Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2018-06-02
W piątek rano wyruszam w podróż do Zabrza, tam czeka wyjątkowa osoba…Kim jest? Marzycielem!. Czego pragnie? By pomóc spełnić Jego największe marzenie! Jak wolontariusz czuje się przed spotkaniem? Zaciekawiony i pełen energii! Czy będzie relacja ze spotkania? Oczywiście! No to zaczynajmy…Każdy z naszych Marzycieli jest wyjątkowy, każdy z nich marzy i chce by spełniło się Jego marzenie. Tak samo jest ze Stasiem, którego poznaję w szpitalu w Zabrzu. Na przywitanie podajemy sobie z chłopcem prawe dłonie i od razu przechodzimy do lodołamacza. Staś otrzymuje pierwsze pudełko owinięte w niebieskie motylki. Wspólnymi siłami udaje nam się je odpakować. Co jest w środku? Czerwone autko, które sprawia uśmiech na twarzy Marzyciela. Staś z pewnością myśli, że to już wszystko - widzę to po Jego minie, a tu niespodzianka- jeszcze jedno pudełko, tym razem większe. Chłopiec samodzielnie rozpakowuje prezent, w środku znajduje się pudełko, a w nim koparka, dźwig i inne pojazdy. A uśmiech Stasia jest coraz większy. Lodołamacz spełnił swoje zadanie! Zaraz po tym Staś zaczyna mówić o ciuchci. Czyżby był to początek rozmowy o marzeniach? Okazuje się, że tak. Chłopiec jest wielkim fanem pociągów, bardzo lubi różnorodne ciuchcie, parowozy. Ma kilka takich zabawek, w tym pociąg z bajki „Tomek i przyjaciele”. Nic więc dziwnego, że największym marzeniem Stasia jest dostać ciuchcię. Jednak nie mała zabawkę, ale ciuchcię, do której Staś mógłby wsiąść i prowadzić jak prawdziwy maszynista. Kochany Stasiu, cieszę się, że mogłam poznać Ciebie i Twoją mamę. Dziękuję za wyjątkowe spotkanie. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się znów spotkać, a Ty otrzymasz wtedy wymarzoną ciuchcię.
spełnienie marzenia
2018-08-31
W piątek 31-ego sierpnia 2018 roku na stacji „dom Stasia” miało miejsce niezwykłe wydarzenie- przekazanie wymarzonej ciuchci pod opiekę prawdziwego miłośnika pociągów. Staś otrzymał upragnioną ciuchcię, którą oczywiście zaraz wypróbował. Sygnalizacja świetlna i dźwiękowa działały bez zarzutów, podobnie możliwość jazdy do przodu, jak i cofania do tyłu. Wszystko idealnie funkcjonowało. Jedna ciuchcia a tyle radości :) Chłopiec cały czas powtarzał, że ciuchcia jest super. Staś bardzo długo podziwiał swój prezent i widać było, że jest szczęśliwy. Warto było dla takiego uśmiechu i radości przemierzyć kilometry i spełnić marzenie Stasia. Jesteśmy szczęśliwi, że się udało. Choć pewnie niewielu z Was wie, że z ciuchcią było „pod górkę”. Ale co to dla nas… ma być ciuchcia, no to jest. A, że marzenia się spełniają, to nasza fundacja sprowadziła ją aż z Wielkiej Brytanii. Wszystko się udało i to najważniejsze. Kochany Stasiu, dziękujemy Ci za Twoje piękne marzenie. Życzymy Ci dużo zdrówka i uśmiechu na twarzy. Z pewnością przemierzysz sporo kilometrów na swoje ciuchci :) Pamiętaj, że marzenia się spełniają, jeśli tylko mamy odwagę je realizować i działamy by je spełniać. Czasami warto być upartym :)
Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły przy realizacji marzenia Stasia:
Bardzo mocno dziękujemy Pani Joannie Wojanowskiej za przekazanie środków na marzenie i dobre słowo.
Dziękujemy również Rodzinie, która pragnie pozostać anonimowa, a wsparła nas finansowo, przekazując środki na marzenie Stasia.
Ciuchcia nie dotarłaby do Polski gdyby nie fantastyczni ludzie z firmy Przesyłarka.pl https://przesylarka.pl/ Dziękujemy serdecznie za Wasz wkład w realizację i ufundowanie jak i również zorganizowanie całego transportu z Wielkiej Brytanii do Polski. Jesteście niesamowici!
Dziękujemy również Panu Robertowi Dutkiewiczowi za aktywną pomoc przy realizacji marzenia Stasia!