Moim marzeniem jest:

iPad

Weronika, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2020-05-09

Pierwszy kontakt z Weroniką podjęłyśmy przez Facebooka. Dziewczynka przestawiła nam się filmikiem realizowanym przez WOŚP:

Prawdziwa z niej gwiazda filmowa! Nasze spotkanie odbyło się online, jak większość rozmów w dzisiejszych czasach. Już od pierwszego zdania bił od niej ogromny optymizm. Istne tornado pozytywnej energii! Uśmiech nie schodził z twarzy nawet, jak opowiadała o licznych operacjach, które musiała przejść. Sama o sobie mówi, że jest typową nastolatką. Jak inne dziewczyny w jej wieku uwielbia kosmetyki, a na dowód po przekręceniu kamery pokazała nam swoją toaletkę. Uginała się od kosmetyków a lustro wyposażone było w profesjonalne oświetlenie.

Naszej uwadze nie uszły długie, zadbane i pięknie pomalowane paznokcie. W czasie rozmowy niejednokrotnie potrząsała bransoletką - taką, do której można przyczepiać zawieszki. Zapytana o nie, trochę ze smutkiem powiedziała, że każda zawieszka oznacza przebytą operację. No oko było ich co najmniej kilkanaście. Symbol cierpienia, ale też i zwycięskiej walki. Ta bransoletka ma dla niej ogromną wartość.

Weronika mówi, że ludzie jakoś do niej nie lgną, ale trudno nam w to uwierzyć, patrząc na tę roześmianą dziewczynę, słuchając o różnych bliższych i dalszych znajomościach, a może nawet przyjaźniach. Szybko okazało się w czasie naszej rozmowy, że oprócz naszej gorzowskiej Marzycielki Wiktorii zna również Bogusię - pierwszą fundacyjną Marzycielkę sprzed 16 lat! Kontakt ze znajomymi utrzymuje głównie korzystając z sieci, jak większość nastolatków jest obecna w Social Media. Uwielbia pracować z kolorowankami antystresowymi. Mówi, że to ją bardzo uspokaja oraz uczy cierpliwości i skupienia.

Zapytana o marzenie od razu przeszła do rzeczy. Doskonale wiedziała, czego chce. Weronika wymarzyła sobie wyjazd na Korfu z rodziną. Dlaczego akurat Korfu? No, nigdy nie była na żadnej wyspie i bardzo chciałaby zobaczyć jak tam jest. Fascynuje ją kolor Morza Jońskiego. Mówi, że nigdzie indziej takiego nie ma. I uwielbia ciepło, a Grecja to zdecydowanie ciepły kraj. Chętnie zobaczyłaby wszystko, co tylko będzie możliwe dla osoby poruszającej się na wózku. Była zdecydowana na marzenie wyjazdowe mimo świadomości, że w obecnej sytuacji nie wiadomo kiedy będzie ono możliwe do zrealizowania.

Już się prawie żegnałyśmy a Weronika jeszcze wspomniała, że nigdy nie leciała samolotem. Wspaniale będzie pomóc tej dziewczynie w realizacji marzenia!

spotkanie - zmiana marzenia

2020-01-02

Dziś ponownie połączyliśmy się Weroniką. Niestety sytuacja epidemiczna nie nastraja optymistycznie, a i stan zdrowia Weroniki, jeszcze długo nie pozwoli na bezpieczne odbywanie podróży. To skłoniło Weronikę do przemyślenia kwestii marzenia.

Finalnie zdecydowała się je zmienić, na takie z kategorii dostać. Liczne pobyty w szpitalu, ale też i konieczność funkcjonowania w wirtualnej rzeczywistości na co dzień, skierowały myśli naszej Marzycielki na sprzęt, który mógłby jej tej czas umilić. Zamiłowanie do seriali emitowanych w pewnej popularnej telewizji internetowej, wygoda użytkowania i potrzeba łączności ze światem przeważyły szalę na tablet. Koniec końców wybór padł na iPada. Już miała gotowy plan jak będzie z niego korzystać i cieszyła się, że na kolejny pobyt w szpitalu będzie mogła zabrać tylko to jedno urządzenie, które zastąpi jej i telefon i mocno już wysłużony laptop.

Chcesz pomóc? - skontaktuj się z nami lub wpłać dowolną kwotę na konto Fundacji z dopiskiem "Weronika, oddział Gorzów".

Fundacja Mam Marzenie, ul. Św. Krzyża 7, 31-028 Kraków

26 1050 1445 1000 0022 7647 0461

 

spełnienie marzenia

2021-01-28

Od kilku dni spiskowałyśmy z mamą jakby to zrobić Weronice niespodziankę. Jak się umówić, żeby się nie domyśliła, że to właśnie tego dnia, jej wymarzony iPad trafi wprost w jej ręce? Stanęło na spotkaniu w celu ustalenia ostatecznych parametrów sprzętu. Weronika dzielnie odpowiadała na
nasze pytania, ale chyba spodziewała się czegoś innego. Oczy ciągle biegały od ekranu do drzwi wejściowych. Wyraźnie czegoś oczekiwała. Ale nic się nie zmieniało, więc dalej wyjaśniała nam cierpliwie, cóż takiego będzie na tym iPadzie robić. Gdy już chyba troszkę zwątpiła, że to dziś się wydarzy, wszyscy usłyszeliśmy dzwonek.

Tata oznajmił gromkim głosem: „kurier przyszedł” (hahaha… kurier… o godzinie 20:00) i już pod chwili wielki karton wylądował na biurku tuż przed naszą Marzycielką. Nawet jak się spodziewała, że spełnienie nastąpi tego dnia, to na ten widok wyraźnie się rozpromieniła i ucieszyła jeszcze bardziej niż zwykle. Natychmiast przystąpiła do rzeczy, otworzyła karton i …. poleciały na nią chmary zielonych piórek (ku uciesze gawiedzi). Pióra opadły, ale oczom Weroniki nie ukazał się iPad, tylko kolejne pudełko, ślicznie opakowane w zielony papier. „Jakiś gruby ten iPad” zamruczała pod nosem, i jak po chwili się okazało, miała rację, bo to pudło zawierało coś innego. Rozwiązanie tej zagadki pozostawiła na później.

Zniecierpliwiona sięgnęła po kolejny pakunek. Szybko przedarła się przez błyszczący, zielony papier, natykając się na rój iskrzących się i fruwających gwiazdek (O! WOW!) a potem na… gwóźdź programu!

„O jaki duży ekran!” – wykrzyknęła i już po chwili trzymała w rękach swojego Ipada! Cieszyła się całą sobą. Trochę zdawkowo odpowiadała na nasze pytania, bo już zaczęła się logować, „Teraz pokręć głową w prawo” mówiła, jednocześnie wykonując te komendy i w mig zrozumiałyśmy, że właśnie konfiguruje Face-ID. Jeszcze parę ruchów w górę, w dół i sprzęt gotowy do użycia.

„Ej! Ja jutro nie idę do szkoły” – oświadczyła rezolutnie nie odrywając palców i wzroku od ekranu. Widać, że sieć już zaczęła ją wciągać. Kilka fotek nowego sprzętu posłanych do znajomych zrobiło swoje. Ciężko było na nowo przykuć jej uwagę. I nagle sobie przypomniała, że przecież tam była jeszcze jedna paczka. Szybie zdarcie papieru (ale ostrożnie, bo nie wiadomo czy coś znów na nią nie pofrunie) i już za momencik Ipad wylądował bezpiecznie w pięknym etui. „O! z tym będzie mi wygodniej korzystać. I jaki jest lekki” – podkreśliła z wielkim zadowoleniem malującym się na jej
twarzy. „Będę oglądać filmy, trochę grać, no i może też się uczyć” – dodała z przekąsem.

Do północy zdążyła nam podesłać jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć ze swoim nowym ulubieńcem. A nazajutrz, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, grzecznie zasiadła do szkoły online, przed ekranem swojego iPada.

Serdeczne podziękowania za pomoc w spełnieniu marzenia kierujemy do Pana Tomasza Sołtysika.