Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-11-15
Maję odwiedziliśmy w szpitalu. Od razu zobaczyliśmy radość i iskrę w jej oczach, co mówiło nam, że naprawdę na nas czekała. Nie zawiedliśmy się - Maja myślała nad swoim marzeniem długo i już widać, że jego realizacja naprawdę przysporzy jej wiele szczęścia. To, o czym marzy, nie jest przypadkowym pomysłem. O jeździe na nartach mówi z takim zapałem, że przekonałaby do tego zajęcia największych przeciwników sportów zimowych. Bardzo ucieszyła się z komina narciarskiego, jaki jej wręczyliśmy i mocno wierzymy, że przyda się on jeszcze w tym sezonie. Wcale nie zdziwiło nas, że jej marzeniem jest właśnie wyjazd w Alpy. Na razie obserwuje je na bieżąco z kamerek online. Znalazła nawet konkretne miejsce, które chciałaby odwiedzić. Po tej wizycie, chyba każdy na sali chciałby jechać na narty z Mają.
Prosimy o pomoc w realizacji tego jakże wyczekiwanego marzenia, abyś Maja mogła poczuć radność na stoku w Alpach.
spełnienie marzenia
2022-09-18
Łapiąc ostatnie promyki słońca spełniliśmy marzenie Majki, którym była wycieczka do Sardynii. Zwiedzanie zaczęliśmy od małego miasteczka Ottiolu, które cudownie pokazuje włoskie życie. Mały port, piaszczysta plaża i wąskie uliczki to była codzienna trasa naszych wspólnych spacerów. Pierwsze dni były dla nas czasem relaksu i wypoczynku opalając się na plaży albo pływając w morzu lub hotelowym basenie. Był to idealny czas, aby porozmawiać i lepiej się poznać przed całodniowymi wycieczkami w dalsze regiony Włoch. W środę pojechaliśmy do portu w Palau skąd wyruszyliśmy w długi rejs po wyspach archipelagu La Maddalena. Mieliśmy okazję poznać wyspy z daleka opływając dokoła nich, ale też będąc na lądzie i zanurzając się w morskiej wodzie. Każda z wysp okazała się być inna od poprzedniej, ale wszystkie zachwycały czystą wodą i pięknymi widokami. Dwa dni później znowu wyruszyliśmy na wyprawę, tym razem naszym celem była francuska wyspa Korsyka. Początkowo płynąc statkiem poznaliśmy historię wyspy i jej najpiękniejsze zatoczki. Następnie jadąc kolejka przyjrzeliśmy się ślicznej architekturze miasteczka Bonifacio. Przez kolejnych kilka godzin krążyliśmy ulicami miasta poznając jego zakątki i zwyczaje, a także zaglądaliśmy do każdego sklepiku z pamiątkami. Cały wyjazd przepełniony był uśmiechem i radością! Przykro było wracać do domu, ale wierzę że Maja, która ma duszę podróżnika spełniła swoje marzenie i będzie teraz realizować swoje następne plany. Trzymajcie wszyscy kciuki! Dziękujemy Coccodrillo za pomoc w spełnieniu marzenia, warto było zobaczyć uśmiech Majki!