Moim marzeniem jest:
spełnienie marzenia
2004-11-28
Poznań, 28 listopada: Jest niedzielne listopadowe popołudnie. Pięknie zapakowana przesyłka dla Mateusza i mnóstwo balonów leży na tylnim siedzeniu. Do spełnienia marzenia dzieli nas tylko droga z Poznania do Grońska. Jeszcze tylko przedświąteczne korki i... jesteśmy! Przywitali nas wszyscy: nasz kochany marzyciel z braćmi, babcia, rodzice, ciocia i wujek! Mateusz bardzo się niecierpliwił - zdradziła nam mama, wypatrywał nas tak, jak wypatruje się pierwszej gwiazdki na niebie w Wigilię a potem Świętego Mikołaja.
Dzielny Mateusz ledwo dźwiga paczkę. Pomagają mu bracia Marcin i Damian. Jeszcze tylko kokardki, papier a wyczekane marzenie będzie na wyciągnięcie ręki. Jak za dotknięciem magicznej różdżki, laptop i gry komputerowe zaczarowują Mateusza! To było jego szczęście, jeszcze te wesołe oczy, uśmiech i dyskretne rumieńce. Nawet się nie obejrzeliśmy a wszystko było podłączone. Radość Mateusza udzieliła się nam wszystkim. Wydaje mi się, że szczęście nadaje sens życiu, jest ono jak magia w naszych sercach - nie pozwólmy mu zostać w ukryciu!