Moim marzeniem jest:

Wyjazd na Majorkę

Wiktor, 20 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2020-06-19

Egzotyka pośród morza!


Z Wiktorem spotykamy się drugi raz. Podczas pierwszej rozmowy nie usłyszeliśmy słów Marzenia. Wiktor wyraźnie potrzebował chwili przemyślenia.

Aż nadszedł ten dzień! Marzyciel zaprasza nas na wizytę!

Nie ukrywamy, że  im dłużej czekaliśmy na Marzenie Wiktora, tym coraz bardziej rosła nasza ciekawość. Dlatego tak bardzo cieszyliśmy się na nadchodzące spotkanie!

To moje kolejne „Poznanie Marzenia”. Znów udaję się na wizytę z wolontariuszką Izą. Już nie mogę się doczekać tej rozmowy!

Obie łączymy się z Wiktorem o godzinie 15….O ile tak to można nazwać. Raczej próbujemy, bo jak zwykle musiały przeszkodzić nam  problemy techniczne... Upłynęło parę chwil, ale ostatecznie wszystko działa! I naszym oczom ukazuje się nasz Marzyciel!

Zanim zaczęliśmy rozmowę powiedziałam parę słów o sobie – jak wcześniej wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z Wiktorem.

Zapytałyśmy też o samopoczucie – najważniejsze, że jest ok! :) Spytałyśmy czy ma ochotę w coś zagrać – oczywiście! :)

Tym razem do Kalamburów, dołączyliśmy Chińczyka (zapewniamy, że w tę grę mogą spokojnie grać 3 osoby ;)) Podczas Kalamburów na wyzwania odpowiadaliśmy kreatywnym rozwiązaniem;)

 

I tak rozmawialiśmy, spędzając czas na zabawie ;)

Po skończonej grze nadszedł najważniejszy moment: Wiktor powie nam swoje Marzenie!

I akurat w tym momencie znów doświadczyła nas złośliwość rzeczy martwych…. Kiedy zadałyśmy pytanie nagle przerwało się połączenie! Chwila przerwy i znów się widzimy!

Wiktor z uśmiechem powiedział, że jego Marzeniem jest:

Pojechać na Majorkę!

 

Wiktor szukał wyjazdu dla siebie. W źródłach poznawał ciepłe miejsca w Europie, bo wiedział, że na pewno takie chciałby kiedyś odwiedzić! I udało się – znaleźć wyspę, która zachwyciła go najbardziej!

Teraz my będziemy odrabiać zadanie, zgłębiając temat tej magicznej podróży! 

Wiktor, dziękujemy Ci za kolejne spotkanie! Życzymy samych słonecznych dni, które

przygotują Cię na prawdziwy wyjazd pod błękitnym niebem! :)

Jeśli chcesz pomóc Wiktorowi i podarować mu wyjazd na Majorkę skontaktuj się z:

Izabela Borkowska, e-mail.: izabela.borkowska@mammarzenie.org, tel: 720 894 455

spotkanie - poznanie marzenia

2020-06-19

Egzotyka pośród morza!


Z Wiktorem spotykamy się drugi raz. Podczas pierwszej rozmowy nie usłyszeliśmy słów Marzenia. Wiktor wyraźnie potrzebował chwili przemyślenia.

Aż nadszedł ten dzień! Marzyciel zaprasza nas na wizytę!

Nie ukrywamy, że  im dłużej czekaliśmy na Marzenie Wiktora, tym coraz bardziej rosła nasza ciekawość. Dlatego tak bardzo cieszyliśmy się na nadchodzące spotkanie!

To moje kolejne „Poznanie Marzenia”. Znów udaję się na wizytę z wolontariuszką Izą. Już nie mogę się doczekać tej rozmowy!

Obie łączymy się z Wiktorem o godzinie 15….O ile tak to można nazwać. Raczej próbujemy, bo jak zwykle musiały przeszkodzić nam  problemy techniczne... Upłynęło parę chwil, ale ostatecznie wszystko działa! I naszym oczom ukazuje się nasz Marzyciel!

Zanim zaczęliśmy rozmowę powiedziałam parę słów o sobie – jak wcześniej wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z Wiktorem.

Zapytałyśmy też o samopoczucie – najważniejsze, że jest ok! :) Spytałyśmy czy ma ochotę w coś zagrać – oczywiście! :)

Tym razem do Kalamburów, dołączyliśmy Chińczyka (zapewniamy, że w tę grę mogą spokojnie grać 3 osoby ;)) Podczas Kalamburów na wyzwania odpowiadaliśmy kreatywnym rozwiązaniem;)

 

I tak rozmawialiśmy, spędzając czas na zabawie ;)

Po skończonej grze nadszedł najważniejszy moment: Wiktor powie nam swoje Marzenie!

I akurat w tym momencie znów doświadczyła nas złośliwość rzeczy martwych…. Kiedy zadałyśmy pytanie nagle przerwało się połączenie! Chwila przerwy i znów się widzimy!

Wiktor z uśmiechem powiedział, że jego Marzeniem jest:

Pojechać na Majorkę!

 

Wiktor szukał wyjazdu dla siebie. W źródłach poznawał ciepłe miejsca w Europie, bo wiedział, że na pewno takie chciałby kiedyś odwiedzić! I udało się – znaleźć wyspę, która zachwyciła go najbardziej!

Teraz my będziemy odrabiać zadanie, zgłębiając temat tej magicznej podróży! 

Wiktor, dziękujemy Ci za kolejne spotkanie! Życzymy samych słonecznych dni, które

przygotują Cię na prawdziwy wyjazd pod błękitnym niebem! :)

Jeśli chcesz pomóc Wiktorowi i podarować mu wyjazd na Majorkę skontaktuj się z:

Izabela Borkowska, e-mail.: izabela.borkowska@mammarzenie.org, tel: 720 894 455

spełnienie marzenia

2023-07-28

Cel podróży? Majorka! 

 

Nadszedł długo wyczekiwany dzień przez Wiktora!

O świcie wyruszyłam pociągiem na lotnisko im. Chopina w Warszawie, aby spotkać naszego Marzyciela, który czekał na mnie wraz z siostrą i mamą. Cel naszej podróży? Majorka! To właśnie hiszpańska wyspa okazała się największym marzeniem.

Gdy dolecieliśmy na miejsce przywitała nas słoneczna pogoda. Było to bardzo przyjemne uczucie, zważywszy że Polskę zostawiliśmy skąpaną deszczem. Wyjazd był dla nas ciekawą przygodą. W końcu czekały nas 5 dni, które miał zapełnić nie tylko odpoczynek na plaży, ale przede wszystkim intensywne zwiedzanie wyspy! W tym celu wypożyczyliśmy samochód, którego kierowcą był sam Marzyciel. Wiktor na co dzień często porusza się autem, a kierowanie pojazdem po wąskich uliczkach nie było dla niego żadnym wyzwaniem (powiedziałabym raczej częścią przygody, w drodze do spełnienia Marzenia).

Po przyjeździe do Can Pastilla – miejsca położonego na południu Majorki, resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku po podróży.

Na naszej liście miejsc do zwiedzenia jako pierwsze odhaczyliśmy miasteczko Valldemossa – to właśnie tu przez rok komponował sam Fryderyk Chopin. Dziś można odwiedzić tu klasztorne muzeum, w którym znajdują się dawne komnaty mieszkalne naszego rodaka.

Kolejny punkt – Soller. W tym miejscu odbyliśmy podróż zabytkowym pociągiem, z którego mogliśmy oglądać uroki zachodniej Majorki. Jednak to, co spotkało nas w małej wiosce Fornalutx przerosło nasze oczekiwania. Przed nami rozpościerał się przepiękny, górski widok, dopełniony odgłosem wypasu owiec.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Dei – miasteczku, które szczególnie upodobali sobie artyści i poeci.

Kolejnego dnia udaliśmy się w przeciwnym kierunku, zwiedzając wschodnią część wyspy. Byliśmy w Smoczych Jaskiniach, w których czekały na nas nie tylko uroki podziemnej natury, ale także prawdziwy koncert na wodzie! Po godzinie niesamowitych wrażeń w ciemności, wybraliśmy się na północ, a dokładnie w kierunku Formentor – najbardziej wysuniętego przylądka na wyspie. Co istotne, końcówkę trasy wyznaczała bardzo wąska i kręta droga. Do samego punktu widokowego dojazd możliwy jest przy skorzystaniu z lokalnego środka transportu. Co pół godziny turystów zabiera tam autobus. Sama jazda dostarcza bardzo wielu emocji! Przepaście, przydrożne kozy, właściwie jednopasmowa droga i jadący z naprzeciwka drugi autobus… tak zapamiętamy trasę na Formentor. Droga pełna niebezpiecznych wrażeń zakończyła się niesamowitym widokiem. Przed nami rozpościerał się urok Morza Śródziemnego w otoczeniu skalistego krajobrazu wprost o zachodzie słońca. Według Wiktora było to najpiękniejsze miejsce, które zobaczył podczas pobytu na wyspie.

Przedostatni dzień podróży zaczął się plażowaniem, a dodatkowo Wiktor wraz z siostrą wzięli udział w nadmorskim rejsie. Po południu wybraliśmy się do stolicy Majorki. Tu odwiedziliśmy katedrę La Seu oraz przeszliśmy się centrum miasta. Ostatnim punktem podróży miał być wąwóz Torrent de Pareis z widokiem na „turkusowe zejście do Morza Śródziemnego”, czyli malutką zatokę Sa Colobra. I tym akcentem zakończyliśmy naszą przygodę, choć muszę przyznać, że droga powrotna (tak zresztą jak droga dotarcia do celu) dostarczyła nam wielu emocji. Jeśli jest tu ktoś, taki jak Wiktor, który lubi wrażenia w podróży, z pewnością pokocha trasę prowadzącą do Sa Colobra ;)

Na koniec razem z naszym Marzycielem oddaliśmy auto, i naprawdę wykończeni wróciliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek.

Ostatniego dnia, wykorzystywaliśmy ostatnie chwile na łapanie gorących promieni słońca i nadmorskiej kąpieli. Choć, trzeba przyznać, upał dał nam mocno w kość. Gdy dotarliśmy na lotnisko, przywitał nas przyjemny chłód (który z pewnością ja w tamtej chwili zaczęłam bardziej doceniać).

Do Warszawy dolecieliśmy późno. Zmęczeni, ale szczęśliwi. Czekała na mnie także miła niespodzianka! Od całej rodzinki dostałam magnez na pamiątkę! Teraz dumnie spogląda na mnie z lodówki, przypominając o cudownym, hiszpańskich czasie spędzonym ze wspaniałymi ludźmi, a przede wszystkim super Marzycielem! :)

Wiktorze, nigdy nie przestawaj marzyć! Choć, jak sam powiedziałeś, pewnie kiedyś powrócisz na Majorkę i przeżyjesz jeszcze raz te niesamowite chwile wrażeń ;) I właśnie dalej takiego podejścia Ci życzę :)