Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2019-01-23
Powitał nas głośnym szczekaniem jamnik Maksio, po nim dopiero mama z Wiktorią. Jak przebiegło spotkanie opisze nam Wiktoria. Oto jej relacja:
23.01 odwiedziły mnie dwie wspaniałe Panie z fundacji ,,Mam Marzenie”.
Nie ukrywam, że przed tym spotkaniem miałam wiele obaw i wątpliwości.
Miło się jednak zaskoczyłam, ponieważ Panie wolontariuszki były bardzo fajne i serdeczne. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy o mojej chorobie i o innych dzieciach, które są już wiele lat po leczeniu i są zdrowe ! Rozmawiałyśmy również o moich pasjach i planach na przyszłość. Potem Panie wolontariuszki przedstawiły mi w jaki sposób działa fundacja i jakie są kategorie marzeń. Długo się zastanawiałam ...jednak od zawsze marzyłam o wyjeździe za granicę nad ciepłe morze. Nad dokładnym miejscem pobytu jeszcze się zastanawiam.
spełnienie marzenia
2024-08-13
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żyła sobie dziewczynka imieniem Wiktoria. Pewnego razu… Zaraz, zaraz - to nie ta bajka!
Ale rzeczywiście - dawno, dawno temu, bo jeszcze przed mrocznym czasem covidu - poznaliśmy Wiktorię, która wymarzyła sobie… pobyt nad ciepłym morzem, a dokładnie położonej na oceanie wyspie. I po kilku latach udało nam się zabrać Wiktorię na przepiękną kanaryjską Gran Canarię.
Emocje były wielkie - pierwszy w życiu lot i to całkiem długi. Na szczęście podróż przebiegła bez zakłóceń. Warto było czekać, aby usłyszeć autentyczne WOW, JAK TU PIĘKNIE!
Naszą bazą było południe wyspy, tuż przy ogromnej wydmie i rezerwacie przyrody Dunas de Maspalomas. Prawie przez cały czas naszego pobytu słońce świeciło od rana do wieczora, a na niebie nie pojawiała się ani jedna chmura. Dopiero ostatniego dnia totalne zaskoczenie - słońce schowane na zamglonym niebie i sporadyczne krople deszczu, co w sumie było fenomenem, bo tu pada przez kilkanaście dni w roku i my właśnie trafiliśmy na jeden z nich.
Co Wiktoria lubiła najbardziej? Oczywiście spędzać czas na plaży i w wodzie! Największą frajdą było skakanie przez fale, bo o klasycznym pływaniu raczej mowy nie było. Ocean nie lubi bierności - jest w ciągłym ruchu! My też! Objechaliśmy całą wyspę, aby podziwiać pejzaże zachodniej, północnej i wschodniej części Gran Canarii. Północ jest całkiem inna niż „nasze” południe - z chmurami, silnym wiatrem, który z potężną siłą rozwiewa włosy, ale też zapierającymi dech w piersiach widokami czy to klifów czy górskich krętych tras.
Wiktoria doświadczyła też, jaka jest moc oceanu podczas rejsu katamaranem. Wysokie fale zmąciły jej spokój, na szczęście delfiny wynagrodziły stres…
Co pozostanie na długo w pamięci? Oprócz niesamowitych widoków, słońca, błogiego czasu, to też odkrywanie smaków, nawet tych z pozoru znanych - tu owoce smakowały po prostu inaczej, pełniej!
Taką „wisienką na torcie” była sesja fotograficzna, zrealizowana przez profesjonalnego fotografa. Zobaczcie i podziwiajcie jej efekty: piękno natury, zjawiskowe wydmy, a przede wszystkim naszą cudowną modelkę - Wiktorię!
Wiktorio, to był zaszczyt móc spełnić Twoje marzenie i widzieć Cię tak kwitnącą!
Nigdy, przenigdy nie przestawaj marzyć! Bo w marzeniach tkwi wielka siła!