Moim marzeniem jest:

Aparat cyfrowy

Małgosia, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Członkowie Forum Użytkowników Aparatów Marki Canon

pierwsze spotkanie

2008-06-04

Małgosia ma wznowę białaczki szpikowej. Leży w szpitalu i jak nie trudno się domyślić, nie jest pozytywnie nastawiona do świata. Tyle wiedziałyśmy, jadąc do niej z pierwszą wizytą. Po chwili rozmowy okazało się, że nasza marzycielka ma piękny uśmiech, wspaniałe włosy, ze wie sporo o świecie, tylko o własnych marzeniach nie wie nic. Przystąpiłyśmy więc do opowieści o tych małych i wielkich marzeniach, o księżniczkach, policjantach, rajdowcach, gwiazdach estrady i o wyjazdach w różne wspaniałe miejsca w Europie. Na twarzy Małgosi pojawił się uśmiech i z każdą chwila był coraz pełniejszy.

Ten dobry nastrój wywołał falę różnych marzeń. Wkrótce miałyśmy ich całkiem spory spis. Małgosia chciała być piosenkarką, to znów sprzedawcą szybkich samochodów /BMW, a jakże/. Potem chciała zostać policjantką, taką w prawdziwym mundurze, lekarzem - ale tylko na chwilę, bo lepiej pojeździć na ścigaczach. Nagle, nie wiadomo pojawił się strój Lecha Poznań, taki oryginalny, żeby bracia zazdrościli. Mama jej radziła, żeby "chciała aparat cyfrowy", ale ona nie bardzo. "To zawsze mogę sobie sama kupić" - powiedziała.

Kroplówki kapały w obie rączki, Małgosia nie chciała więc marzeń rysować, ale zatrudniła do tego nas. W końcu po to przyjechałyśmy. Tak powstały cztery rysunki: " Ekstremalna jazda na ścigaczach lub BMW", " Strój Lecha", " Aparat cyfrowy - mały, zgrabny, kobiecy, lekki", "Zaśpiewać hip-hop i nagrać płytę z zespołem Verba lub Jeden Osiem L".

Teraz pozostało tylko wybrać to największe, najważniejsze marzenie. Małgosia była już bardzo zmęczona, ale chyba szczęśliwa. Myślała, uśmiechała się, chwytała za główkę wołając " ja nie wiem" i tak parę razy, aż zadecydowała: Chciałabym aparat. Wolontariusze, trzeba wziąć się ostro do pracy! Przecież Małgosia na nas liczy!

spełnienie marzenia

2008-07-22

Każdy z nas chciałby jak najwięcej chwil w życiu uwiecznić na zawsze. Nie tylko takie ważne wydarzenia jak ślub czy chrzciny, ale także codzienne sytuacje, które kiedyś nam przypomną, co sprawiało nam radość, z kim się przyjaźniliśmy. Dlatego tak chętnie robimy zdjęcia sobie i innym, by móc kiedyś jeszcze raz przeżywać te same smutki i radości. Także nasza Marzycielka - Gosia - zapragnęła uwieczniać na zdjęciach to, co ją otacza. Dowiedzieli się o tym Członkowie Forum Użytkowników Aparatów Marki Canon i postanowili spełnić jej marzenie.

We wtorek prosto z Wrocławia przyjechał Pan Łukasz Koziarski - przedstawiciel forum. Miał ze sobą zieloną torebeczkę, która w swoim wnętrzu kryła coś, o czym Gosia od dawna marzyła... Spotkanie z naszą Marzycielką odbyło się w szpitalu, gdzie przyjmowała kolejną chemię. Przywitała nas uśmiechem. Po krótkim przywitaniu Pan Łukasz usiadł koło Gosi i sięgnął do zielonej torebeczki, z której wyciągnął "marzenie Gosi" - piękny, lekki, kobiecy aparat fotograficzny! A do tego śliczne czerwone etui w kwiatki. Oczy naszej Marzycielki zaświeciły się, a uśmiech rozszerzył jeszcze bardziej. Po szybkim obejrzeniu aparatu, Gosia wraz z Panem Łukaszem rozpoczęli badanie jego możliwości. Każdą odkrytą funkcję można było od razu sprawdzić wykonując zdjęcie. Gosia porównywała swój nowy aparat z aparatem wolontariuszki Ewy i za każdym razem z przekonaniem stwierdzała, że jej jest lepszy. No cóż, bez wątpienia Gosia miała rację.

Gdy większość funkcji była już rozpoznana Pan Łukasz wydobył z zielonej torebki książkę na temat fotografowania. Dzięki niej Gosia będzie mogła stać się fachowcem w dziedzinie fotografii.

Fotograficzne marzenie nie mogło się obyć bez małej sesji zdjęciowej. Pan Łukasz wyciągnął swój aparat oraz kilka obiektywów i zabrał się do pracy. Gosia szybko poprawiła fryzurę i jak profesjonalna modelka gotowa była do sesji. Zdjęcia musiały być zrobione w każdym punkcie sali, w różnych pozach, ale zawsze z tym samym pięknym uśmiechem na twarzy.

Nadszedł czas rozstania, mimo, że nikt nie miał na to ochoty. Na szczęście radosne chwile zostały uwiecznione. Zawsze będziemy mogli do nich wrócić.

Serdecznie dziękujemy Panu Łukaszowi Koziarskiemu oraz innym Członkom Forum Użytkowników Aparatów Marki Canon za zaangażowanie oraz serce włożone w realizację marzenia Gosi.

Sponsorzy:

Członkowie Forum Użytkowników Aparatów Marki Canon