Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2019-12-12
Do Oli pojechaliśmy w grudniu do jej rodzinnego domu zaraz po Mikołajkach. Oczywiście z tej okazji mieliśmy drobny upominek dla naszej nowej Marzycielki. Usiedliśmy przy dużym stole z całą rodziną Oli - mamą, tatą, siostrami Zosią i Martą oraz przyjacielem rodziny. Dziewczyna trochę nam o sobie opowiedziała i o swojej pasji jaką są konie. Ola wraz siostrami jeździ konno od kilku lat u zaprzyjaźnionej sąsiadki, która ma stadninę. Niestety choroba wymusiła przerwę w jeździe, nad czym Ola bardzo ubolewa i nie może doczekać się powrotu. Przez całe spotkanie bardzo przyjemnie się rozmawiało czy o marzeniach czy samym wolontariacie i oczywiście o pasji Oli, jaką są konie.
Ola jest bardzo wymagającą Marzycielką. Każde marzenie, które nam narysowała było wspaniałe. Spędzenie czasu na planie Pogotowia, a może i do tego gra aktorska, spotkanie z Martyną Wojciechowską czy podróż do Paryża z rodziną- jednak żadne nie było tym największym i najważniejszym. Ola jednoznacznie ogłosiła, że jej największym marzeniem jest własny koń. Początkowo próbowaliśmy przegadać z Olą pozostałe marzenia, na co dziewczynka przekreśliła wszystkie i powiedziała „koń jest jej największym marzeniem i żadne inne”. Siostra Oli ma już jednego konia i okazuje się, że warunki do życia dla tak dużego zwierzaka mają wprost wymarzone.
Po powrocie do Poznania na spotkaniu fundacyjnym przegadaliśmy temat tak odpowiedzialnego marzenia i wraz z wolontariuszami postanowiliśmy spełnić marzenie dziewczynki. Dała nam do zrozumienia, że jest to największe marzenie, a do tego sam koń będzie czuł się u niej jak król.
Olu mamy nadzieję, że już niedługo będziesz mogła opiekować się swoim nowym przyjacielem!
spełnienie marzenia
2020-11-07
Spełnienie marzenia tak wspaniałej dziewczynki o wielu talentach i pasjach było dla nas zaszczytem. Czekaliśmy na nie ze zniecierpliwieniem prawie rok! Przypomnę, że Ola była tak zdecydowana na konia, że żadne inne marzenie nie wchodziło w grę, a było ich kilka i też były piękne.
Jak znaleźć konia? Ciężko. Nie wiedzieliśmy, jak się za to zabrać, jak go szukać, jakie parametry ma spełniać, jaka rasa, jaki wiek konia jest odpowiedni dla młodej dziewczyny, gdzie i jak kupuje się konia? To nie zabawka, nie wystarczy pójść do sklepu i poprosić o jednego.
Z pomocą ruszyli nasi znajomi, którzy interesują się tym tematem od dawna i sytuację nam rozjaśnili. Gdy wiedzieliśmy coraz więcej o koniach, zdarzył się cud! Do Angeliki zadzwoniła Mama Oli z informacją, że widziały konia, który spodobał się naszej Marzycielce. Spodobał, to chyba złe słowo - którego pokochała od pierwszego wejrzenia!
Pojechałyśmy we dwie w czasie wakacji do “Rancza pod Brzozami”. Jedyne, na co musiałyśmy czekać to na decyzję, czy koń będzie dalej dzierżawiony przez inną osobę. Widziałyśmy, jak Ola się do niego uśmiecha, jak czule go głaszcze i jak z każdą sekundą robi się coraz weselsza. Byłyśmy pewne, że to musi być ten koń - Frazez (przez podwójne “Z”). Był spokojny, średniego wzrostu i o gładkim, kasztanowym umaszczeniu. Czekaliśmy kilka tygodni na decyzję. Udało się! Możemy spełniać marzenie! Jeszcze kilka formalności i możemy ustalać datę spełnienia! Oczywiście każde marzenie w naszej fundacji jest piękne, ale to było wyjątkowe, bo to był przecież jedyny taki koń.
Na samo spełnienie wybraliśmy się w pierwszą sobotę listopada. Niestety, przez obostrzenia mogliśmy pojechać w okrojonym składzie, bo bezpieczeństwo najważniejsze.
Rano umówieni byliśmy z weterynarzem. Kiedy koń był badany, my czekaliśmy na Olę i rozglądaliśmy się po okolicy. Zachwyciła nas! Konie, kury, koty, psy a to wszystko w przepięknym krajobrazie polskiej wsi. Całe badanie przeszło sprawnie i z tego, co wiemy, koń spełnia najwyższe kryteria i jest idealny dla Oli. Frazeza - bo tak wabi się koń - przetransportowano do domu Oli. Tam jeszcze po badaniach został odprowadzony do boksu. Po kilku pamiątkowych zdjęciach oraz pokazie tanecznym na obręczy przedstawionym przez Olę (był to wspaniały występ!) wróciliśmy do domu.
Dodam jeszcze, że lepszych warunków do spełnienia marzenia jako wolontariusze nie mogliśmy sobie wymarzyć.
Począwszy od poznania Oli i jej cudownej rodziny, spotkania przemiłych właścicieli Rancza pod Brzozami, bez których nie udałoby się spełnić marzenia oraz wspaniałych sponsorów, którzy dołożyli wszelkich starań, aby zebrać fundusze na to marzenie. Bardzo dziękujemy Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II st. w Poznaniu za przepiękny koncert walentynkowy 2020, szczególnie dziękujemy Pani Alicji Pruss, Radzie Rodziców oraz uczniom, wspaniałym artystom, którzy wystąpili podczas koncertu. Dziękujemy również Szkole Podstawowej im. Królowej Jadwigi w Jerzykowie, Pani Hannie Kosteckiej i uczniom szkoły za przeogromny wkład w spełnienie marzenia Oli.
Olu, mamy nadzieję, że na wiosnę będziemy mogli Cię odwiedzić w normalnych warunkach i zobaczyć, jak jeździsz na Frazezie. Trzymamy kciuki za spełnienie wszystkich Twoich marzeń i rozwijaniu dalej pasji, których tak wiele masz!