Dziś, w Mikołajki, wybraliśmy się do szpitala, by poznać marzenia kolejnych dzieci. Naszym najmłodszy marzycielem, oczekującym naszej wizyty, był Antoś. Czekał na nas w izolatce, gdzie wejść mogła tylko jedna osoba.

Gdy zobaczył balony naszej fundacji od razu z radością krzyknął: "O, marzenie!"

Z ciekawością zapytał, co dla niego mamy, gdy zobaczył trzymaną w ręce torebkę prezentową. Jak się okazało, nie byliśmy pierwsi i zdążył już odwiedzić go Mikołaj z pluszowym misiem. Szybko wyciągnął otrzymane od nas prezenty i z zainteresowaniem przejrzał otrzymane podarunki. Od razu zaproponował, abyśmy złożyli jedną z otrzymanych papierowych układanek.

Antoś jest bardzo żywym i otwartym dzieckiem. Ma jedynie 5 lat, a szybko łapie kontakt z nowo poznanymi osobami. Mimo tego, że dużo mówi, podczas całego spotkania ciężko było mu zdecydować, o czym marzy. Nie chciał powiedzieć nawet co napisał w liście do Gwiazdora. Myślimy, że być może wyjawi wkrótce mamie swój sekret. Wtedy szybko zjawimy się, by to marzenie poznać i spełnić.