Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2018-07-12
Wbrew potocznemu oglądowi nieznane jest przez wolontariusza Fundacji Mam Marzenie zawsze wyczekiwane, budzi ciekawość z jednej, a stan gotowości z drugiej strony. To osoba, której nie znamy, którą chcemy poznać i której marzenie będziemy spełniać. Takim kolejnym Marzycielem, którego mieliśmy zaszczyt poznać, był Kuba, do którego udaliśmy się pewnego prawie niedeszczowego, lipcowego popołudnia. Kiedy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że Marzyciel już na nas czekał przy wejściu do domu. Szybko się z nim przywitaliśmy i poznaliśmy, a teraz czas na naszych szanownych czytelników.
Pomimo chorób, jakie niestety są związane z naszym Marzycielem, nie byliśmy w stanie ich rozpoznać. Cały parter domu, a zasadzie duży pokój, należał do niego. Najpierw jego samochody – o tak, je szczególnie lubi. Oczywiście jako nasz „lodołamacz” dołożyliśmy kolejne do kolekcji. No i zaczęła się jazda. Obaj „wujkowie” również lubią zabawę tymi chłopięcymi wspomnieniami młodości, tak więc przy czynnym udziale Marzyciela pozwolili sobie na jazdę, zderzanie i wypadki. Kubę zafascynowały również puzzle. Oczywiście jeszcze nie był w stanie ich złożyć w całość (będzie nad tym pracował), ale już prawidłowo i z dużym zadowoleniem przełożył, wyłożył i schował wszystkie elementy. A jaką miał przy tym radość zobaczcie kochani sami.
Kiedy opowiadaliśmy, po co przyjechaliśmy (pomogliśmy sobie fundacyjną książką spełnionych marzeń), widzieliśmy, przy których obrazkach nasz Marzyciel uśmiechał się najbardziej, ale niestety jeszcze musimy bardziej przygotować się do poznania tego marzenia. Miejmy nadzieję, że podczas kolejnych naszych wizyty Kuba będzie mógł podzielić się z nami tym, czego najbardziej pragnie. Czekamy więc z niecierpliwością.
Kochany Kubo – witamy Cię w gronie naszych Marzycieli. Mamy nadzieję, że już wkrótce poznamy Twoje marzenie, które będziemy mogli z przyjemnością spełnić.
spotkanie - poznanie marzenia
2018-12-02
Za oknami mokro i zimno jednak nas to nie dotyczy. Jesteśmy szczęściarzami, ponieważ miło spędzamy czas w ciepłym domku a do tego w jeszcze milszym gronie. Towarzyszy nam nie kto inny jak nasz Marzyciel, Kuba oraz jego mama. Zabawy i harce nie mają końca. Nuda to zdecydowanie nie słowo dla nas. Dlatego też wyścigi ukochanymi autami chłopca są zabawą na pozycji nr. 1. Nie braknie również innych radosnych wygłupów i śmiechów, opowieści z życia kończących się wielkimi babnanami pojawiającymi się na twarzy.
Jednak nie tylko to jest celem naszego dzisiejszego spotkania. Mamy zadanie do wykoananie i zamierzamy zrobić to jak najlepiej. Dlatego też wciągamy Kubę w rozmowę o fundacji i marzeniach, które spełnia. Przygotowaliśmy dla niego obrazki potencjalnych prezentów, które mogłyby przypaść mu do gustu. Czy odpowiednie? Zaraz się okaże :) Po kolei omawiamy zdjęcia, segregujemy, przekładamy. Już wtedy zauważamy, że ręka Kubusia najchętniej sięga do jednego z nich... I gdy przychodzi pora na podjęcie decyzji to zdecydowanie zdjęcie tableta najbardziej przyciąga uwagę naszego Marzyciela. Mamy to! Udało nam się poznać marzenie chłopca.
Teraz zaczynamy działać aby jak najszybciej spełnić marzenie tego niesamowitego chłopca :)
spełnienie marzenia
2018-12-26
Jest czwartek. Dopiero co zakończyły się Święta Bożego Narodzenia. Właśnie dlatego, wciąż czując niedawną stmosferę wyruszamy do Kuby aby spełnić jego największe marzenie. Kubuś niczego się nie spodziewa dlatego gdy przekraczamy próg jego domu przez chwilkę jest lekko skonsternowany. Jednak nie mija nawet pięć minut a już zaprasza nas do wspólnej zabawy. My oczywiście jako taki podajemy powód naszej wizyty. Nie ma to jak zabawa ukochanymi autami oraz telefonicznymi atrapami :)
W pewnym momencie zwracamy uwagę Kuby na paczkę, która nagle znalazła się pod choinką. Jak to się stało? Na twarzy Kuby pojawia się uśmiech, który powiększa się z każdą sekundą. Podchodzimy do choinki, a nasz Marzyciel bierze się za rozpakowywanie paczki. Gdy tylko wyjmuje tablet jego oczy zaczynają błyszczeć. Trafiliśmy w dziesiątkę! Chłopiec jest zachwychony. Sprawnie łączymy tablet z internetem i już Kuba serfuje po internetowym youtube przeglądając swoje ulubione programy oraz bajki. Taki niewielki tablet a ile radości może przynieść :) Chłopiec co rusz podchodzi do jednego z nas nieprzerwanie się uśmiechając. Cudownie jest patrzeć na takie szczęście.
Usatysfakcjonowani wracamy do domu. Ten poświąteczny dzień nie mógł minąć nam lepiej.
Kubusiu, dziękujemy, że mogliśmy Cię poznać. Nigdy, przeniegdy nie przestawaj marzyć :)