Moim marzeniem jest:
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2020-04-26
Radość! Od tego zaczęła się nasza rozmowa i na niej skończyła. Mnóstwo uśmiechu, śmiechu, pozytywnej energii - tak zapamiętamy tę rozmowę z cudnymi dziewczynami, które utknęły w czasach zarazy w poznańskim szpitalu - Leną i jej mamą Beatą.
Nasza główna bohaterka Lena ma 11 lat i dawno nie spotkałam takiej „iskierki”. Opowiedziała nam o sobie, o swoich ulubionych zajęciach, o przyjaciołach. Ma z nimi kontakt na Messengerze, rozmawiają przez kamerę, dzięki takim "spotkaniom" z użyciem komunikatora internetowego jest na bieżąco z ich sytuacją. W „szkole” on-line Lena na szczęście radzi sobie bez większych problemów.
Dzień zaczynają niezbyt wcześnie. Około 8. jest śniadanie, Lena wstaje zdecydowanie później, bo kto nastolatce zabroni. Później czas na obchód lekarski, a zaraz po nim mama Leny idzie do kuchni, żeby dać sobie i córce przestrzeń. „Dla wspólnego zdrowia psychicznego” - mówi mama śmiejąc się do nas. Lena w tym czasie uczy się podczas wirtualnych lekcji.
Rozmawiałyśmy o ich codzienności, trochę o leczeniu. W trakcie spotkania pojawiła się pielęgniarka z ciśnieniomierzem w ręku, pomachała nam do kamery, przywitała się radośnie i wróciła do swoich zajęć, taka szpitalna rzeczywistość. Świat kręci się wokół jednego pokoju, czterech ścian. Lena nie może ich opuścić. Zakaz wprowadzo po tym, kiedy na oddziale pojawił się złowrogi wirus. Na chwilę dziewczyny poważnieją. Lena bierze kamerę i pokazuje nam oddział zakaźny za drzewami. Rozmawiamy chwilę jeszcze o trudnej sytuacji, po czym spontanicznie zmieniamy temat, na coś mniej stresującego, a wręcz przyjemnego - wszystkie lubimy kolczyki i Netflixa! Temat-rzeka uwolniony. Lena uwielbia czytać książki, raczej z romantycznym tłem. Na podstawie jednej z jej ulubionych pozycji Netflix nakręcił film pełnometrażowy, a potem zekranizował jej drugą część. Czasoumilacz czy czasopochłaniacz? W obecnej sytuacji internet ratuje nam psychikę, bo daje chwilę wytchnienia od rzeczywistości.
W chwilach, kiedy mamy czas na myślenie o sobie, łatwiej odczuwamy braki wokół siebie - precyzują się nasze plany i marzenia. Kiedy pada pytanie o największe marzenie w głowie Leny, odpowiedź jest już gotowa i oczywista: Macbook. Koniecznie musi mieć duży ekran, spory RAM i edytor zdjęć. Przede wszystkim, żeby móc obrabiać fotografie krajobrazu i natury, które Lena uwielbia robić. Podpytujemy o wykorzystanie wymarzonego sprzętu komputerowego i dowiadujemy się, że jest on potrzebny nie tylko do rozwijania pasji, ale również do nauki oraz ulubionej odskoczni Marzycielki - grania w The Sims!
Zapytałyśmy mamę Leny o jej marzenie na dziś. Odpowiedź była szczera i natychmiastowa: „Chcę już po prostu stąd wyjść. Wrócić do domu z Lenką”. Marzycielka oparła głowę na jej ramieniu. Chwila powagi. Ale za sekundę pojawia się uśmiech, buzia Lenki przysunęła się w stronę kamery, widać jak uśmiecha się do nas całą sobą. Na koniec wybrzmiena malutkie marzenie dziewczyny - pierwsze, co zrobi po powrocie do domu, to przejedzie się na własnym rowerze. Lenko, łap słońce i uśmiechaj się przepięknie - zarażasz wszystkich pozytywną energią!
spełnienie marzenia
2020-05-19
Marzenie Lenki tchnęło w oddział Gorzów nowe życie. Najpierw inspirujące spotkanie z przebywającą na poznańskiej onkologii nastolatką, która z zapartym tchem opowiadała o swojej pasji, jaką jest fotografia krajobrazowa. Mogliśmy się przenieść w te piękne miejsca i zachwycać się widokami. Później przeczytaliśmy ogrom przemiłych słów o Lence na naszym Facebooku i Instaramie - nie tylko my byliśmy pod wrażeniem jej talentu.
W końcu nadszedł dzień naszej niekonwencjonalnej realizacji marzenia Lenki, ślicznie uśmiechniętej 11-nastolatki, której marzeniem był Macbook. Oczekiwanie i odliczanie zaczęło się w chwili, kiedy Lenka zobaczyła na stronie Fundacji zmieniony status jej marzenia - już nie w poczekalni, a w marzeniach zaadoptowanych. Kiedy w drzwiach stanął kurier, wystarczyło zdanie mamy: "Lena, do Ciebie!". Okrzyk radości, bo stało się prawdą to, co było marzeniem.
"Zaszokowana, szczęśliwa od 8 godzin siedzi przy komputerze i nie masz szans, żeby ją dziś wygonić na słońce, żeby się pobawić na świeżym powietrzu" - komentuje mama Lenki. Na szczęście to chwilowe, bo już niedługo ruszy na spacery, żeby robić kolejne piękne zdjęcia! Lenka opowiada, że sprzęt jest szybki, bo jej ulubione The Sims wraz z dodatkami wgrała w około pół godziny, a na starym stacjonarnym komputerze, który ma w domu, trwało to w nieskończoność. Poza tym jest lekki jak telefon i w ogóle nie czuje, że go trzyma na kolanach. To skarb, którym na razie z nikim się nie dzieli, musi sama się nim nacieszyć! Mama może podziwiać sprzęt z daleka. Pewnie dziś zaśnie przy wymarzonym Macbooku, jak przy pluszaku.
Dziękujemy Panu Mateuszowi za zaadoptowanie marzenia Lenki i wywołanie tego pięknego uśmiechu na twarzy nastolatki. Podziękowania należą się także Pani Sylwii za wsparcie finansowe marzenia i zaoferowanie naszej Marzycielce wspólnego zwiedzania Gdańska połączonego z robieniem zdjęć pięknych widoków. Mamy nadzieję, że zdrowie dziewczynki i sytuacja w kraju pozwolą na to spotkanie już niedługo.