Moim marzeniem jest:

Wyjazd na finał Ligi Mistrzów w czerwcu 2019

Szymon, 10 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-12-09

Wybierając się w odwiedziny do naszego Marzyciela Szymona, wiedziałyśmy, że za chwilę spotkamy ogromnego fana piłki nożnej. Przed spotkaniem mama chłopca zdradziła nam, że właśnie ten sport jest największą pasją jej syna. Miałyśmy przeczucie, że największe marzenie Szymona będzie związane właśnie z tym. W niedzielne popołudnie miałyśmy odkryć, co dokładnie wymarzył sobie nasz rezolutny 11-latek.

Nasza wizyta rozpoczęła się od wręczenia tradycyjnego „lodołamacza”, który oczywiście związany był z piłką nożną. Na szczęście okazało się, że gra, którą wręczyłyśmy Szymonowi, jeszcze nie znajduje się wśród posiadanych przez niego gadżetów i sprawiłyśmy mu miłą niespodziankę. Zaproszone przez mamę chłopca, odwiedziłyśmy królestwo naszego Marzyciela – jego pokój. A tam zobaczyłyśmy medale, puchary, koszulkę samego Lewandowskiego, opatrzoną autografem piłkarza. Widząc ten pokój, nie miałyśmy wątpliwości, że właśnie odwiedziłyśmy ogromnego fana piłki nożnej. Jak się okazało, zainteresowanie chłopca nie kończą się na oglądaniu meczy i śledzeniu piłkarskich statystyk. Przed chorobą Szymon również grał w piłkę nożną, w szkolnej drużynie rzecz jasna. Niestety obecnie, będąc w fazie rekonwalescencji, musiał zrezygnować z treningów z rówieśnikami. Teraz może sobie pozwolić jedynie na sporadyczną grę z tatą.

Rozmowa z Szymonem o marzeniach, tak jak się spodziewałyśmy, kręciła się wokół jego pasji. Idolem chłopca jest Ronaldo, myślał więc on nawet o spotkaniu z nim. Szymon oczywiście kibicuje także reprezentacji Polski i nieraz marzył o spotkaniu z naszymi piłkarzami, możliwości rozmowy i wspólnego treningu. Przyznał nawet, że chciałby posiadać własną halę sportową, w której mógłby grać bez przerwy. Jest jednak coś jeszcze, największe marzenie, które wydaje się, że jest spełnieniem dla prawie każdego fana piłki nożnej. Mecz na najwyższym poziomie, crème de la crème dla miłośników futbolu. Oczywiście mowa o finale Ligii Mistrzów, który ogrzeje serca kibiców na całym świecie już w czerwcu 2019. Nasz Marzyciel również chciałby stać się częścią tego wielkiego wydarzenia. Chciałby razem z innymi kibicami świętować największy dzień futbolu. Data wydarzenia wydaje się idealna chociażby ze względu na zakończony rok szkolny. Choroba sprawiła, że Szymon na długo musiał zrezygnować z treningów i cieszyć się głównie meczem widzianym przez szklany ekran telewizora. Udział w finale Ligii Mistrzów będzie więc dla tego 11-latka wielkim świętem. Pomóżmy mu spełnić jego marzenie i pokażmy, że niemożliwe nie istnieje! 

spełnienie marzenia

2019-06-01

Finał Ligi Mistrzów. O obejrzeniu go na żywo marzą miliony osób na całym świecie, ale udaje się tylko nielicznym. Jednym z takich szczęśliwców okazał się Szymon. Nasz Marzyciel zapragnął polecieć na finałowy mecz tych najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek do Madrytu, gdzie miały zmierzyć się ze sobą dwa angielskie zespoły - Tottenham i Liverpool. Niemal do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy do wyjazdu w ogóle dojdzie. Wyniki badań 10-latka nie były dostatecznie dobre, aby otrzymać wymaganą zgodę od lekarzy, mimo że wszytko było już opłacone, łącznie z biletami na spotkanie.

Ostatecznie udało się, a do stolicy Hiszpanii wyruszyliśmy dzień przed finałem. Już po wylądowaniu na lotnisku Barajas dało się poczuć atmosferę piłkarskiego święta. Mijaliśmy setki kibiców w białych koszulkach Tottenhamu i charakterystycznych czerwonych trykotach Liverpoolu.

Wprost z lotniska udaliśmy się do kliniki, aby sprawdzić, czy poziom płytek krwi jest na odpowiednim poziomie. W napięciu czekaliśmy na wyniki, ale okazało, się, że poziom płytek zamiast spaść, znacznie... wzrósł. W tym momencie wiedzieliśmy, że to po prostu musi być udany wyjazd!

Tuż po zameldowaniu się w mieszkaniu, ruszyliśmy na miasto, aby chłonąć atmosferę. A ta była niepodrabialna. Tysiące rozśpiewanych kibiców oblegało nie tylko efektowną, zlokalizowaną w centrum Madrytu strefę kibica, ale też okoliczne skwery i place. Byliśmy przekonani, że kolejny wieczór będzie niezapomniany nie tylko dla fanów z Anglii.

Na Wanda Metropolitano, arenę finału, wybraliśmy się kilka godzin wcześniej, żeby w spokoju rozkoszować się piłkarską ucztą. Po zakupach w oficjalnym sklepie ruszyliśmy na trybuny. Wstępem do meczu był koncert Imagine Dragons. Amerykańska kapela nie zawiodła i dała show przez wielkie „S”, grając swoje największe przeboje. W momencie, gdy na boisko wyszli piłkarze, a chwilę później rozbrzmiał hymn Ligi Mistrzów, można było dostać gęsiej skórki. Wydawało się, że szybko strzelony gol przez Liverpool jeszcze podkręci emocje. Ostatecznie z czysto piłkarskiego punktu widzenia nie był to najlepszy finał w historii, ale dla Szymona był to niezapomniany wieczór. Wystarczy tylko popatrzeć na jego uśmiechniętą od ucha do ucha buzię. Radość była tym większa, że nasz Marzyciel kibicował właśnie Liverpoolowi.

Oprócz samego spotkania mieliśmy także okazję zobaczyć wiele z najważniejszych atrakcji turystycznych Madrytu, więc spędzony w stolicy Hiszpanii czas został na pewno dobrze spożytkowany.

Dziękujemy sponsorowi – Fundacji DKSM za spełnienie marzenia Szymona. Serdeczne podziękowania kierujemy także do Mateusza z Poznania, za wsparcie i pomoc w kontakcie z UEFA. Dziękujemy także UEFA za pomoc w zakupie biletów na to niezwykłe wydarzenie.
 
Drogi Szymonie, dziękujemy, że mogliśmy pomóc Ci spełnić to Marzenie. Kibice Liverpoolu powiedzieliby pewnie „You’ll never walk alone” – „Nigdy nie będziesz szedł sam”.

Nigdy nie przestawaj Marzyć!