Moim marzeniem jest:

Masza i Niedźwiedź

Dominika, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-04-09

Z przyjemnością odwiedziliśmy naszą nową Marzycielkę Dominikę. Gdy weszliśmy do domu wraz z Dominiką przywitała nas jej siostra Faustynką oraz mama.

Gdy dziewczyny zobaczyły, że mamy dla nich małe prezenty skakały radości. Były bardzo zaciekawione nowymi gazetkami i szybko zabrały się za ich oglądanie. Zaraz też zabrały nas do swojego pokoju, który był niczym kraina zabawek. Pokazywały nam wszystko czym lubią się bawić: lalki, maskotki, garnuszki, kredki, narzędzia.. było tam dosłownie wszystko!

Dowiedziałyśmy się również, że Dominika uwielbia malować usta. I Gdy tylko widzi, że ktoś ma szminkę to po chwili jest ona w jej rękach. Oprócz tego dowiedziałyśmy się, że dziewczynki bardzo lubią oglądać bajki. Każda ma swoją ulubioną, Dominika "Maszę i Niedźwiedzia", natomiast Faustynka "My Little Pony".

Wówczas to Dominika zdradziła nam, że bardzo chciałaby dostać jej ukochaną bohaterkę Maszę, oczywiście nie może też zabraknąć Niedźwiedzia. Tak też poznałyśmy największe marzenie małej.

Gdy przyszła pora rozstania dziewczyny nie chciały nas puścić do domu, ponieważ zabawa była tak wyśmienita. Jednak obiecałyśmy, że jak
najszybciej do nich wrócimy i tak opuściłyśmy poznaną rodzinę.

Nasza misja została spełniona, poznałyśmy marzenie Dominiki
Na pewno wrócimy do naszej Marzycielki z worem pełnym zabawek z bajki Masza i Niedźwiedź.

spełnienie marzenia

2018-06-19

Spełnienie marzenia o Maszy i Niedźwiedziu? To musi być wielkie „WOW!”. Ruszyłam do Dominiki samochodem załadowanym kartonami z Maszą i Niedźwiedziem. Na pierwszym siedzeniu pasażer na gapę – duuuży pluszowy miś zapięty w pas. Towarzyszył mi przez całą drogą do naszej Marzycielki.

Pod blokiem Dominiki czekała już na mnie wolontariuszka Ola. Szybko przepakowałyśmy kartony z samochodu do windy i wjechałyśmy prosto pod drzwi naszej małej Marzycielki. Nie ukrywała ona swojego zaskoczenia. Gdy nas zobaczyła, aż podskakiwała z radości. Chociaż nie wiem, czy to na pewno na nasz widok. Chyba najbardziej cieszyła się na widok ogromnego pluszowego Niedźwiedzia, który jako pierwszy ukazał się jej oczom w progu drzwi.

Balony nadmuchane helem okazały się strzałem w dziesiątkę. Dominika od razu chciała je złapać. Przez chwilę pomyślałam, że chyba bardziej ucieszyła się z nich niż z zabawek. Szybko się okazało, że się myliłam – chwilę później Dominika wyściskała Niedźwiedzia z całych sił, to jego pragnęła najbardziej.

Zaczęłyśmy otwierać wszystkie pudla. Dominika aż wstawała (czego robić jej nie można) i próbowała zaglądać do kartonów, które były większe od niej. Sama wyciągała pudełka z zabawkami. Było widać jej zachwyt i zadowolenie. Wszędzie Masza i Niedźwiedź. Dziewczynka aż wzdychała i łapała się za głowę, gdy wyciągałyśmy coraz to większą Maszę i kolejnego Niedźwiedzia.

Potem złożyliśmy nową kuchenkę, Dominika wszystkich częstowała herbatką z filiżanek Maszy. Co chwilę sięgała po nową zabawkę i nie mogła skupić się dłużej niż dwie minuty na jednej rzeczy. W końcu usiadła na środku pokoju, złapała swojego nowego pluszowego przyjaciela Niedźwiedzia i mocno się do niego przytuliła, jakby chciała mu podziękować za to, że z nią jest. Ty było naprawdę wyjątkowe marzenie.