Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2018-08-02
W upalne czwartkowe popołudnie wybrałyśmy się z Basią do naszego nowego Marzyciela – Miłosza. Na wejściu przywitała nas cała rodzina: rodzice, trójka rodzeństwa, Miłosz i mały piesek – wszyscy przemili i uśmiechnięci. Jednak po chwili nasz mały bohater bardzo się zestresował spotkaniem i wtulił w mamine objęcia.
Podczas rozmowy z rodzicami dowiedziałyśmy się wielu bardzo ciekawych rzeczy z życia chłopca. Okazało się, że jego największą pasją jest rysowanie, a ulubionym przedmiotem w szkole oczywiście plastyka. Ponad to nasz marzyciel bardzo lubi grać w piłkę nożną, a jego ukochanym piłkarzem okazał się być Cristiano Ronaldo.
Po krótkiej rozmowie poprosiłam Miłosza, aby poszedł ze mną do swojego pokoju i poopowiadał mi o swoich marzeniach i oczywiście żeby je narysował. Początkowo niechętny 10-latek rozpoczął rysowanie jednak po chwili stało się coś niesamowitego – w końcu pojawił się uśmiech na jego twarzy! A co więcej pozwolił sobie zrobić kilka uśmiechniętych zdjęć, na których da się dostrzec przepiękne rzęsy Miłosza, które wzbudziły już zazdrość niejednej kobiety. Jednak jak się okazało marzyciel bardzo lubi komplementy i wtedy tym bardziej się uśmiecha.
Po zakończonym rysowaniu Miłosz powiedział mi, że jego jedynym i największym marzeniem jest dostać laptop, na którym mógłby oglądać bajki, szczególnie jego ulubioną – Ninjago oraz grać w gry komputerowe, również Ninjago. Na rysunku dało się zauważyć, że marzyciel pokolorował klawisze na czerwono – stąd też zapytałam co to oznacza i otrzymałam odpowiedź, że chciałby taki laptop, jakiego widział u kolegi w szpitalu – czarny z podświetlanymi na czerwono klawiszami.
Po tej przemiłej rozmowie oraz po wypełnieniu z rodzicami wszelkich fundacyjnych dokumentów nadszedł czas pożegnania z całą rodziną i zabrania się do działania w celu znalezienia odpowiedniego sprzętu dla Miłosza.
Już nie możemy doczekać się spełnienia jego marzenia i zobaczenia ponownie jego pięknego, szczerego uśmiechu!
spełnienie marzenia
2019-01-09
W środowe popołudnie wybrałyśmy się z długo oczekiwanym pakunkiem do Miłoszka – naszego 10-latka. Na miejscu czekała na nas cała rodzina, łącznie z psem. Od samego wejścia dało się odczuć pozytywną atmosferę, która mimo choroby panowała w domu. Nasz Marzyciel, gdy tylko nas zobaczył z pakunkiem w dłoniach rozpromienił się od ucha do ucha – cóż to był za widok! Od razu odpakował zawartość i jak zobaczył, że w środku znajduje się właśnie taki laptop o jakim marzył to oczy mu się zaświeciły niczym iskierki. Największą jego uwagę przyciągnęły czerwone klawisze, którymi miałyśmy kierować się przy wyborze sprzętu.
Po obejrzeniu prezentu Miłosz bardzo chętnie pozował z nami do zdjęć, pozostając uśmiechniętym. Trzeba przyznać, że jego uśmiech, którego dawno nie widziałyśmy, był bardzo budujący i powodował wiele pozytywnych emocji, zarówno w nas jak i w całej rodzinie, która uczestniczyła w tej szczęśliwej chwili. Szczególnie zadowolona była Mama Marzyciela, która dzielnie walczy każdego dnia, aby zobaczyć uśmiech na twarzy swojego chłopca. Warto dla takich momentów spełniać marzenia!
Po wspólnych zdjęciach i rozmowie z rodzicami postanowiłyśmy zostawić Miłoszka ze swoim nowym sprzętem, ponieważ już zaczął przebierać nóżkami chcąc go koniecznie uruchomić.
Niesamowity jest fakt, ile radości może przynieść spełnione marzenie. Dziękujemy Ci Miłoszku za przemiły wieczór i możliwość wywołania pięknego uśmiechu na Twojej twarzy! Nigdy nie przestawaj marzyć!