Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-03-10
W sobotę odwiedziliśmy Bartka wraz z rodziną w ich domu. Na początku nasz Marzyciel był bardzo nieśmiały. Jednak gdy zobaczył, że jeden z wolontariuszy, dla którego także było to pierwsze fundacyjne spotkanie, był równie zestresowany, udało nam się przełamać lody. Bartek opowiedział nam co nieco o swoich zainteresowaniach. Kocha piłkę nożną, przed chorobą ciężko było go wyciągnąć z boiska. Szczególnie lubi oglądać mecze reprezentacji Polski. Bartek uwielbia również gry komputerowe, często gra on-line z kolegami z klasy.
Ogromną radość sprawia mu piesek Rajder, który dołączył do nas w połowie rozmowy. Po wylizaniu wolontariuszy od stóp do głów zasiadł dumnie na kolanach Bartka. Nasz Marzyciel głaskał go czule i tulił, widać było, że jest bardzo związany ze swoim czworonożnym przyjacielem. Od tamtego momentu na twarzy chłopca zagościł szeroki uśmiech.
Choć Bartek jest dość cichym dzieckiem, to jednocześnie bardzo zdecydowanym. Gdy spytaliśmy go o marzenie, od razu powiedział, że jest to laptop do gier, koniecznie czarny. Dzięki niemu będzie mógł grać w swoje ulubione gry i pozostawać w kontakcie z kolegami w trakcie pobytów w szpitalu. Biorąc pod uwagę ograniczone przez chorobę możliwości ruchu, laptop będzie dla niego z pewnością „oknem na świat”. Zabieramy się więc za kolejne zadanie i rozpoczynamy poszukiwania funduszy na wymarzonego laptopa!
spełnienie marzenia
2018-07-20
Każdy z nas ma jakieś marzenia. Każdy wie, jak to jest bardzo na coś czekać, a potem delektować się emocjami, które towarzyszą momentowi, kiedy w końcu wyobraźnia przybiera postać rzeczywistości. W piątek 20 lipca doświadczenie takie było udziałem Bartka.
Wczesnym popołudniem wsiadłam do pociągu i pojechałam do miejscowości, w której mieszka nasz Marzyciela. Na peronie czekali na mnie jego rodzice, którzy czym prędzej zawieźli mnie do miejsca docelowego, czyli swojego mieszkania. Kiedy tylko uchyliliśmy drzwi wejściowe, naszym oczom ukazał się Bartek oraz jego młodszy brat Igor, którzy grzecznie siedzieli na kanapie i oglądali mecz. Lekki dźwięk, jaki temu towarzyszył, oderwał ich od ekranu i jak na komendę spojrzeli w naszą stronę. Wydawali się być lekko zaskoczeni, choć doskonale wiedzieli, że dziś ich odwiedzę.
Zanim zdążyłam się z nim przywitać, grzecznie wyłączyli telewizor i przestawili się na tryb „w oczekiwaniu na”. Nie chcą przedłużać tej chwili, upewniłam się, czy Bartek mnie pamięta, wszak od naszego pierwszego spotkania minęły cztery miesiące. Potwierdził, że tak, mogłam więc śmiało wręczyć mu prezent.
Czarny laptop do gier, który sobie wymarzył, owinięty był w jasno brązowy papier i przewiązany czerwoną wstążką, która sprawiła Bartkowi psikusa, nie dając się rozwiązać. Z odsieczą przyszła mama wraz z nożyczkami i szybko uporała się z niesforną pętelką. Marzyciel w ekspresowym tempie pokonać przeszkody i światło dzienne ujrzał przedmiot jego pożądania. Bartek zaniemówił, nie do końca wierząc w to, co widzi. Spojrzał na mnie, jakby chciał spytać, czy to rzeczywiście dla niego i czy może uruchomić sprzęt. Powiedziałam, żeby śmiało sprawdził, czy laptop działa. Włączył go, z zainteresowaniem obserwował podświetlającą się na czerwono klawiaturę, a potem ekran, na którym ukazało się jego imię. Wszystko było w porządku, Marzyciel mógł więc przystąpić do testowania swojego nowego laptopa i wyposażenia go w ulubione gry. I tylko mama Bartka zastanawiała się, jak uda jej się tego wieczora oderwać syna od komputera i przekonać go do snu.
Dziękujemy Zespołowi Szkół Ogólnokształcących STO „Toruńska”, Społecznej Szkole Podstawowej nr 11 STO, Społecznemu Gimnazjum STO w Warszawie oraz anonimowemu darczyńcy za spełnienie marzenia Bartka.