Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-05-04
W majówkę wybraliśmy się do 12-letniej Wiktorii, która od progu powitała nas szerokim uśmiechem. Jako lodołamacz dostała od nas krzyżówki, które podobno coraz chętniej rozwiązuje, szczególnie w szpitalu. Od początku Wiktoria opowiadała nam, że myśląc o swoim marzeniu, myślała o tym, by gdzieś pojechać... Nigdy nie była za granicą i nie leciała samolotem, a bardzo chciałaby zobaczyć kawałek większego świata i oczywiście w końcu polecieć samolotem, czego jak sama przyznała, trochę się boi. Jak okazało się po chwili rozmowy, odkąd Wiktoria była mała jej największym marzeniem był wyjazd do Hiszpanii. Jednak najważniejszym punktem jest piękne, niebieskie, przejrzyste hiszpańskie morze w Barcelonie! Na samą myśl Wiktoria się wzruszyła i w tym momencie byliśmy pewni, że poznaliśmy prawdziwe marzenie prosto z serca. Kolejnym celem dziewczynki jest nauka hiszpańskiego, aby na wycieczce wypowiedzieć kilka słów w ojczystym języku mieszkańców Barcelony.
Dziękujemy Wiktorii za wspaniałe spotkanie i za piękne marzenie.
spełnienie marzenia
2019-05-22
Nasza podróż zaczęła się od lotu samolotem, którego tak pragnęła spróbować Wiktoria. Chwila ekscytacji, strachu i Boying 737 jest już na wysokości przelotowej. Dziewczynka uśmiechnięta, oddycha z ulgą. Później jest tylko lepiej, lądowanie na lotnisku El- Prat w Barcelonie odbywa się bez żadnych problemów. Jedziemy do hotelu, który zaskakuje tarasem na dachu, widokiem i położeniem. Wiktoria rozradowana podziwia ekskluzywne jachty, zacumowane w pobliskim porcie. Podobne wrażenie robi na niej Aquarium w Barcelonie. Po dniu pełnym wrażeń idziemy na długi spacer. Podziwiamy ulice miasta, różnorodność budowli i stylów. Z ust Wiktorii nie schodzi uśmiech. Z naszych również, bo gdy śmieje się dziecko- śmieje się cały świat! Kolejny dzień mija nam na rejsie wzdłuż wybrzeży Katalonii oraz odpoczynku na plaży. Jednak nie tylko! Po godzinie 21 udajemy się w kierunku Magicznej Fontanny. Choć Wiktoria jest już zmęczona, nie odczuwa tego. Zajęta jest obserwacją wspaniałego połączenia świateł, wody i muzyki. Zakochuje się w fontannie - podobnie jak tysiące innych ludzi tam zgromadzonych. Wracając do hotelu Marzycielka robi się smutna. Spytana o powód odpowiada bez namysłu, że chce tu zostać na zawsze i o tym, jak wdzięczna jest Fundacji, za taki wyjazd!