Moim marzeniem jest:
spotkanie - poznanie marzenia
2018-12-18
We wtorkowe popołudnie odwiedziłyśmy oddział w Zabrzu, aby poznać kolejną naszą marzycielkę. Tym razem była to 4-letnia Julka.
Na początku dziewczynka była bardzo nieśmiała, na szczęście dzięki upominkom z lodołamacza stopniowa zaczęła się do nas przekonywać. Wspólnie ułożyłyśmy puzzle Belli, chociaż "wspólnie" to chyba za dużo powiedziane. Julka pomimo swojego młodego wieku jest w tym naprawdę świetna. Nie potrzebowała spoglądać na obrazek końcowy, a tempo miała zdumiewające. Później przyszedł czas na zabawę z pieskiem i kotkiem, a w międzyczasie pokazała nam prezenty, jakie Mikołaj zdążył Jej już przynieść w tym roku.
W końcu podjęliśmy temat marzenia Julki. Dziewczynka postanowiła przytrzymać nas trochę w niepewności i namalować nam je swoimi nowymi kredkami. Po chwili stało się jasne, że marzy o drewnianym domku ogrodowym, z którego mogłaby zjeżdżać zjeżdżalnią, połączonym z huśtawkami.
To piękne marzenie, które postaramy się jak najszybciej spełnić! Mamy nadzieję, że gdy tylko przyjdą pierwsze dni ciepła w nowym roku, Julka będzie mogła wspólnie z siostrami szaleć w nowym domku :)
spełnienie marzenia
2019-04-17
Wszyscy czekaliśmy na ten dzień bardzo długo. Wolontariusze, sponsor, rodzice, ale przede wszystkim Julka, nasza 5-letnia marzycielka.
W środę w końcu doczekaliśmy się ciepła i mogliśmy wybrać się z ogromną niespodzianką do naszej podopiecznej. Postanowiliśmy zachować wszystko w tajemnicy do złożenia ostatniej deski.
Gdy wszyscy dotarliśmy na miejsce zostaliśmy serdecznie przywitani przez całą rodzinę i zaproszeni na kawę oraz domowej roboty przepyszne rogaliki. Początkowo Julka bardzo się zawstydziła wizytą nieznanych gości, ale szybko zaczęła się do nas przyzwyczajać. Po miłej rozmowie postanowiliśmy wziąć się do pracy. W dłoń instrukcje, pierwsze elementy, narzędzia i tak rozpoczęliśmy składanie przepięknego placu zabaw. W tym czasie Pani Aleksandra, która reprezentowała firmę sponsorującą domek, bardzo chciała uczestniczyć w tym cudownym momencie i skutecznie odciągała dziewczynki od podwórka.
Jak to w życiu bywa nie obeszło się bez omyłek i małych komplikacji, ale na szczęście po paru godzinach pracy w wspaniałej atmosferze plac był gotowy! Wtedy postanowiliśmy zawołać Julkę i jej siostry.
Gdy Julka wyszła do ogrodu doznała szoku. W pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje i gdzie powinna się udać. Dopiero po chwili zrozumiała, że wszyscy goście nie przyjechali, aby pomóc jej tacie, tylko żeby spełnić jej największe marzenie. Szybko pobiegła z siostrami, aby przetestować huśtawki, zjeżdżalnie i wspinaczkę.
Po chwili zabawy Julka potwierdziła, że spełniliśmy jej marzenie, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, a dziewczynki wróciły na plac. Dodatkowa niespodzianką był wielki kosz pyszności dla całej rodziny od pani Aleksandry.
Julko, dziękujemy Ci za możliwość spełnienia tak wspaniałego marzenia. Dziękuję również wszystkim zaangażowanym w realizację marzenia: firmie CEETRUS, pani Aleksandrze Kolarz, wolontariuszom wrocławskiego oddziału oraz całej rodzinie za miłe ugoszczenie nas :)