatem poszły mazaki i ołówki użyczone przez Kingę. Dobrze, że chociaż przygotowane przez nas kartki okazały się takie, jakie powinny być...

 

Trzy ruchy ołówkiem i już wszyscy dobrze wiedzieliśmy o czym marzy Kinga. To laptop! Na kartce znalazł się jeszcze aparat fotograficzny, a później także piosenkarka Doda, której piosenek Kinga słucha już od dłuższego czasu. Pozostało tylko ożywić rysunki za pomocą kolorowych mazaków.

 

Dopiero po przelaniu swoich marzeń na papier, Kinga mogła ze spokojem rozpakować lodołamacz.. Z wielką obawą czekaliśmy na jej reakcję. Tak, błysk w oku i uśmiech dziewczynki mówiły same za siebie. Różowe ubranka lalki przypadły dziewczynce do gustu, bo jak stwierdziła mama, kolor różowy jest jej ulubionym. Lalka miała ubranka na zmianę, szybko więc została w nie przebrana. Największym hitem okazały się jednak różowe buciki z naszytymi na nich białymi misiami.

 

Nowa przyjaciółka Kingi otrzymała imię Agatka i stała się natychmiast tak ważna, że mogła uczestniczyć w ostatecznych rozstrzygnięciach, które z marzeń Kingi przedstawionych na rysunkach, jest najważniejsze. Decyzja zapadła szybko i ostatecznie. Numerem jeden okazał się LAPTOP. Na pozycję drugą spadło spotkanie z Dodą, a na trzeciej znalazł się aparat fotograficzny.


Dziękujemy Kindze i jej rodzinie za ciepłe przyjęcie i poświęcenie nam czasu. Mamy nadzieję, że uda się spełnić to laptopowe marzenie. Wierzymy, że przy odrobinie wiary i pomocy ludzi dobrej woli wszystko jest możliwe, może nawet zdążymy z realizacją marzenia jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia?

spełnienie marzenia

2006-12-18

Dzień rozpoczął się ponuro przy sennej pogodzie, ale gdy razem z trójką wolontariuszy zaczęliśmy przygotowywać spotkanie z naszą Marzycielką, humory dopisywały nam już na całego. Kinga uprzedzona o naszym przyjeździe, przywitała nas grzecznie i z uśmiechem, choć była troszkę speszona. Zaproponowaliśmy wspólną zabawę i szybko atmosfera zupełnie się rozluźniła. Z przygotowanego przez nas tajemniczego pudełka, Kinga losowała pytania i polecenia. Pytania były śmieszne, może nawet głupkowate, miały przecież rozweselić i wywołać dowcipne odpowiedzi, a jedno z zadań okazało się dość czasochłonne: musiała narysować kolorowy plan dojścia do swojej szkoły i to ze szczegółami. Ostatnie pytanie, kończące zabawę, było kluczowe dla naszej wizyty. Zapytaliśmy Kingę, czy chciałaby dziś usiąść przy swoim laptopie. Uśmiechnęła się tylko i odpowiedziała krótko, ale zdecydowanie - "TAK". W tym momencie pojawił się Piotr z pięknie zapakowanym prezentem.

 

Nasza marzycielka jest dziewczynką zaskakująco spokojną i oszczędną w okazywaniu emocji, ale mimo to byliśmy przekonani, że ten moment kiedy spełnia się jej marzenie, jest dla bardzo ważny, że zapadnie w pamięci na długo. Kinga ze stoickim spokojem rozpakowała laptop. Jednak, gdy tylko znalazła przycisk "power", momentalnie zastygła wpatrzona w ekran swojego skarbu. Trzeba przyznać, że jak na 10-cio - latkę jest rewelacyjnie zorientowana w komputerowych zawiłościach. Zmiana tapety na ekranie zajęła jej tylko chwilkę. Jesteśmy zatem spokojni o właściwą eksploatację laptopa, tym bardziej, że z pomocą zawsze gotowy jest śpieszyć starszy brat.

 

Widzieliśmy, że Kinga chciałaby już w spokoju, samodzielnie zgłębiać tajniki nowego cudeńka, więc postanowiliśmy zostawić ją w upragnionym "towarzystwie" : mamy, brata i laptopa. Zanim jednak opuściliśmy sympatyczną rodzinkę Kingi, nasza Marzycielka wprawiła nas w świąteczny nastrój, grając prześlicznie na flażolecie (fleciku polskim) kolędę "Anioł Pasterzom mówił". I tym sposobem spotkanie dobiegło końca, a nam udało się spełnić jeszcze jedno marzenie.

 

Droga Kingo, mamy nadzieję, że laptop to dopiero początek Twojej wyprawy w realizację wielu pięknych marzeń. Dziękujemy, że mogliśmy rozpocząć z Tobą tę podróż.