Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-08-31
Kacpra poznajemy w jednym z ostatnich dni wakacji. Już od progu wita nas mama Marzyciela, a zaraz po wejściu do domu dołącza do nas Kacper. Wręczamy mu lodołamacz – komiksy o mandze, którą się interesuje.
Nasz nowy Marzyciel jest raczej nieśmiały i spokojny, ale jednocześnie uśmiechnięty. Zaczynamy naszą rozmowę od tematów szkolnych – Kacper idzie właśnie do 3 klasy gimnazjum i jest raczej umysłem ścisłym. Potem przechodzimy do tej najważniejszej części spotkania – rozmowy o marzeniach. Wspólnie zgadzamy się, że marzenie jest czymś, do czego wytrwale się dąży i co sprawiłoby, że bylibyśmy bardzo szczęśliwi. Kacper ma marzenia we wszystkich 4 kategoriach naszej fundacji, ale jego największym marzeniem jest komputer gamingowy z monitorem. Chłopak uwielbia oglądać filmiki swoich ulubionych YouTuberów i nawet sam prowadzi swój kanał, na który wrzuca m.in. właśnie materiały ze swoich gier. Taki dobry komputer pomógłby mu z pewnością w rozwoju kanału.
Po wykonaniu serii zdjęć z Marzycielem, mamą Marzyciela i wolontariuszką, czas się pożegnać i czekać na jak najszybszą realizację marzenia.
spełnienie marzenia
2018-12-14
Marzenie Kacpra udało nam się spełnić jeszcze przed Bożym Narodzeniem, dzięki czemu przedłużyłyśmy chłopcu to radosne świętowanie.
Jadąc w niewielkich rozmiarów samochodzie, wypakowanym po brzegi różnej wielkości pudłami i pudełkami, zastanawiałyśmy się, jak ukryć, choć na chwilę, przed Kacprem fakt, że przyjechałyśmy, aby spełnić jego wielkie marzenie. Uznałyśmy jednak, że byłaby to bardzo trudna sztuka, a kartonów opakowanych w ozdobny papier nie da się z niczym pomylić. Dlatego zaraz po przyjeździe pod dom Marzyciela, przystąpiłyśmy do wnoszenia komputera z dodatkami. Kacper już wszystkiego się domyślił, nie musiałyśmy nawet nic tłumaczyć.
Nie minęło parę chwil, a nasz Marzyciel już rozpakowywał wszystkie pudełka. Bardzo skrupulatnie rozrywał, a właściwie odklejał papier, tak jakby chciał go zachować. Wyglądał na spokojnego, choć myślę, że w środku buzowały w nim wręcz radość i ekscytacja. Z każdym kolejnym pakunkiem, na twarzy Kacpra pojawiał się coraz szerszy uśmiech.
Gdy już wszystko było rozpakowane, Marzyciel momentalnie przystąpił do podłączania sprzętów. Myślałyśmy, że będzie potrzebował przy tym pomocy, ale nic z tych rzeczy – ani się obejrzałyśmy, a komputer już był uruchomiony, o czym poinformował nas świecąc się na niebiesko, co chyba nam, kobietom, najbardziej się spodobało.
Niezwykle przyjemnie było patrzeć na radość Kacpra, jednak czas płynął nieubłaganie, więc po wręczeniu dyplomu spełnionego marzenia musiałyśmy się zbierać. Jesteśmy przekonane, że sprzęt, który otrzymał nasz Marzyciel, posłuży mu na długie lata.