Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2019-05-29
W majowe środowe popołudnie udałyśmy się na spotkanie do naszego nowego Marzyciela – Kacpra. Gdy zbliżaliśmy się do domu Kacpra, podekscytowanie rosło z każdym krokiem: Kim jest Kacper? Jaki jest? Jak nam się będzie rozmawiać? A przede wszystkim o czym marzy? Drzwi otworzyła nam mama chłopca. Przywitał nas też uroczy piesek - Daktyl. Marzyciel czekał na nas razem ze swoim młodszym bratem Mikołajem. Zapoznałyśmy się z chłopcami i bardzo szybko złapałyśmy z nimi dobry kontakt. Po chwili rozmawialiśmy z Kacprem jak starzy znajomi. Dowiedziałyśmy się gdzie chodzi do szkoły oraz czym się interesuje. Dość szybko udało nam się dowiedzieć o jego upodobaniach i pasjach. Kacper bardzo lubi gry komputerowe. Interesuje go również wszystko, co związane jest z aranżacją i projektowaniem wnętrz i ogrodów. Bardzo lubi oglądać wszelkie programy w telewizji związane z tym tematem, a nawet planuje po skończeniu ósmej klasy pójść do liceum o profilu związanym z projektowaniem.Po rozmowie o pasjach, nadszedł czas na ulubioną część naszych spotkań, przeszliśmy do tematu głównego, czyli tematu marzeń. Kacper wiedział już sporo o naszej Fundacji, przybliżyłyśmy jednak jej zasady, opowiedziałyśmy o marzeniach, które udało nam się spełnić i o kategoriach marzeń. Kacper był zaskoczony, że spełniamy tak różne marzenia i te mniejsze i te ogromne, po prostu wszystkie! Z ogromną uwagą i cierpliwością słuchał naszych opowiadań. W końcu przeszłyśmy do najważniejszego, a więc pytania o marzenie. Wszak w głowie tego niezwykłego chłopca rodziło się mnóstwo pomysłów. Kacper potrzebował troszkę więcej czasu, po zastanowieniu wyjawił nam swoje największe marzenie. Okazało się, że jest to wyjazd do Włoch. Kacper bardzo chciałby grzać się na słońcu, na pięknym piasku i kąpać się w ciepłym morzu, zwiedzając przy tym piękne starożytne budowle i zabytki. Wybrał akurat Włochy, bo uwielbia włoską kuchnie a zwłaszcza makarony. Kacpra urzekła znajdująca się tam przyroda oraz piękno krajobrazu i architektury, która stanowi obiekt jego zainteresowania na co dzień a którą to nigdy na własne oczy nie widział. Po sposobie, w jaki Kacperopowiadał o możliwości podróżowania a zwłaszcza o jego pierwszym locie samolotem, odnieść można było wrażenie, że zobaczenie Włoch na żywo będzie dla niego najważniejszym wydarzeniem w życiu.Pożegnaliśmy się z nadzieją, że nasz Marzyciel już niedługo będzie mógł przeżyć swoją największąprzygodę- podróż życia, która choć na chwilę oderwie go od szarej rzeczywistości.
spełnienie marzenia
2020-08-20
Słoneczna Italia, oszałamiające krajobrazy, szmaragdowa woda, wyjątkowa kultura i kulinarne przysmaki. Jednym słowem marzenie. Właśnie takie marzenie odkrył w sobie nasz Kacper, który razem z nami ruszył na podbój nieznanej włoskiej wyspy - Sardynii! Nasza wielka włoska przygoda, zaczęła się wczesnym świtem, kiedy spotkaliśmy się w drodze na lotnisko. Twarze troszkę zaspane, ale w sercu już wielki entuzjazm na samą myśl, że tylko kilka godzin dzieli nas od tej nieznanej krainy. Pierwszy lot samolotem, okazał się nie taki straszny a nawet ekscytujący. Po wyjściu z samolotu na lotnisku w Obli od razu poczuliśmy delikatny powiew gorącego wiatru, który towarzyszył nam już do końca naszej podróży. Z pomocą biura podróży Itaka, wąskimi i krętymi drogami, bezproblemowo, dojechaliśmy do hotelu położonego na wzniesieniu, który przywitał nas pięknym widokiem. Mimo zmęczenia podróżą, postanowiliśmy nie tracić czasu i po krótkim odpoczynku ruszyliśmy na eksplorację okolicy. Okazało się, że hotel położony jest przy jednym z najbardziej malowniczym odcinku wybrzeża na wyspie, przy szmaragdowej zatoce. Cały obiekt usadowiony został na kilku hektarach, zapewniał wiele atrakcji i wrażeń. Kacpra zachwyciły pokoje umiejscowione kaskadowo na wzgórzu, dość specyficzne, niczym wydrążone w ziemi, prawie jak mieszkania Hobbitów. Dużą atrakcją i wygodą w pokonywaniu wzniesień okazała się ciuchcia, która woziła nas po terenie hotelu. Oczywiście wielką atrakcją była kąpiel w Morzu Tyreńskim oraz pobyt w kompleksie hotelowych basenów, w których woda okazała się być równie czysta i przyjemna, jak to w morzu. Dni mijały nie wiadomo kiedy, hotel kusił błogim wypoczynkiem, w końcu były wakacje! Kacper jednak, to chłopiec ciekawy świata, komunikatywny, – lubi aktywny wypoczynek i przygody a Sardynia to wyspa pełna niespodzianek, więc nie mogło się też obyć bez zwiedzania niezwykłych okolic wyspy. Jednym z głównych punktów naszej wycieczki była wyprawa łodzią na najpiękniejszy w Europie archipelag – Arcipelago di La Maddalena - prawdziwy rarytas. Ta bajkowa, część morza pokryta mnóstwem większych i mniejszych wysepek jest niezaprzeczalnie ogromnym skarbem narodowym nie bez przyczyny wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obszar archipelagu to "raj na ziemi" - piękne małe wysepki porośnięte naturalną miejscową roślinnością, małe plażyczki poprzedzielane skalnymi cypelkami i formacjami granitowych skał. Kacper zachwycony był obserwacją podmorskiego życia, w które w żaden sposób nie ingeruje człowiek. W rejs życia wyruszyliśmy z Palau - ładnego przyportowego miasteczka, zwanego "bramą" do archipelagu La Maddalena, z niesamowitym, dzięki granitowym skałom i klifom, widokom na szeroką panoramę morza, archipelagu i bliskiej francuskiej sąsiadki - Korsyki. Widoki zapierały dech w piersiach naszego młodego Marzyciela. Podczas wycieczki mieliśmy trzy postoje, podczas których, wolny czas Kacper spędzał do woli na kąpiel, snorkeling czy zwiedzenie lądu. Jeden z postojów był na wyspie Spargi, w Cieśninie Bonifacio między Korsyką a Sardynią, gdzie podziwialiśmy naturalne skalne rzeźby stworzone wiatrem i innymi siłami natury. Ciekawostką podróży okazały się również wizyta przy Spiaggia Rosa - słynnej różowej plaży na wyspie Budeli. Podczas rejsu zatrzymaliśmy się na wyspie La Maddalena, gdzie przewidziany był czas na zakupy i spacer a klimat wąskich uliczek miasteczka jest nie do opisania. To tutaj Kacper kupił drobne pamiątki z podróży. Tego dnia podziwialiśmy także wyspę Santa Maria z piracką plażą dostępną jedynie od morza. To był cudowny dzień – dzień spełniania marzeń. Jeśli chodzi o pogodę, to była cudowna- codziennie min. 35stopni, było ciepło i słonecznie, kiedy w Polsce nasze rodziny i znajomi opowiadali o smutnej aurze my mogliśmy cieszyć się przepięknym i słonecznym latem. Kluczem do spełnionego marzenia okazała się być również kuchnia włoska, której Kacper był wielkim miłośnikiem a Włochy to również podróż kulinarna, pyszne makarony, lazania i pizza, przygotowane z naturalnych, świeżych i pachnących składników, najwyższej jakości. Kacper mógł popróbować do woli tego bogactwa smaków i aromatów. Drogi Kacprze, dziękujemy Ci za tak wspaniałe marzenie i że mogliśmy towarzyszyć Ci w jego spełnieniu. Mamy nadzieję, że kolejne Twoje marzenia również się spełnią! :)
Serdecznie podziękowania dla CH TURAWA PARK i wszystkich uczestników 7 Wielkiego Charytatywnego Rajdu Rowerowego. To dzięki Wam spełniło się marzenie Kacpra. DZIĘKUJEMY!