Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-07-12
Po rozpakowaniu „lodołamacza”, który Olivier od nas otrzymał, najbardziej zainteresowała go mała latarka, dołączona do kompletu klocków. Jak się okazało, nasz mały Marzyciel jest wielkim miłośnikiem, właśnie, latarek, których już ma kolekcję. Potem, już po przełamaniu lodów chłopiec chętnie opowiada nam o swoich dziadkach, kuzynach, chętnie też demonstruje nam swoje umiejętności posługiwania się śrubokrętem. Tata potwierdza, że synek rzeczywiście zdradza zdolności do majsterkowania i zamiłowania w tym kierunku. Podobno nawet próbował używać wiertarki.
Zupełnie nie jest zaskoczony pytaniem o marzenie, wie dokładnie, czego chce, bo wymarzył sobie domek drewniany do zabawy. Potwierdza to nawet rysunkiem. Elementy na rysunku łatwo rozpoznać, choć narysowane ręką tak małego dziecka: domek, zjeżdżalnia, huśtawka, piaskownica pod domkiem. Marzenie więc na miarę trzyipółlatka. Rodzice przyznają, że Olivier „ zalicza” wszystkie place zabaw, które tylko uda mu się wypatrzeć. Na koniec wizyty w domu Oliviera udajemy się na rekonesans w okolice bloku mieszkalnego, w którym mieszka Olivier z rodzicami w celu ustalenia miejsca, gdzie mógłby stanąć domek z przyległościami. Miejsca jest sporo, jak się okazuje. Olivier daje jeszcze popis jazdy na rowerku i pokazuje swój garaż . Na pożegnanie otrzymuje od nas jeszcze baloniki na pocieszenie po tym pękniętym. Żegnamy się „piątką”, „ żółwiem” i w końcu machaniem.
Zasiewamy w małym chłopcu nadzieję na spełnienie jego wielkiego marzenia.
spełnienie marzenia
2018-08-20
Upalny, sierpniowy dzień. Prognozy pogody przewidują, że jeszcze długo w tym roku potrwa lato. Tym bardziej cieszymy się, że marzenie Oliviera o ogrodowym placu zabaw będzie spełnione już teraz. Ekipa złożona z dwóch panów pracowicie montuje kolejne elementy placu zabaw. Najpierw powstaje drewniany, kolorowy domek, marzenie wszystkich dzieci, potem huśtawka, ścianka wspinaczkowa, huśtawki, zjeżdżalnia, czyli „Slizg” w języku fachowym. Do domku prowadzą solidne schodki, zresztą wszystkie elementy placu zabaw wydają się bardzo solidnie skonstruowane, w dodatku w wesołych kolorach. Olivier już nieco podejrzał na etapie montażu, bo trudno było utrzymać całą akcję w zupełnej tajemnicy. Planujemy jednak, że efekt końcowy musi być dla chłopca zaskoczeniem. Prace wykończeniowe więc nasz Marzyciel przeczekuje w domu. W tym czasie rozmawiamy z nim, oglądamy zabawki, bawimy się. Olivier zjada posiłek. W końcu przychodzi czas na „odbiór techniczny” domku przez jego właściciela. Przystrajamy domek fundacyjnymi balonami, nad drzwiami pojawia się tabliczka z napisem „OLIVIER”. Wreszcie mały Marzyciel odwiedza swój domek i traktuje go, jakby tam stał od zawsze. Pewnie wbiega po schodach, wspina się po ściance wspinaczkowej. Może tylko z huśtawką ma małe kłopoty, bo okazuje się, że jest zbyt niska, ale tata od razu dopasowuje odpowiednio wysokość i jest w sam raz.. Domek i cały placyk został szybko „oswojony”. Całość znalazła się w zacisznym miejscu wśród drzew, w idealnym miejscu do zabawy. Może nieopodal i rodzice znajdą dla siebie miejsce do odpoczynku. Po wręczeniu DYPLOMU MARZYCIELA właściciel domku odprowadza nas , macha na pożegnanie i widać, że jest szczęśliwy. Do zmierzchu pozostaje jeszcze trochę czasu. Ciekawe, czy Olivier wróci jeszcze do domku.
Jak łatwo uszczęśliwić małego chłopca… Dziękujemy dwóm PAROM MŁODYM, Państwu Darii i Leszkowi Ellmannom oraz Pani Magdalenie Rybackiej i Panu Maciejowi Piątkowskiemu, że podzielili się swym szczęściem z małym Olivierkiem. Młodym Parom na nowej drodze życia Fundacja Mam Marzenie życzy samych szczęśliwych chwil i spełnienia wszystkich marzeń.