Od domu naszej Marzycielki dzieliło nas około dwóch godzin jazdy samochodem, jednakże droga była tak malownicza, że chwilami wydawało nam się, że przenieśliśmy się w jakiś baśniowy krajobraz. Zielone łąki, strumyki, lasy, pagórki, stare dworki czy pałace, stadniny koni i ….krowy. Piękne słońce nad nami i oczekująca nas przemiła rodzinka mieszkająca nad urokliwym stawem. Pod domem niczym „elfy” czekały na nas przeróżne zwierzęta, a raczej ich podobizny-figurki. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach. Ewa to piętnastoletnia panienka o urodzie bardzo delikatnej i usposobieniu nieco tajemniczym. Bardzo lubi książki, więc ucieszyła się, że jako „lodołamacz” właśnie taką upragnioną jej przywieźliśmy. Mama mówi, że często w rodzinie budzi zaskoczenie, kiedy w odpowiedzi na to, co by chciała dostać, mówi, że książkę… To faktycznie rzadkość już dzisiaj, tym bardziej to doceniamy. Oprócz książek Ewa bardzo lubi słuchać muzyki i spędzać czas na świeżym powietrzu. Nie dziwimy się absolutnie, że nogi same ją niosą ( czasami rower ), by podziwiać tak piękne okolice. Nasza Marzycielka bardzo lubi robić zdjęcia, dlatego zależy jej, by mieć przy sobie zawsze dobry, lekki aparat. O Fundacji usłyszała w szpitalu od innych naszych Marzycieli i pomyślała, że być może z naszą pomocą uda jej się spełnić i swoje największe marzenie. Jest nim telefon marki HuaweiP20 PRO w kolorze fioletowym i pojemności 128 GB. Odpowiedź jest prosta. Optyka w tym aparacie jest na najwyższym poziomie, co gwarantuje uchwycenie świata właśnie takim, jaki jest: pięknym i fascynującym. Mam nadzieję, że szybko spełnimy to marzenie!

Ta piękna sobota, niespełna miesiąc po pierwszej wizycie, była dniem spełnienia marzenia Ewy. Zrobiliśmy to w ekspresowym tempie dzięki pomocy Szkoły „Bonum Futurum” za co serdecznie dziękujemy! Jak zwykle czekała na nas cała przesympatyczna rodzinka oraz suto zastawiony „zdrowy stół” - owoców, ciast i napoi. Ewa była bardzo szczęśliwa i od razu rozpakowała swój prezent. Na twarzy pojawił się szczery uśmiech od ucha do ucha , który nie zniknął już do końca naszej wizyty. Długo rozmawialiśmy o zmieniającym się świecie, jego zawrotnym tempie i tym co w życiu ważne oprócz zdrowia. Stwierdziliśmy, że marzenia to jego nieodłączny składnik i choć kiedyś niewyobrażalnym było zamknąć telefon w kategorii „marzeń” dziś dla młodzieży to gadżet pierwszej potrzeby. Bynajmniej dzięki rozwojowi techniki dziś łączy w sobie nie tylko funkcje telefonu ale także aparatu, magnetofonu, budzika czy encyklopedii. Nasz mały świat zamknięty w tym urządzeniu często zaczyna i kończy nasz dzień. Wręczyliśmy Ewie dyplom spełnionego marzenia życząc by w telefonie znalazły się same najlepsze wspomnienia. Ewa sama przygotowała również wspaniałe podziękowania dla sponsora swojego marzenia. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy! Bądź zdrowa i szczęśliwa droga Ewuniu!