Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-09-13
W słoneczny wrześniowy poranek udałyśmy się do naszego nowego Marzyciela, by poznać jego zainteresowania i pasje. Uzbrojone w lodołamacz wkroczyłyśmy na oddział, gdzie zastałyśmy najbardziej uśmiechniętego chłopca – to musiał być Mikołaj. Nasz bardzo pogodny Marzyciel z radością przyjął prezent i od razu skupił się na jego zawartości.
Dowiedziałyśmy się, że album z dinozaurami to strzał w dziesiątkę – Mikołaj nie mógł się oderwać od obrazków przedstawiających prehistoryczne stwory, naklejki z postaciami LEGO® też przypadł chłopakowi do gustu, ale najbardziej spodobał mu się zestaw małego iluzjonisty – od razu postanowił nauczyć się wszystkich sztuczek i pokazać je nam przy następnym spotkaniu. Marzyciel ma sporo zainteresowań, dlatego byłyśmy bardzo ciekawe, co może być największym marzeniem tego chłopca. Na szczęście Mikołaj postanowił zdradzić nam ten sekret. Jego marzeniem jest pojechanie do parku rozrywki, gdzie będzie mógł jeździć roller coasterami. Kiedy dopytałyśmy o szczegóły tego wyjazdu, czy chodzi o jakiś konkretny park, powiedział nam jedynie, że muszą tam być szybkie i wysokie kolejki górskie, żeby mógł poczuć adrenalinę. Opowiadając o tym, oczy iskrzyły mu z radości i miał ogromny uśmiech na twarzy. Nie tracimy czasu – bierzemy się za poszukiwanie jakiegoś atrakcyjnego parku rozrywki!
Postaramy się, by marzenie Mikołaja spełniło się jak najszybciej, ale do tego potrzebujemy Państwa wsparcia – zachęcamy do pomocy przy realizacji tego marzenia.
spełnienie marzenia
2019-06-21
Piątek, 21 czerwca
W piątek, 21 czerwca bladym świtem spotkaliśmy się z Mikołajem i jego Mamą na lotnisku w Warszawie, skąd zgodnie z planem mieliśmy wylecieć do Hanoweru, a stamtąd pojechać do Heide Parku w Niemczech. Mimo wczesnej poru Mikołaj potwierdził, że nie może się doczekać adrenaliny, którą zapewnią mu wymarzony pierwszy lot samolotem oraz przejażdżki roller coasters. Nie zabrakło mu również energii na sypanie dowcipami jak z rękawa. Tymczasem spełnienie marzenia rozpoczęło się od psikusa, jakiego zrobiły nam linie lotnicze: nasz lot został odwołany 40 minut przed planowaną godziną startu. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: dzięki tej niespodziewanej zmianie Mikołaj jednego dnia obył dwa rejsy, a przy okazji odwiedził Frankfurt! Kiedy po podniebnych przygodach dotarliśmy do naszego hotelu w Heide Parku, rozpoczęła się magia! A wszystko dlatego, że w hotelu wszystko było stylizowane na statek piracki. Mikołaj w pokoju wybrał łóżko dla siebie (piętrowe!) i ruszyliśmy do parku po adrenalinę! Nie wszystko jednak poszło po naszej myśli i z pewnych względów technicznych nie mogliśmy skorzystać z roller coastera, który upatrzyliśmy jako punkt pierwszego ataku. W związku z tym zastąpiliśmy tego dnia roller coaster karuzelą. Wzięliśmy także udział w iście pirackim show z ognistymi efektami. Poza tym Mikołaj zaplanował, gdzie chciałby się udać kolejnego dnia. Na koniec dnia, po przepysznej kolacji Mikołaj postanowił skorzystać z hotelowych atrakcji i udaliśmy się na basen, gdzie okazało się, że nasz Marzyciel świetnie nurkuje!
Sobota, 22 czerwca
Chcąc mieć jak najwięcej czasu na atrakcje Heide Parku, wstaliśmy wcześnie rano, ciesząc się z pięknej pogody. Po wejściu na teren parku Mikołaj nas zaskoczył, ponieważ wykazywał się doskonałą orientacją w terenie i pamiętał trasy z poprzedniego dnia. Naszą przygodę rozpoczęliśmy od strzelania do duchów, czyli Ghostbusters 5D: strzelał Mikołaj, strzelała Mama! A potem dla ochłody na życzenie Mikołaja poszliśmy na pontony, czyli Mountain-Rafting. Co działo się dalej? Dalej była kraina Świnki Peppy, przejażdżka samochodem po ‘pustyni’ i sklepy z pamiątkami. A później? Kraina Smoków, a w niej karuzele, na których lataliśmy w pozycji leżącej. Z większości atrakcji korzystaliśmy dwa razy, dzięki czemu zaoszczędziliśmy czas. Poszliśmy też na roller coaster Indy-Bilitz i z niego zjechaliśmy trzy razy pod rząd! Emocji było co nie miara, choć nie była to najwyższa kolejka w parku. Były też wodne kolejki i przeróżne karuzele i… jednak z ulubionych atrakcji Mikołaja… statek Bounty! Dzień na terenie parku zakończyliśmy bitwą piraci vs. Szczury lądowe, po której przemoczeni do suchej nitki wróciliśmy do hotelu. Oczywiście nie dlatego, że byliśmy mokrzy, ale dlatego że nadchodziła
godzina zamknięcia parku. Wieczór Mikołaj kolejny raz wykorzystał na pływanie i nurkowanie w hotelowym basenie. A potem po bardzo intensywnym dniu, nastąpił czas na błogi, głęboki sen.
Niedziela, 23 czerwca
Na niedzielę zostawiliśmy sobie największą atrakcję, a mianowicie roller coaster Bobbahn. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy Mikołaj będzie mógł zjechać właśnie tą kolejką, ale ku naszej wielkiej radości udało się!!! Zjechaliśmy 3x pod rząd kolejką o wysokości 27 m z prędkością 53 km/h! W trakcie przejażdżki Mikołaj miał mniej więcej taki repertaur pytań: „Kto to wymyślił?!”, „Przez kogo tu jesteśmy?", „Też masz w brzuchu to co ja?" i jeszcze jedno stałe polecenie: „Zamknij oczy!". A po zejściu: „Mamo, nie było tak strasznie" i pisk radości :) I piąteczki i dziesiąteczki od obsługi. Po tej atrakcji magia spełnionego marzenia ewidentnie dała się wyczuć wokół Mikołaja! Nic więc dziwnego, że po kolejnych atrakcjach zdecydował się wrócić na Bobbahn i zjechać jeszcze 2x w pierwszym wagoniku! Jak się okazało atrakcje dla Mikołaja ostatniego dnia nie zakończyły się w Heide Parku. Otóż Mikołaj w drodze powrotnej został powitany na pokładzie samolotu jako Gość Specjalny i otrzymał możliwość poznania pilotów w kokpicie. Na pytanie: „Czy spełniło się Twoje marzenie?”, odpowiadał, że spełniły się dwa marzenia: „Roller coasters i lot samolotem!”.
Dziękujemy Ci, drogi Mikołajku, za piękne marzenie oraz za Twoją determinację w jego spełnieniu, odwagę i bycie tak bardzo pogodnym chłopcem!
Dziękujemy Sponsorom marzenia Mikołajka: Gwiazdom Dobroczynności - a w szczególności Pani Anicie Sokołowskiej, Merlin's Magic Wand, Heide Parkowi, Pani Monice, która wraz z Mężem zamieniła kwiaty na marzenie oraz wszystkim prywatnym Osobom, które dokonały wpłat na konto FMM.