Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2020-12-10
Spotkania on-line z młodszymi dziećmi zawsze są dla wolontariuszy pewnym wyzwaniem i powodują lekki stres – czy uda się przyciągnąć uwagę malucha do ekranu, na którym pojawiają się dwie zupełnie obce mu osoby, czy uda się wytłumaczyć o czym chcemy z nim porozmawiać, o co zapytać…
Nie inaczej było z Julią.
Kiedy udało nam się połączyć z jej mamą za pomocą Messengera, Julka właśnie oglądała bajkę i nie była specjalnie zainteresowana tym, by prowadzić rozmowę z osobami na ekranie telefonu. Zaczęliśmy więc poznawanie się od wspólnego oglądania historii o Bakuganie. Na szczęście tuż obok Julki siedział biały pluszowy miś, bardzo podobny do tego, którego przygotowaliśmy sobie jako koło ratunkowe – z doświadczenia wiemy bowiem, że młodsi Marzyciele wolą czasami rozmawiać z pluszakiem lub pacynką niż z wolontariuszem.
Jeden biały miś zaczepił drugiego i nagle okazało się, że nawet przez ekran telefonu można się dobrze bawić. Misie przyprowadziły swoich przyjaciół – różowe króliczki, a później… Julia wyjęła z pojemników wszystkie swoje pluszowe zabawki i – musimy się przyznać – zrobiła nam się impreza masowa ;) A skoro impreza, to… Julka postanowiła oprowadzić nas po swoim mieszkaniu! Z telefonem z kamerą w ręku metodycznie pokazywała nam wszystkie pomieszczenia – kuchnię, łazienkę, swoje ubranka w szafach (nie jesteśmy pewni czy mama była zachwycona pomysłami Julki, ale absolutnie nie udało nam się przekonać Marzycielki, że nie musimy zwiedzać wszystkich domowych zakamarków).
Dopiero tak zaznajomieni mogliśmy porozmawiać o marzeniach. Dziewczynka najpierw powiedziała nam, że marzy o… „prawdziwym delfinku, takim pluszowym” – nie byliśmy pewni czy pluszowy, to prawdziwy, ale gdy zaczęliśmy dopytywać, to nagle Julka zmieniła zdanie i powiedziała, że chciałaby dostać motorek elektryczny. Tutaj z kolei do akcji wkroczyła mama, która oznajmiła, że motorek został zarezerwowany przez Mikołaja, więc niestety nie możemy spełnić tego marzenia. Nie chcąc wchodzić Świętemu w drogę poprosiliśmy Julię, by zastanowiła się innym marzeniem, które wyjawi nam na kolejnym spotkaniu.
A my czekając na to spotkanie, wysyłamy Juleczce różowego królika, któremu tak spodobała się zabawa z przytulankami Marzycielki, że postanowił się przeprowadzić do niej na stałe.
spotkanie - poznanie marzenia
2020-01-12
Podczas naszego pierwszego spotkania online Julia nie była w stanie powiedzieć nam co jest jej największym marzeniem.
Takie małe dzieci czasem potrzebują czasu, a przede wszystkim rozmowy z kimś najbliższym, kto uświadomi im czym są marzenia, jak wpływają na nasze życie i… jakie możliwości ma Fundacja Mam Marzenie jeśli chodzi o samo spełnianie dziecięcych pragnień. Mimo, że w czasie pierwszej rozmowy online opowiedzieliśmy Julce o kategoriach marzeń, to sama rozmowa, w dodatku na odległość, nie wystarczyła, by niespełna 5-latka w ciągu kilkudziesięciu minut była w stanie zdecydować się na konkretne marzenie. Postanowiliśmy dać jej czas i poczekać aż Marzycielka będzie gotowa i podejmie stosowne decyzje.
Po miesiącu od pierwszej videorozmowy spróbowaliśmy ponownie umówić się na spotkanie. Początkowo Julia nie była szczególnie zainteresowana rozmową z nami – miała swoje plany na zabawę, które niekoniecznie chciała zmienić. Ale cierpliwość potrafi zdziałać cuda i po pewnym czasie udało nam się przyciągnąć uwagę Marzycielki. Zupełny zwrot akcji nastąpił zaś w momencie kiedy Julka… ubrała suknię księżniczki!
Najpierw kazała nam zgadywać w jakim kolorze jest jej sukienka balowa, a później przejęła od mamy telefon przez który się porozumiewaliśmy, wyszła do pokoju obok i rezolutnie oznajmiła nam, że marzy o tym, żeby pojechać do Disneylandu, gdzie zobaczy wszystkie tańczące księżniczki.
Koniec rozmowy upłynął nam na wspólnej zabawie i ustawianiu śmiesznych animacji w aplikacji Messenger – Julia wcielała się w postaci potwora, królewny, kosmonauty, a my próbowaliśmy odgadnąć jaką postacią będzie za chwilę.
Liczymy na to, że rok 2021 pozwoli nam na wyjazdy z naszymi Marzycielami i latem będziemy mogli z Julką wyruszyć z podróż marzeń!
spełnienie marzenia
2022-07-24
Julia wkracza w świat Disneylandu z otwartymi ustami i oczami pełnymi zachwytu. Intensywność kolorów, wszechobecna muzyka, ilość atrakcji i otaczający nas spokój – tu nikt się nie spieszy, a każdy uśmiecha do siebie.
Próbujemy zrobić zdjęcia Julii, ale ona szybko się niecierpliwi, chce iść do przodu, odkrywać kolejne światy, połączonych labiryntem ścieżek. Nasza Marzycielka ma 6 lat i jest ciekawa wszystkiego. W zachwytach towarzyszy jej mama i starsza siostra. W pakiecie powitalnym od Disneylandu nasza Marzycielka otrzymuje m.in. maskotkę Myszki Mickey, którą nosi pod pachą w pierwszym dniu pobytu oraz album na autografy, które sukcesywnie będzie uzupełniać. Karuzele, zamki, kolejki, księżniczki, postaci z Bajek Disneya – gdzie nie spojrzymy, chcemy tam wejść, poddać się wspaniałym atrakcjom.
Julia w pierwszej kolejności spotyka się ze światem Avengers. Spotkanie twarzą w twarz ze Spidermanem, a potem pokaz bohaterów Marvela w zainscenizowanej scenie akcji. Scena walki pomiędzy dobrem z złem rozgrywa się na dachu, a pod budynkiem zbiera się natychmiast mnóstwo widzów. Jednak przed Julią już czeka wspaniałe przeżycie – musical z udziałem największej gwiazdy i głównego gospodarza Disneya, czyli Myszki Mickey. Siedzimy pod sceną i zachwycamy się spektaklem. Taniec, muzyka, magia wywołują na scenę kolejnych bohaterów kinowych hitów: Elza z Olafem, Dżin z Alladynem, Piękna i Bestia.
Kolejny dzień odkrywa przez Julią świat księżniczek. Prywatne audiencje u Arielki i Aurory robią na nas niesamowite wrażenie. W tym dniu Julia zakochuje się w bajkowej kolejce, która mimo szybkiej jazdy, sprawia Marzycielce wiele radości. Trzy przejazdy to za mało dla tak aktywnej dziewczynki. W połowie dnia wspaniała parada idzie główną ulicą Disneylandu. Ogromne platformy, z których machają do nas Mikey, Donald, Goofy, Piotruś Pan. Z platformy z krainy „Gdzie jest Nemo” w powierzę wzbija się tysiące baniek mydlanych, a z platformy „Krainy Lodu” sypie się sztuczny śnieg. Dzień kończy się pokazem iluminacji przy głównym zamku. Olśniewający pokaz hipnotyzuje dorosłych i dzieci. Brawa i nieustające okrzyki zachwytu tłumu mówią same za siebie. Julia mówi, że nigdy nie widziała czegoś takiego. Nie potrafi opisać, co czuje, patrząc na ten kolorowy, bajkowy świat.
Na pamiątkę pobytu w Europejskim Parku Disneya od Fundacji Mam Marzenie Julia otrzymuje maskotkę Sticha, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Julka ściska go w rączkach podczas powrotu do domu, jest bardzo zmęczona. Zdjęcia, które mamy w aparatach to za mało, żeby opowiedzieć, jaką magię przeżyła Julka w świecie Disneya przez te trzy intensywne dni.