Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-12-13
W pewien czwartkowy grudniowy wieczór wybrałyśmy się w odwiedziny do naszego nowego Marzyciela Ihora. Jak się później okazało, droga do chłopca nie była wcale taka łatwa. W poszukiwaniu Ihora musiałyśmy przejść przez ciemne korytarze piwnicy szpitala, wśród których naprawdę można się zgubić. Na miejscu zastałyśmy chłopaka cichutko siedzącego w fotelu przy świątecznie udekorowanej choince, który na nasz widok od razu się uśmiechnął. Już wiedziałyśmy, że dobrze trafiłyśmy. Ihor początkowo wydawał się lekko zestresowany, ale jak się później okazało, bez problemu złapał z nami bardzo dobry kontakt. Mimo tego, że przebywa w naszym kraju zaledwie od trzech miesięcy, bardzo dobrze mówi po polsku, co nie umknęło naszej uwadze.
Nasz Marzyciel dał się poznać jako rozmowny chłopak, który swoim pozytywnym nastawieniem do świata i ludzi zaraża całe otoczenie. Nawet prezent „lodołamacz”, który wręczyłyśmy mu na samym początku naszego spotkania, wydawał się zbędny. Bariera językowa nie stanowiła dla niego żadnego problemu, choć trochę stresował się, że źle go zrozumiemy.
Jak się dowiedziałyśmy, Ihor ma wielu znajomych z którymi uwielbia spędzać czas wolny. Dzielące ich obecnie kilometry uniemożliwiają mu niestety spotkania z rówieśnikami. Między innymi dlatego Ihor bardzo lubi grać na komputerze w gry online. Dzięki temu może pobyć w wirtualnym świecie, poznawać innych graczy i obcować z nimi. Nasz bohater nie lubi grać sam. Uwielbia rozmawiać z innymi ludźmi. Stąd też jego ciekawe marzenia i plany na przyszłość. Oprócz tego, że aktualnie uczy się i studiuje agronomię (w przyszłości być może będzie miał własne gospodarstwo), chciałby kiedyś wybrać się na dodatkowy kierunek i w przyszłości zostać psychologiem. Cały czas pogłębia swoją wiedzę, czytając wiele książek naukowych i popularnonaukowych. Uczenie się nie sprawia mu żadnych problemów. Dowiedziałyśmy się nawet, że niedługo ma egzaminy na uczelni i chciałby pojawić się na nich, jednak ze względu na swój stan zdrowia nie wiadomo jeszcze, czy będzie to możliwe.
Kiedy spytałyśmy naszego Marzyciela, o czym obecnie najbardziej marzy, odpowiedź była bardzo konkretna – oczywiście o laptopie gamingowym, model ASUS ROG Strix GL502 (pamięć 16RAM, Intel Core i7, pamięć 1TB, co najmniej 4-rdzenie). Konkretny facet, to i konkretne marzenie! Byłby to wyjątkowy prezent, który towarzyszyłby mu podczas długich pobytów w szpitalu. Z ciekawości spytałyśmy Ihora, czy zna popularną w Polsce grę „Wiedźmin”. Po kilku próbach wymówienia tego tytułu z odpowiednim akcentem okazało się, że bardzo dobrze zna grę, tylko nie mógł skojarzyć polskiej nazwy. Bardzo chciałby pograć w przygodową grę akcji Red Dead Redemption II na PlayStation 4, ale uznał, że Playstation jest dużo mniej praktyczne, bo laptopa będzie mógł używać również do nauki i kontaktowania się z rówieśnikami.
Po poznaniu marzenia przyszedł czas na zdjęcie. Ihor bez problemu zgodził się na sfotografowanie go na tle świecącej się choinki. Niestety czas naszego spotkania dobiegł końca i musiałyśmy opuścić naszego Marzyciela. Na koniec zdążyłyśmy jeszcze nauczyć się od Ihora kilku zwrotów w jego ojczystym języku.
Aby marzenie Ihora zostało spełnione, potrzebujemy Państwa pomocy – zachęcamy do wsparcia!
spełnienie marzenia
2019-05-09
Nasze spotkanie z Ihorem było sporą niespodzianką zarówno dla Marzyciela jak i jego mamy. Tego dnia kończyli swój pobyt w szpitalu, pakowali się już do powrotu, by móc spędzić kilka dni w domu na Ukrainie, nim rozpocznie się kolejny etap leczenia.
Ihor przywitał nas szerokim uśmiechem. Nie do końca wierzył, że przyjechałyśmy spełnić jego największe marzenie. Przyglądał się nam bardzo uważnie. Kiedy otrzymał paczkę do rąk, ciągle pytał „ale to naprawdę dla mnie?”. Rozwiązał wstążkę i otworzył pudełko, jego oczy otworzyły się szeroko ze zdumienia, laptop był dokładnie taki, jak chciał – a nawet lepszy! Nie zwlekając zbyt długo, uruchomiliśmy laptopa, a naszym oczom ukazał się napis „Witaj, Ihor” – ten komputer zdecydowanie należał już do naszego Marzyciela. Sprawdziliśmy, czy wszystko działa jak powinno, pobraliśmy odpowiednie programy na początek i zmieniliśmy język domyślny na ukraiński. Radość z twarzy Ihora nie schodziła nawet na moment. Nikogo nie musiał przekonywać, że właśnie spełniło się jego największe marzenie.
Nim się pożegnaliśmy, opowiedział nam o tym, jak świetnie zdał wszystkie egzaminy na studiach oraz że już nie może doczekać się kolejnych wyzwań. Niedługo odbędą się jego osiemnaste urodziny, bardzo chciałby je spędzić w domu na Ukrainie, ze swoimi znajomymi. Wspominał też czasy, kiedy był jeszcze zdrowy i mógł brać udział w wyjazdach wakacyjnych ze swoimi rówieśnikami. Bardzo chciałby móc wyjechać na taki obóz jeszcze raz, to jego kolejne marzenie. Oczywiście zaraz po tym, by wyzdrowieć...
Ihorze, nigdy nie przestawaj marzyć!
Ogromne podziękowania kierujemy do Coccodrillo za pomoc w realizacji marzenia Ihora!
podziękowania
2019-05-09
Nasze spotkanie z Ihorem było sporą niespodzianką zarówno dla Marzyciela jak i jego mamy. Tego dnia kończyli swój pobyt w szpitalu, pakowali się już do powrotu, by móc spędzić kilka dni w domu na Ukrainie, nim rozpocznie się kolejny etap leczenia.
Ihor przywitał nas szerokim uśmiechem. Nie do końca wierzył, że przyjechałyśmy spełnić jego największe marzenie. Przyglądał się nam bardzo uważnie. Kiedy otrzymał paczkę do rąk, ciągle pytał „ale to naprawdę dla mnie?”. Rozwiązał wstążkę i otworzył pudełko, jego oczy otworzyły się szeroko ze zdumienia, laptop był dokładnie taki, jak chciał – a nawet lepszy! Nie zwlekając zbyt długo, uruchomiliśmy laptopa, a naszym oczom ukazał się napis „Witaj, Ihor” – ten komputer zdecydowanie należał już do naszego Marzyciela. Sprawdziliśmy, czy wszystko działa jak powinno, pobraliśmy odpowiednie programy na początek i zmieniliśmy język domyślny na ukraiński. Radość z twarzy Ihora nie schodziła nawet na moment. Nikogo nie musiał przekonywać, że właśnie spełniło się jego największe marzenie.
Nim się pożegnaliśmy, opowiedział nam o tym, jak świetnie zdał wszystkie egzaminy na studiach oraz że już nie może doczekać się kolejnych wyzwań. Niedługo odbędą się jego osiemnaste urodziny, bardzo chciałby je spędzić w domu na Ukrainie, ze swoimi znajomymi. Wspominał też czasy, kiedy był jeszcze zdrowy i mógł brać udział w wyjazdach wakacyjnych ze swoimi rówieśnikami. Bardzo chciałby móc wyjechać na taki obóz jeszcze raz, to jego kolejne marzenie. Oczywiście zaraz po tym, by wyzdrowieć...
Ihorze, nigdy nie przestawaj marzyć!
Ogromne podziękowania kierujemy do Coccodrillo za pomoc w realizacji marzenia Ihora!