Moim marzeniem jest:
inne
2018-04-03
Pierwsze spotkanie odbyło się w marcowe sobotnie popołudnie w domu naszego nowego Marzyciela. U progu powitała nas ciepło mama wraz z Pawłem i jego młodszym bratem oraz starszą siostrą. Zaraz po wejściu okazało się, że nie jesteśmy w tym dniu jedynymi gośćmi a pięknie przybrany pokój zdradzał, że trwają przygotowania do urodzinowej imprezy naszego bohatera. Na przełamanie pierwszych lodów przygotowałyśmy prezent dla naszego Marzycie. Były to album o wędkowaniu- ulubionym zajęciu Pawła. Marzyciel na początku chodź skryty i nieśmiały, to z czasem zaczął się do nas coraz bardziej przekonywać a prezent sprawił mu bardzo dużą przyjemność.Paweł to prawdziwy pasjonat wędkowania, każdy temat wcześniej czy później kończył się na wędkowaniu. Chłopiec doskonale zna się na rybach, zdradził nam, że posiada sporą kolekcję wędek i różnego rodzaju sprzęt, który każdy prawdziwy wędkarz posiada. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem wiedzy Pawła dotyczącej tematu łowisk, metod łowienia i wykorzystywanych technik połowu. Prawdopodobnie z wędkarstwem będzie związane marzenie Pawła. Jednak, aby je poznać, będziemy potrzebować jeszcze trochę czasu. Drogi Pawle, czekamy już na kolejne spotkanie. Na pewno będzie wyjątkowe, tak samo jak Ty i Twoja rodzinka, z którą spędziliśmy wspaniały czas.
spotkanie - poznanie marzenia
2018-05-24
Siedem tygodni po pierwszej wizycie spotkaliśmy się z Pawłem po raz kolejny, ponieważ chłopiec był już blisko decyzji o swoim największym marzeniu.
Od początku wiedzieliśmy, że marzenie Pawła będzie związane z wyjazdem. Chłopiec jest wielkim pasjonatem wędkarstwa jego początkowym marzeniem był wyjazd na łowiska do Kanady na przepiękny archipelag 30 000 wysp na jeziorze Huron. Niestety, tego marzenia ze względu na status fundacji spełnić nie możemy, co chłopiec z wyrozumiałością przyjął do wiadomości. Opowiedzieliśmy mu o kategoriach marzeń, jakie możemy spełnić, aby pokazać inne alternatywy, jednak Paweł myśląc o swoim marzeniu, myślał tylko o jednym- pragnął gdzieś pojechać, przeżyć wspaniałą przygodę, zobaczyć ciekawe miejsca, oderwać się od codzienności i chodź na chwilę zapomnieć o zmaganiach z ciężką chorobą.A ponieważ nie wiele w swoim krótkim życiu widział, to chciał zobaczyć tyle miejsc, że ciężko było się zdecydować od razu na jakieś konkretne. Nigdy nie był za granicą, nie leciała samolotem ani nie płynął statkiem, a bardzo chciałaby zobaczyć kawałek pięknego świata.
Jak się okazało Paweł w szkole przerabia mitologię grecką, która tak bardzo go zafascynowała, że chłopiec ostatecznie dokonał wyboru: rejs morski po greckich wyspach. Jego największym marzeniem okazała się podróż w ślad za bohaterami mitologicznych opowieści pełnych mitycznych miejsc i legendarnych stworów zamieszkałych starożytne zakątki Hellady.
Drogi Pawle, postaramy się zorganizować dla Ciebie wymarzony rejs po wyspach greckich!Życzymy Tobie dużo zdrowia :)! I mamy nadzieję, że już niedługo będziesz mógł przeżyć swoją największą przygodę, która choć na chwilę oderwie Cię od szarej, szpitalnej rzeczywistości i sprawi, że na Twojej twarzy zagości na długo uśmiech.
Mocno trzymamy kciuki i wierzymy, że uda się spełnić marzenie Pawełka, a stan zdrowia chłopca pozwoli mu zobaczyć, co kryje w sobie wymarzony przez niego świat.
spełnienie marzenia
2019-05-24
Kalimera Zakynthos – czyli dzień dobry po grecku - turkus morza, piaszczyste plaże, widoki na bajeczne zatoki, wyspy i bezkres Morza Jońskiego – oto właśnie marzenie Pawła, który razem z biurem podróży Grecos, wyruszył na odkrywanie nieznanego morza i wysp! Nasza wielka grecka wycieczka zaczęła się wczesnym rankiem, kiedy podekscytowani wyruszyliśmy na lotnisko do Katowic. Odprawa i wszystkie formalności minęły całkiem szybko i już po chwili siedzieliśmy w poczekalni, obserwując starty i lądowania samolotów.Czas minął niepostrzeżenie i nim się obejrzeliśmy, siedzieliśmy już w środku samolotu słuchając zaleceń dotyczących bezpieczeństwa. Pasy zapięte, samolot ruszył, sekundę później unosił się a przez okienko zobaczyliśmy, jak zostawiamy w tyle lotnisko, domy, drzewa. Wszystko stawało się małe, coraz mniejsze. Był to pierwszy w życiu lot Pawła, ekscytacja mieszała się z lękiem, pojawiła się nawet łezka w oku. Lot był niesamowitym przeżyciem! Od razu po wylądowaniu na lotnisku w Zakynthos, poczuliśmy powiew ciepłego delikatnego śródziemnomorskiego wiatru, w sam raz udało nam się uciec przed ostatnim oddechem zimy w Polsce. Z pomocą naszego sponsora, biura podróży Grecos, szybko i bezproblemowo trafiliśmy do hotelu na wzgórzu, który przywitał nas pięknym widokiem. Z tarasu rozciągała się nieziemska panorama na morze oraz sąsiednią wyspę Kefalonię. Mimo zmęczenia podróżą, postanowiliśmy nie tracić czasu i ruszyliśmy nad morze. Paweł nie mógł się doczekać, kiedy je odkryje z pokładu statku. Tak, właśnie tak, to Rejs po greckich wyspach był wielkim marzeniem Pawła.Pierwszy dzień spędziliśmy relaksując się na plaży i przy basenie, hotel kusił leniwym wypoczynkiem. Tego dnia wieczorem czekały na nas animacje z Klubem OPA, gdzie za sprawą zgranego Teamu animatorów: Patrycji, Natalii i Kuby - nikt nie miał prawa się nudzić! To oni właśnie każdego dnia dbali o naszą aktywność sportową, szaloną grecką zabawę oraz dzięki nim mieliśmy całą masę uśmiechu i radości. Paweł startował w wielu konkursach, grał w tenisa stołowego, w rzutki okazało się, że jak trzeba to i potrafi zatańczyć.Następnego dnia wyruszyliśmy w pierwszy rejs po Morzu Jońskim, aby poznać największy skarb Zakynthos – Zatokę Wraku. Bezpośrednio z hotelu udaliśmy się do uroczego Porto Vromi, po drodze mieliśmy okazję podziwiać malowniczy masyw gór Vrachionas. To był słoneczny dzień, morze było spokojne, gdy wchodziliśmy na pokład statku, którym udaliśmy się w rejs do Zatoki Wraku, jedną z dziesięciu najpiękniejszych plaż świata. Nie można się temu dziwić. Woda ma tu niesamowity turkusowy odcień, jest czysta i absolutnie krystaliczna. Plaża usytuowana jest w wąskiej zatoce, którą z trzech stron otaczają wapienne skały wysokie na kilkaset metrów. To robi obłędne wrażenie! Po drodze przyjrzeliśmy się bliżej jaskiniom i niesamowitym formacjom skalnym, wraz ze słynnym obliczem boga morza – Posejdona. W drodze powrotnej, co niektórzy skorzystali z kąpieli w morzu. To był wspaniały dzień, a przed nami był kolejny - pełen wrażeń. Tym razem pojechaliśmy na fascynującą podróż po wyspie, będącą okazją do poznania jej uroków oraz skosztowania lokalnych produktów. W trakcie wycieczki, odwiedziliśmy Park Krajobrazowy w Askos, gdzie bliżej zapoznaliśmy się z fauną i florą wyspy. Mieliśmy tam również okazję karmić zwierzątka, okazało się, że one wyjątkowo chętnie podchodziły do Pawła zwłaszcza: daniele i szopy. Dało to wszystkim wiele radości. Następnie udaliśmy się w rejs bardzo szybką łodzią, aby zobaczyć kolejną z wizytówek Zakynthos- Błękitne Groty. Punktem kulminacyjnym wyprawy była wizyta w punkcie widokowym na plażą Zatoki Wraku, która robi niesamowite wrażenie, czy to oglądana z poziomu morza, czy z tarasu widokowego usytuowanego wysoko na klifie. Widoki i kolory zapierają dech w piersiach. Jest to jedno z tych miejsc, które Paweł zapamięta na długie, długie lata. Tego dnia czekało nas o wiele więcej atrakcji, zwiedziliśmy monastyr w Anafonirze, w którym większą część życia spędził patron wyspy – Djonizos. Udaliśmy się na lunch do prawdziwej greckiej tawerny, odwiedziliśmy winiarnię i mieliśmy okazję prześledzić cały proces produkcji słynnej greckiej oliwy oraz zobaczyć najstarsze na wyspie drzewo oliwne, które liczyło ponad 1800 lat.Wyspa każdego dnia wydawała nam się coraz bardziej znana. Wiedzieliśmy jednak, że to nie koniec niespodzianek. Przed nami kolejne rejsy, tym razem na terenie Morskiego Parku Narodowego w poszukiwaniu wszechobecnego symbolu wyspy. Wypłynęliśmy z Portu Agios Sostis na spotkanie z żółwiami Caretta-Caretta, w ich naturalnym środowisku w zatoce Laganas.Niestety tego dnia, żółwi nie udało nam się zobaczyć, ale za to zobaczyliśmy Cameo - wyspę ślubów, klify oraz jaskinię Przylądku Keri. Przyjemnym punktem rejsu był pobyt na bezludnej wyspie w kształcie żółwia – Marathonis, gdzie mieliśmy okazję na relaks, Paweł w tym czasie trenował puszczanie „kaczuszek”, co wychodziło mu doskonale.Kolejną niesamowitą wyprawą, było zobaczyć Zakynthos nocą. Ponieważ prawdziwa Grecja budzi się do życia po zmroku i dopiero wtedy miejscowi wychodzą do tawern i kawiarni, gdzie rozbrzmiewa klimatyczna muzyka. Pierwsze kroki skierowaliśmy na wzgórze Bochali, gdzie z tarasu widokowego rozpościerał się niesamowity widok na stare miasto, port oraz w oddali półwysep Peloponez. Następnie zwiedziliśmy największy kościół prawosławny gdzie nasza pilotka przybliżyła nam historię kościoła oraz stolicy wyspy. Potem mieliśmy okazję poczuć klimat miejsca, spacerowaliśmy po wąskich uliczkach, podziwialiśmy stare miasto, jedliśmy także lokalne przysmaki. Zmęczeni, pełni wrażeń, bardzo późnym wieczorem wróciliśmy do hotelu. Marzycielowi bardzo podobała się wycieczka. Paweł odkrywał wyspę, chłonąc wiedzę i różne ciekawostki przekazywane przez przewodników, podziwiając niesamowite widoki i uwieczniając je na zdjęciach. W ostatnim dniu pobytu, wraz z zaprzyjaźnionymi animatorami Grecosa, uroczyście dokonaliśmy wręczenia dyplomu spełnionego marzenia, po którym niestety musieliśmy udać się w drogę powrotna do domu. Tego dnia z głowami pełnymi wspomnień wróciliśmy do Polski.Paweł udowodnił, że pomimo choroby, problemów, można podróżować, zwiedzać, odkrywać nieznany świat. Pawle, dziękuję, że udowadniasz, że można!
Pawle, nigdy nie przestawaj marzyć!