Pewnej słonecznej niedzieli, wybrałyśmy się na spotkanie z naszą nową marzycielką – sześcioletnią Marysią. Już od progu finezyjnej kawiarni, nie było żadnych wątpliwości – piękna pogoda zza okna przełożyła się na humor wszystkich jej gości, czego owocem były serdeczne uśmiechy, jakie przywitały nas od drzwi. Lecz to wcale nie promyki słońca, czy kunsztowny styl lokalu, który najbardziej zdobił wnętrze; najefektywniej robiła to właśnie urocza blondwłosa Marysia, która właściwie jeszcze nie była świadoma powodu naszego spotkania.

Lodołamacz spełnił swoje zadania. Kredki poszły w ruch, a na papierze pojawiały się coraz to wyraźniejsze postacie. Dostałyśmy na pamiątkę piękne obrazki, prosto spod ręki Marysi. Choć decyzja o jednym, największym marzeniu nie może być łatwa – Marysia doskonale wie, o czym marzy. Jest to wyprawa do Disneylandu, gdzie zobaczyłaby Else, Anie, a także wiele innych jej ulubionych postaci. My natomiast nie mamy wątpliwości, że w klimat baśniowego zamku, Marysia wpisze się doskonale.

Pozostało więc spełnić to czarowne życzenie i zapoznać Marysię z równymi sobie – księżniczkami.