Pewnego pięknego poniedziałkowego popołudnia odbyło się spotkanie z naszą  Marzycielką, Marysią. Nie było to klasyczne spotkanie, ponieważ z powodu pandemii musieliśmy znaleźć inny sposób na poznanie marzenia niż osobiste spotkanie. Z pomocą przyszła nam współczesna technologia i zobaczyliśmy się i porozmawialiśmy online przez WhatsAppa.

Naszym oczom ukazała się uśmiechnięta, przepiękna dziewczynka o długich cudownych włosach, której towarzyszyła równie uśmiechnięta i piękna Mama. Od razu nawiązała się między nami wszystkimi nić porozumienia. Marysia wiedziała, kim jesteśmy i w jakim celu się spotykamy. Nasza Marzycielka okazała się inteligentną i jak na swój wiek dojrzałą dziewczynką.

Marzycielka jest wrażliwa na piękno i kocha zwierzęta, wraz z trzema siostrami często przygarniają bezpańskie koty i je pielęgnują.

W trakcie rozmowy okazało się, że nasza bohaterka jest pasjonatką muzeów i historii.  Pasja pozwala jej przetrwać trudy związane z walką z chorobą i pozwala zapomnieć o stresujących badaniach. W czasach przed pandemią z ogromnym zainteresowaniem odwiedzała muzea, spędzając w nich wiele godzin. Gdy nie jest możliwa osobista  wizyta w muzeum aby podziwiać dzieła sztuki, Marysia korzysta z wirtualnych muzeów, coraz bardziej popularnych w czasie pandemii.

W końcu nadszedł czas, by Marysia podzieliła się z nami swoim największym marzeniem. Bohaterka tego spotkania marzy o wyjeździe do paryskiego Luwru. Marzy, by w tym wydarzeniu wzięli udział jej najbliżsi, czyli Mama i starsza siostra Sara. Chciałaby wraz z nimi zwiedzić to niezwykłe, jedno z największych na świecie muzeum sztuki, dawny pałac królewski.

Czas spędzony z Marysią i jej bliskimi na wideoczacie minął nam błyskawicznie i w bardzo miłej atmosferze. Najważniejsze jednak, że osiągnęliśmy cel i mamy marzenie do spełnienia!!!

Na początku lutego bieżącego roku ponownie miałyśmy okazję spotkać się z naszą Marzycielką Marysią, było to już nasze drugie spotkanie, prócz utrzymywania stałego kontaktu poprzez wiadomości pisane w aplikacji WhatsApp. Spotkanie miało charakter videocall dzięki czemu mogłyśmy zobaczyć się nawzajem. Z powodu nadal trwającej pandemii to wciąż jedyna droga, która pozwala nawiązać bezpieczny kontakt.

Dokładnie tak jak przy okazji naszego pierwszego spotkania na ekranach naszych telefonów przywitała nas uśmiechnięta twarz Marysi i jej Mamy. Ucieszyłyśmy się na ten widok, bo jakże wspaniale było widzieć Marysię w dobrym nastroju, wyglądająca naprawę ślicznie, w błękitnym, rozpinanym sweterku i pięknych, długich włosach, które niewątpliwe są jej atutem.

Marzycielka opowiedziała nam o zdalnym nauczaniu i o tym jak sobie radzi w tych trudnych czasach. Zauważyła nawet, że o dziwo polepszyły się jej relacje z koleżeństwem szkolnym, może to dlatego, że brak kontaktu osobistego powoduje, że poświęcają sobie teraz więcej czasu wymieniając się wiedzą, ale i koleżeńską rozmową.

W trakcie rozmowy okazało się, że nasza bohaterka postanowiła zmienić marzenie i m.in. dlatego poprosiła nas o spotkanie. Jej pasja do muzeów i historii oczywiście nie minęła, ale Marysia zdała sobie sprawę, że ograniczenia w podróżowaniu spowodowane pandemią jeszcze na długi czas nie pozwolą jej marzeniu spełnić się, a było nim zwiedzanie paryskiego Luwru. Dlatego postanowiła, że zmiana marzenia przybliży ją do pogłębiania jej zainteresowań i sprawi, że bieżąca edukacja będzie łatwiejsza, i przyjemniejsza. Marysia podjęła decyzję o zmianie marzenia na laptop do edukacji z etui w kolorze miętowym, który jest jej ulubionym kolorem.

Marysia opowiadała nam jak bardzo pomocny będzie jej osobisty komputer, z jednej strony do kontynuacji nauki w domu, ale a z drugiej umożliwi jej nieprzerwaną edukację podczas pobytów w szpitalu. Podczas gdy nasza Marzycielka wymieniała całą listę zalet osobistego komputera, my zrozumiałyśmy, jaką mądrą i dojrzałą decyzję podjęła.

Czas spotkania mijał w radosnej atmosferze i powoli dobiegał końca. Upewniłyśmy się więc, że Marysia przekazała nam wszystko co chciała, po czym potwierdziłyśmy, że spisałyśmy wszystko dokładnie i rozpoczynamy drogę do spełnienia jej Marzenia.

W niedzielne wietrzne popołudnie nasza Wolontariuszka spotkała się z Marzycielki Marysią, aby spełnić jej największe marzenie.

Marzycielka wraz z siostrami i Mamą, czekały w gotowości z poczęstunkiem. Po chwili przywitania, wręczenia balonów i wykonania fundacyjnych tatuaży, połączyłyśmy się przez Whatsapp z drugą Wolontariuszką oraz rodziną Państwa Janickich, którzy byli sponsorami tego Marzenia.

Wkrótce po przywitaniu się z Marzycielką nadszedł ten oczekiwany moment – Marysia przystąpiła do rozpakowywania niespodzianki. Jakaż to była radość, gdy jej oczom ukazał się wymarzony laptop do nauki i wirtualnego odwiedzania muzeów !!!! Nie był  to jednak koniec niespodzianek, ponieważ każda część marzenia była zapakowana jako osobny pakunek! W kolejnym pakunku znalazła się bezprzewodowa myszka w kolorze miętowym, podkładka oraz miętowe etui. Ostatnią niespodzianką, która czekała na naszą Marysie, była laurka i zwierzątka własnoręcznie  wykonane przez dzieci Państwa Janickich. Marzycielka nie kryła radości i zachwycenia.  Gdy emocje trochę opadły, znalazł się czas na herbatkę i tort. O słodki poczęstunek zadbała Firma Camargo, która ufundowała specjalny tort z logo Fundacji.

Aura wzruszenia i szczęścia podczas naszego spotkania była czymś niesamowitym, czymś, czego nie da się opisać żadnymi słowami.

Cieszymy się Marysiu, że mogliśmy spełnić Twoje marzenie! Nigdy nie przestawaj marzyć, bo w marzeniach tkwi wielka siła!

Dziękujemy Sponsorowi Firmie Sage oraz Państwu Janickim za włączenie się w spełnianie tego Marzenia. 

Dzięki Waszej pomocy, marzenia się spełniają, a niemożliwe staje się możliwe.