Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-06-09
Asia ma 5 lat, ale intelektualnie przewyższa swoich rówieśników. Właściwie nie wiadomo, skąd Asia czerpie te wszystkie pojęcia. Będąc na spacerze i zobaczywszy fontannę powiedziała: -szkoda, że to nie studia marzeń. – Studnia marzeń – zdziwił się tata ? – Tak, poprosiłabym, byśmy tutaj już nigdy więcej nie musieli przyjeżdżać!
Choroba Asi zaczęła się nagle, kilka miesięcy temu. Wcześniej, nic jej nie zwiastowało, zresztą Asi było zawsze wszędzie pełno, a najbardziej słychać było, jak rozprawia na rozmaite tematy. –Dlatego nazywaliśmy ją „Hanka Bielicka” – mówi mama, kiedy odwiedzamy całą rodzinę, gdy Asia jest na przepustce w domu. Nie do wiary, ile w tym dziecku energii i woli życia, nie możemy uwierzyć, że tydzień temu Asia przeszła intensywne leczenie w szpitalu. Biega po łące z naszym balonem, karmi chomika i mówi do nas – wolontariuszy Fundacji, że jesteśmy jej wróżkami. – Tak, w pewnym sensie jesteśmy Twoimi dobrymi wróżkami – mówimy, gdy prosimy ją, aby narysowałam nam swoje marzenie. Początkowo niechętnie, z niedowierzaniem, ale w końcu rysuje na kartce zamek. – Zamek? – pytamy, a gdzie ten zamek się znajduje. – Jak to gdzie? – uśmiecha się tajemniczo – w Disneylandzie, daleko, koło Paryża. Już wiemy, jakie jest marzenie Asi i jako dobre wróżki nie możemy jej zawieść.
spełnienie marzenia
2019-07-09
W dziecięcych głowach jest mnóstwo marzeń. W momencie choroby te marzenia przestają mieć znaczenie i pojawia się jedno, największe: być zdrowym, przestać cierpieć. Takim największym marzeniem jest marzenie Asi- aby być zdrową. Niestety takiego marzenia nie możemy spełnić, ale możemy za to pomóc spełniać marzenia, które odeszły na drugi plan. Drugim marzeniem Asi był wyjazd do Disneylandu i spotkanie z Kopciuszkiem, który także wiele wycierpiał by móc odnaleźć szczęście.
Asię i jej rodzinę poznałam na lotnisku gdzie, razem z dwoma rodzinami naszych innych Marzycielek, zaczęła się nasza podróż po spełnienie marzeń. Zarówno na lotnisku jak i w samolocie dziewczynka wykazywała się wielkim spokojem, ale z jej twarzy nie schodził szeroki uśmiech. Po wylądowaniu na miejsce przywitała nas deszczowa pogoda, lecz nic nam nie było straszne bo nasz cel był już blisko. Gdy tylko dotarliśmy do hotelu, szybko zostawiliśmy rzeczy by jak najszybciej znaleźć się w miejscu gdzie marzenia wszystkich dzieci są na wyciągnięcie ręki.
Wchodząc do parku rozrywki Asia nie przestawała się uśmiechać i z podekscytowaniem rozglądała się dookoła siebie by jak najwięcej zobaczyć i zapamiętać. Oczywiście od razu Marzycielka chciała skorzystać z wszystkich możliwych atrakcji: zwiedziliśmy świat Pinokia obserwując jego przygody, razem z Piotrusiem Panem podróżowaliśmy statkiem i patrzyliśmy na miasta z góry po czym znaleźliśmy się w Nibylandii by następnie jeździć na zaczarowanych konikach na karuzeli a na końcu znaleźć się w świecie Alicji z Krainy Czarów i razem z Asią kręcić się w zaczarowanych filiżankach i głośno się śmiać! Myślałam że po tak intensywnym dniu dziewczynka będzie zmęczona, ale bardzo się myliłam. Po krótkim odpoczynku z uśmiechem na ustach i błyskiem w oczach poprosiła o jazdę kolejką górską. Żaden strach nie mógł jej powstrzymać przed tą decyzją.
Kolejny dzień był także pełen atrakcji bowiem tego dnia nasza Marzycielka spotkała się z wymarzoną księżniczką- Kopciuszkiem! Spotkanie było takie jak sobie dziewczynka wyśniła. Pełne emocji, radości i uśmiechu. Asia rozmawiała z bajkową postacią, wnikliwie opowiadając jakie miała przygody poprzedniego dnia. Między nimi nawiązała się nić sympatii. Nawet nie myślałam, że będzie inaczej, przecież księżniczki zawsze znajdą wspólne tematy do rozmowy! Po świetnym spotkaniu dziewczynka chciała poznać jeszcze więcej postaci bajkowych! Odwiedziliśmy więc uroczego Mickiego w jego domku, zrobiliśmy kilka zdjęć i wyruszyliśmy na dalsze poszukiwania postaci, które szczęśliwie udało nam się szybko odszukiwać. Drugi dzień w Disneylandzie zakończył cudowny pokaz fajerwerek.
Trzeciego dnia Asia wraz z siostrą i rodzicami korzystali z innych atrakcji znajdujących się w Disneyladzie. Tam także nawiązała się piękna przyjaźń pomiędzy Marzycielkami – Asią i drugą dziewczynką. Ze wzruszeniem i łzami w oczach obserwowałam jak dziewczynki spacerują i oglądają fantastyczny świat trzymając się za ręce.
Niestety nadszedł czas powrotu. Gdy wracaliśmy na lotnisko by stamtąd wyruszyć do domu, Asia wyznała mi co chciałaby robić gdy już pani doktor powie, że jest zdrowa. Mianowicie nasza Marzycielka chciałaby pomagać innym dzieciom, żeby były szczęśliwe tak jak ona w tamtej chwili, po czym przytuliła mnie, podziękowała i powiedziała, że było cudownie.
Gdy wylądowaliśmy na lotnisku w Warszawie, podeszła do mnie i raz jeszcze podziękowała i przytuliła. Po czym gdy odsunęła się ode mnie a po jej policzku zaczęła płynąć łza, potem kolejna i jeszcze jedna… Zapytałam co się stało. Odpowiedź dziewczynki brzmiała: „nie chcę wracać, tam było tak cudownie, moje marzenie się spełniło”.
Asiu, ja też nie chciałam wracać. Czas z Tobą spędzony był jednym z najlepszych. Dziękuję Ci za możliwość dzielenia z Tobą radości, uśmiechu i oczarowania światem bajek. Trzymam kciuki za kolejne twoje marzenia i wiem, że spotkamy się jeszcze nie raz. Do zobaczenia!