Moim marzeniem jest:

Laptop

Dawid, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-03-25

 

Ostatni dzień wolny od szkoły. Mój zegarek bezdusznie przypomniał mi, że już 12 i wypada wstać, ale z braku ciekawszych zajęć postanowiłam spać dalej. Chwilę później dostałam SMSa od Weroniki: "Maja, bądź koło szpitala o 15, ok?". Na początku zaspana zignorowałam tę wiadomość, aż nagle dotarła do mnie jej treść: O BOŻE DZISIAJ MAM IŚĆ PIERWSZY RAZ NA SPOTKANIE Z MARZYCIELEM!!! Adrenalina od razu podskoczyła i szybko zaczęłam się szykować do wyjścia. A jeśli coś powiem nie tak albo okaże się, że się do tego nie nadaje?! Nerwowe pytania cały czas krążyły mi po głowie.

 

O 15 razem z Weroniką, Aliną i Szymonem spotkałam się pod szpitalem. Wszyscy wolontariusze poza mną zachowywali stoicki spokój, a ja nawet siedząc już w sali szpitalnej byłam przerażona ("rany, a jeśli on mnie nie polubi..."). Okazało się, że moje obawy były bezpodstawne - Dawid okazał się przesympatycznym chłopcem i spędziłam z nim wspaniałe 1,5-godziny rozmawiając i dowiadując się, jakie ma marzenia. Zresztą Dawid zaraz po naszym przyjściu wiedział już, co chce dostać: laptopa, discmana lub autografy piłkarzy  FC Barcelona. Jednak po krótkiej rozmowie nagle Dawid zapytał nas, czy mógłby zmienić marzenia i po chwili na kartce zobaczyliśmy ślicznego pieska (to musi być koniecznie Cocker Spaniel! - zaznaczył Dawid). W międzyczasie Dawid opowiadał nam o meczach piłki nożnej (której jest wielkim fanem), o szpitalu, szkole... Zadawał też bardzo dużo pytań na temat fundacji: jak długo już w niej jesteśmy, czy jest naszym "pierwszym klientem" (cytuję dosłownie), jak dużo czasu zajmuje nam zrealizowanie marzenia... Widać było, że przygotował się do naszego przyjścia!

 

Mam nadzieję, że już nie długo znowu będę mogła odwiedzić mojego pierwszego marzyciela, a na razie razem z Aliną, Weroniką i Szymonem będę robić wszystko, żeby jak najszybciej spełnić marzenie Dawida!

spełnienie marzenia

2005-06-01

 

"Dziewczyny, co wy tu jeszcze robicie - dzisiaj spełniamy przecież marzenie Dawida, idźcie do niego!" - usłyszałam od jednej z wolontariuszek podczas meczu (1.06). Poszłyśmy więc do, jeszcze nieświadomego, że jego marzenie się dzisiaj spełni, Dawida i jego przesympatycznej rodziny i zaczęliśmy oglądać mecz.

 

Postanowiłam nie mówić mu o niczym i zrobić mu niespodziankę (mimo, że mnie strasznie kusiło żeby się z nim podzielić tą informacją :) ). Zrobiła to Weronika, kiedy ja odeszłam na chwilę (ehm... wiedziałam, że nie należy jej zostawiać z nim samej :) ). Kiedy wróciłam do nich, Dawid zarzucił mnie pytaniami: "to naprawdę ja jestem tym Dawidem?", "naprawdę dzisiaj spełni się moje marzenie?" Nie mógł uwierzyć w to przez całą pierwszą połowę meczu! I w końcu nadszedł TEN moment. Poszliśmy (ja + Dawid + rodzina Dawida) pod scenę (znajdującą się na murawie) i już po chwili Dawid stał się posiadaczem swojego wymarzonego laptopa! Dawno nie widziałam tak szczęśliwego człowieka - serio!!! No, może jeszcze ja byłam równie szczęśliwa dzięki niemu :). Myślę, że to był naprawdę fajny Dzień Dziecka, prawda Dawid?! :)