Moim marzeniem jest:

zabawa na plaży w Portugalii

Julia, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2019-05-22

Pewnego słonecznego popołudnia miałyśmy zaszczyt poznać 6 letnia Julię. Nasza wizyta zbiegła się z jej imieninami, więc Marzycielka zaprosiła nas na pyszny słodki poczęstunek.Julka jest uśmiechnięta, otwarta i wprost tryska energią.Razem z siostrą uwielbiają konie i wszystko, co z nimi związane. To jest tak wielka pasja, ze mimo choroby jeździ konno! Ta mała dziewczynka jest pełna odwagi i pasji, ma talent plastyczny,  jeździ na rolkach, skacze na trampolinie, ściga się z Tatą na rowerze i jako pierwsza z rodziny nauczyła się jeździć na nartach ! Umie też liczyć po chińsku czego nauczyła się na Judo ! Nasza marzycielka zaskakiwała nas na każdym kroku. Julka ma bardzo silny charakter i uwielbia wyzwania Uśmiech nie schodził jej  twarzy Jest odważna i dąży do spełniania swoich marzeń. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych! Po chwili rozmowy wciągnęła nas w zabawę w ciepło zimno, a potem pochwaliła się swoją kolekcją figurek koni. Dziewczynka kocha zwierzęta. Mimo tak młodego wieku ma bardzo wrażliwe i dobre serduszko, co pokazała zdradzając nam swoje marzenie…. Przedstawiłam je już na samym początku wizyty pokazując swój obrazek, który przygotowała specjalnie na nasze przyjście – przedstawiał on żłobek oraz konia stojącego obok stadniny- czyli wszystko co kocha. Największym marzeniem naszej wspaniałej Julki jest zostać opiekunką w żłobku ! Byłyśmy wzruszone i oczarowane , że tak malutka dziewczynka, która sama niedawno stała się samodzielna teraz sama chciałaby opiekować się ( i oczywiście rozśmieszać!) mniejszych od siebie.. W miłym towarzystwie czas płynął szybko. Dziękujemy Ci Julko, że mogłyśmy poznać Ciebie oraz Twoje piękne marzenie.

spotkanie - zmiana marzenia

2019-07-17

Pewnego słonecznego popołudnia miałyśmy zaszczyt poznać 6 letnią Julię. Nasza wizyta zbiegła się z jej imieninami, więc Marzycielka zaprosiła nas na pyszny słodki poczęstunek. Julka jest uśmiechnięta, otwarta i wprost tryska energią. Razem z siostrą uwielbiają konie i wszystko, co z nimi związane. To jest tak wielka pasja, ze mimo choroby jeździ konno! Ta mała dziewczynka jest pełna odwagi i pasji, ma talent plastyczny,  jeździ na rolkach, skacze na trampolinie, ściga się z Tatą na rowerze i jako pierwsza z rodziny nauczyła się jeździć na nartach ! Umie też liczyć po chińsku czego nauczyła się na Judo ! Nasza marzycielka zaskakiwała nas na każdym kroku. Julka ma bardzo silny charakter i uwielbia wyzwania. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jest odważna i dąży do spełniania swoich marzeń. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych! Po chwili rozmowy wciągnęła nas w zabawę w ciepło zimno, a potem pochwaliła się swoją kolekcją figurek koni. Dziewczynka kocha zwierzęta.

Przyszedł czas na pytanie o marzenie! Otóż największym marzeniem naszej wspaniałej Julki jest wyjazd do Portugalii, gdzie czas będzie beztrosko płynął na zabawie w piasku i kąpieli w oceanie :) Dziękujemy Ci Julko, że mogłyśmy poznać Ciebie oraz Twoje piękne marzenie! Mamy nadzieję, że już niedługo spotkamy się w Twojej wymarzonej Portugalii!

Wszystkie osoby, które chcą nam pomóc w spełnieniu marzenia Julki, serdecznie zapraszamy do kontaktu!

spełnienie marzenia

2022-08-01

Z powodu pandemii Julia na spełnienie swojego marzenia czekała długie 3 lata, jednak w końcu nadszedł czas na jej upragnioną wyprawę do Portugalii, aby pobawić się nad oceanem! Podróż zaczęłyśmy od noclegu w Warszawie, aby z samego rana, 1 sierpnia, cała nasza czwórka (ja, Julia, jej siostra i mama) wsiadła w samolot. Zarówno dla Julii, jak i jej siostry Zosi była to pierwsza atrakcja, ponieważ jeszcze nigdy nie leciały samolotem. Jak same dziewczyny stwierdziły po wylądowaniu „…nie ma się czego bać, bardzo fajnie się leci, chociaż liczyłyśmy na drobne turbulencje, żeby poczuć się jak w filmach”.

Nasza podróż była zaplanowana tak, aby każdego dnia móc chodzić nad ocean się kąpać, a tym bardziej było to do zrealizowania, gdyż nasz hotel znajdował się 150 metrów od plaży! Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłam, że Julia była tak przygotowana, że w swoją walizkę zmieściła rękawki do pływania oraz zestaw do budowania zamków z piasku. Skorzystałyśmy także z naszej lokalizacji, aby wybrać się nad ocean oglądać zachód słońca oraz w późniejszym czasie księżyc odbijający się w wodzie. Codzienna zabawa w piasku oraz dokazywanie z nadpływającymi falami, było to coś, co najbardziej cieszyło Julię.

Jednak nasza wycieczka nie kończyła się tylko na plaży, ponieważ jak można być w Portugalii i nie zobaczyć delfinów! Nasza marzycielka już od początku wycieczki nie mogła się doczekać, aby zobaczyć jej wymarzone zwierzątka. Dla nich poświęciłyśmy dwa dni. Pierwszego dnia skorzystałyśmy z możliwości, aby zobaczyć delfiny w ich naturalnym środowisku. Jakie było nasze zaskoczenie, kiedy spodziewając się powolnego płynięcia statkiem, dostałyśmy rejs tak szybki, że nasze włosy latały we wszystkie strony. Udało nam się poobserwować z daleka płynące delfinki, po czym popłynęliśmy dalej oglądać piękne groty na wybrzeżu Algarve.

Calutki następny dzień spędziłyśmy w Zoomarine Algarve. Był to zdecydowanie najbardziej ekscytujący i jednocześnie wyczerpujący dzień. Zabawę rozpoczęłyśmy od obejrzenia pokazów zwierząt, m.in. delfinów (ten oglądałyśmy dwa razy, ponieważ tak fantastycznie było to zorganizowane), fok, lwów morskich oraz ptaków drapieżnych i tropikalnych. Resztę czasu dziewczynki spędziły bawiąc się na różnej postaci karuzelach, na co w niektórych przypadkach przypatrywałam się z boku, gdyż nie miałam tyle odwagi co one. Jednak główną atrakcją tego dnia była możliwość pogłaskania delfina oraz zrobienia sobie z nim zdjęcia. Byłyśmy zaskoczone jak delikatne i zarazem twarde jest to zwierzątko w dotyku.

Podczas naszej wycieczki udało nam się także, dzięki dobroczynnej pomocy Pana Sławka mieszkającego od 7 lat w Portugalii, zobaczyć Sandcity oraz zwiedzić port miasta Portimão wraz z muzeum sardynek. Naszą Portugalię pożegnałyśmy wraz z Panem Sławkiem i jego rodziną na Przylądku Świętego Wincentego, oglądając piękne widoki i zachód słońca. Po tygodniowym odpoczynku wróciłyśmy całe i szczęśliwe do naszej ukochanej Polski. Co zabawne, pomimo próbowania kuchni Portugalskiej, która była bardzo smaczna i obfitująca w owoce morza, dziewczyny stwierdziły, że nie ma to jak dobry McDonald.

Z całego serca chciałybyśmy podziękować naszemu głównemu sponsorowi biuru podróży Itaka, za tak bezstresowe i dobrze zaplanowane wakacje. Ogromne podziękowania także dla Zoomarine Algarve za możliwość jeszcze bliższego poznania cudownych delfinów oraz dla Pana Sławka za jego poświęcony czas, oprowadzając nas po jego ukochanym kraju.