Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2020-08-08
W ten weekend spotkałyśmy się w formie online z 4-letnią Igą. Marzycielka jest energetyczną, rozmowną osobą, a jej radosna buzia rozwesela wszystkich dookoła. Dziewczynka już na samym początku, zanim zdążyłyśmy wymienić kategorie marzeń, które spełnia Fundacja Mam Marzenie, z entuzjazmem oznajmiła, że chciałaby pojechać do Disneylandu. Jak się później okazało, zdecydowanie się na to marzenie nie było bezpodstawne.
Iga jest kreatywną dziewczynką, co znajduje odzwierciedlenie w jej pasjach. Podczas rozmowy dowiedziałyśmy się, że uwielbia układać puzzle z całą rodziną, rysować, a także malować farbkami kolorowanki. Niektóre rysunki miałyśmy okazję zobaczyć podczas spotkania. Marzycielka zdradziła Nam również imiona jej ulubionych postaci z bajek Disneya tj. Elsa z „Krainy lodu” oraz Myszka Miki. To je właśnie chciałaby zobaczyć podczas pobytu w Disneylandzie.
Mamy nadzieję, że Idze uda się jak najszybciej przenieść do niezwykłego świata Disneylandu i spotkać bajkowe postacie, a wymarzony wyjazd da jej kilka dodatkowych powodów do uśmiechu.
spełnienie marzenia
2022-05-06
Spełniliśmy marzenie Igi!
Nasza podopieczna wybrała podróż do Disneylandu pod Paryżem. Pandemia spowodowała, że realizacja marzenia nie była możliwa przez pewien czas, ale wreszcie się udało. W tej niezwykłej, trwającej trzy dni podróży do słynnego świata bajek dziewczynce towarzyszyli rodzice i młodsza siostra Nina.
Przygoda rozpoczęła się w Warszawie, gdzie spotkaliśmy się z drugim Marzycielem, który również zamarzył sobie wizytę w Disneylandzie. Nikodem przyjechał z bratem Wiktorem oraz z rodzicami. Z rana (a w zasadzie jeszcze w nocy) wyruszyliśmy na lotnisko i z niewielkimi komplikacjami (uważajcie na lotnisku de Gaull'a, tam dość łatwo się pogubić) dotarliśmy do celu.
W Disneylandzie już od progu zostaliśmy ciepło przyjęci przez wolontariuszy z Disney Wish Program, którzy bardzo nam pomogli: zarezerwowali miejsca na pokazy i przedstawienia, stoliki w klimatycznych, disneyowskich restauracjach oraz - co okazało się bardzo przydatne w kolejnych dniach - oprowadzili nas po parku. Wszystkie dzieci na przywitanie dostały też upominki w postaci pluszowych maskotek.
Disneyland kusi niezliczoną ilością atrakcji: szybkie kolejki i karuzele, przepiękna, imponująca rozmachem scenografia, feeria barw i dźwięków oraz korowód bajkowych postaci z Myszką Mickey na czele sprawiały, że na twarzy naszej Marzycielki - a dzięki temu i na naszych - co chwilę pojawiał się uśmiech.
Co robiliśmy przez te trzy dni? W Pawilonie Księżniczek nasza Iga spotkała się z prawdziwymi księżniczkami: Kopciuszkiem i Bellą. Obejrzała słynną paradę (udało nam się dwukrotnie), magiczny show Myszki Mickey, przedstawienie w klimacie Krainy Lodu (bajki szczególnie uwielbianej przez jej siostrę Ninę), oraz zapierający dech w piersiach wieczorny pokaz iluminacji zamku. Dziewczynka przejechała się kolejkami, których motywami przewodnimi były jej ulubione bajki - choć właściwiej byłoby powiedzieć, że nie tylko jechała, ale również pływała, latała i... spadała.
Disneyland spodobał nam się również pod względem kulinarnym. Paryskie śniadania w hotelowej restauracji, dania serwowane w restauracji szefa Gusteau z bajki o szczurku kucharzu "Ratatuj" oraz w przywodzącej na myśl Alladyna i baśnie tysiąca i jednej nocy zadowoliły podniebienia nasze i naszych Marzycieli.
Ostatniego dnia, po przestudiowaniu mapy okazało się, że naszej grupie udało się zobaczyć niemalże wszystkie możliwe atrakcje i możemy nawet zaryzykować stwierdzenie, że cały Disneyland znamy już troszkę jak własną kieszeń. Wobec tego przyszedł czas na powtórne odwiedzenie atrakcji, które najbardziej przypadły do gustu naszej Marzycielce. Iga zdecydowała, że chciałaby jeszcze raz pójść do zamku oraz wsiąść na karuzelę z konikami (taką piękną, klasyczną "jak z bajki").
Na koniec została nam tylko przejażdżka kolejką w klimacie bajki Auta, która dzięki efektom pryskającej wody i prawdziwym ogniem zdecydowanie sprawdziła się w roli przysłowiowej wisienki na torcie. Przed opuszczeniem magicznego świata kupiliśmy jeszcze pamiątki. Iga po namyśle wybrała śliczną figurkę syrenki Arielki.
Disneyland okazał się dla nas wszystkich magicznym miejscem. Nie tylko ze względu na urzekającą, bajkową scenerię i zaskakujące pomysłowością i rozmachem atrakcje, ale również jako miejsce, gdzie można zapomnieć o codziennych problemach i chorobach oraz uwierzyć w magię i moc marzeń, które spełniają się na naszych oczach.
Igo, dziękujemy Ci za to marzenie. Uczestniczenie w jego spełnieniu było prawdziwą przyjemnością.