Podróż do Jasia trwała prawie 2h, było przepięknie, za oknem świeciło słońce zapowiadając niesamowity dzień. Po dotarciu na  miejsce poznałyśmy z Olą niesamowitą rodzinę Jasia. Powitali nas z wielkimi uśmiechami. A Jasiu….. Istny cud, przeuroczy i przezabawny chłopiec. Jako lodołamacz przyniosłyśmy mu piłkę, która tak mu się spodobała, że od razu zaczął nią kopać. Jak zrobi się troszkę cieplej to będzie mógł używać jej na świeżym powietrzu.

Chwilkę poukładaliśmy wspólnie puzzle i przeszliśmy do głównego celu naszej wizyty, czyli do rozmowy o marzeniach. Jasiu nie musiał się długo zastanawiać od razu wiedział co jest jego największym marzeniem. Chciałby spotkać swojego idola – Roberta Lewandowskiego. Który godnie reprezentuje nas w rozgrywkach na arenie światowej. Jasiu niczego innego tak bardzo nie chce, jak spotkania z nim.

A my, ekipa spełniaczy marzeń, zakasamy rękawy i zaczynamy działać. Zbieramy pieniążki i umawiamy spotkanie! Bo marzenia są dla nas najważniejsze, bo gdy marzenia się spełniają to choroby gdzieś znikają, choć na chwilę…

Relacja wkrótce ;)