Moim marzeniem jest:

Piesek

Diana, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2018-11-18

W niedzielę wieczorem pojechaliśmy odwiedzić małą Dianę. Pomimo późnej pory, dziewczynka była uśmiechnięta od ucha do ucha i pełna chęci do zabawy. Podczas naszej wizyty od samego początku czuć było wielkie wyczekiwanie, któremu towarzyszyły radość, podniecenie oraz wielka życzliwość do wyczekiwanych gości. Główna bohaterka wieczoru ma 4 lata i jest naszą kolejna przeuroczą Marzycielką. Podczas wizyty miała na głowie dwa kucyki związane gumkami w kształcie korony i wciąż zachęcała nas do wspólnej zabawy. Dziewczynka nie bała się nowych gości, pokazała nam swoje zabawki, namawiała nas do zabawy w berka, w chowanego, częstowała ciastami. Powiedziała nam, że uwielbia układać puzzle, bawić się klockami oraz czytać książki. Przez pewien czas z dumą popisywała się niebywałą zręcznością w układaniu nowo otwartego zestawu puzzli, cały czas zachęcając nas do pomocy. Diana bardzo lubi też śpiewać wspólnie ze swoją mamą, co sprawia jej olbrzymią radość, nie obyło się więc bez koncertu ze świątecznym repertuarem, dzięki czemu w domu powstał niezwykle magiczny nastrój.

Podczas rozmowy, wygłupów i zabawy próbowaliśmy podpytać naszą Marzycielkę o to, co sprawiłoby jej największa radość, i jakie jest jej największe marzenie. Nie udało nam się jednak jeszcze tego dowiedzieć, ale podejrzewamy, że może być to piesek. Podczas rozmów z rodzicami dowiedzieliśmy się bowiem, że ten temat jest już od dawna poruszany w rozmowach i rodzina jest gotowa na odpowiedzialne i troskliwe przyjęcie do domu nowego mieszkańca. Diana chce mieć małego kudłatego przyjaciela, w którego mogłaby zatopić małe rączki i okazać mu dużo miłości. Dziewczynka myślała też nad kotkiem, ale gdy z nią rozmawialiśmy o marzeniach, które udało nam się już spełnić, dziewczynka zobaczyła pieska – miniaturowego szpica, rozmarzyła się wtedy i zamilkła na dłuższą chwilę. Zdecydowaliśmy się dać Dianie czas na przemyślenie i jeszcze raz pojechać do niej z wizytą. Mamy nadzieję, że niedługo podejmie decyzje i wkrótce zobaczymy jeszcze szerszy uśmiech na buzi małej Diany.

spełnienie marzenia

2019-02-14

Marzeniem Diany był piesek. Gdy dziewczynka razem z rodzicami podjęła decyzję o tym, że są gotowi przyjąć nowego członka do swojej rodziny, my jako wolontariusze zaczęliśmy poszukiwania idealnego kandydata na to miejsce. Z pomocą przyszło Polskie Porozumienie Kynologiczne. Razem z Panem Piotrem Kłosinskim prezesem porozumienia oraz rodzicami wybraliśmy pieska rasy Shih tzu. Jest to zawsze chętna do zabawy i bardzo towarzyska rasa psów. Idealna dla Diany, która ma w sobie tyle energii.

W dniu realizacji marzenia udaliśmy się do domu naszej małej marzycielki. Rodzicom Diany udało się do końca utrzymać tajemnicę. Dziewczynka niczego się nie spodziewała. Przed przyjazdem pieska, porozmawialiśmy z nią czy zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności jaką ją czeka. Diana była bardzo podekscytowana. Z uśmiechem na ustach opowiadała nam o tym jak bardzo dbałaby o swojego pieska. Obiecała, że gdy go już dostanie codziennie będzie wychodzić z nim na spacer, będzie go karmić i codziennie czesać. 

Gdy nam o tym opowiadała zadzwonił dzwonek. Poprosiliśmy Dianę, żeby zamknęła oczy. Gdy je otworzyła zobaczyła swoje marzenie. Piesek od razu po opuszczeniu kojca wskoczył w ramiona w dziewczynki. Jest idealny – wyszeptała. Shih tzu od razu poczuł, że jest w domu. Po chwili przywitał się ze wszystkimi członkami rodziny. Zbadał również każdy kąt nowego miejsca zamieszkania. Pan Piotr bardzo dokładnie wytłumaczył rodzinie jak należy opiekować się szczeniakiem. Nowy członek rodziny przez cały czas trzymał się blisko Diany. Nie przestawał merdać ogonkiem. Dziewczynka w międzyczasie bardzo delikatnie założyła mu gumkę na włosy, która wyglądała jak korona. Sama miała na głowie taką samą ozdobę. Gdy opuszczaliśmy dom naszej marzycielki piesek dostał już swój pierwszy posiłek w nowym domu. 

Po paru dniach zadzwoniliśmy do taty Diany. Opowiedział nam o tym jak bardzo ten mały, niesforny Shih tzu zmienił ich życie. Wstąpiła w nasz dom, nowa ale jakże piękna energia – opowiadał. Dzięki jego relacji, wiemy że piesek przez pierwsze dni od razu po przebudzeniu chciał budzić i bawić się z
naszą marzycielką. Teraz już się nauczył. Jak tylko się obudzi staje przed łóżkiem Diany, ale daje jej się wyspać. Dzielnie stoi i czeka, aż Diana otworzy oczy. Wtedy zaczyna się zabawa. Trwa od rana do wieczora, kiedy razem zasypiają ze zmęczenia. I tak jest codziennie. Mamy nowego członka rodziny, naszego czworonożnego przyjaciela – dodał tata.

Dziękujemy bardzo Polskiemu Porozumieniu Kynologicznym za pomoc w realizacji tego pięknego marzenia. Ogromne podziękowania, również kładziemy na ręce Pani Renaty Chojeckiej, z której hodowli pochodzi ten uroczy psiak.