Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2018-03-03
Pierwsze spotkanie z Marcelem nie było długo planowane. Zaczęliśmy kombinować, gdy dowiedzieliśmy się od mamy Marcela, że będzie przyjęty na kilka dni do szpitala na badania. Trzeciego marca udało się nam spotkać w DSK, zabrałam ze sobą słodkiego szarego misia, który bardzo spodobał się chłopcu. Od razu został powitany uściskiem i szerokim uśmiechem! Misio ledwie mieścił się na wózku chłopca. Uśmiech Marcela jest rozbrajający, cieszę się, że w ciągu spotkania pojawił się wiele razy ☺
Chłopiec wiedział w jakim celu się spotykamy, pytał mamę już od kilku dni o to, kiedy się zobaczymy. Dowiedziałam się, że chłopiec lubi podróżować. Wakacyjne plany już zostały poczynione: najpierw polskie morze, póżniej turnus rehabilitacyjny w Zakopanem. Marcel śmiało przyznał, że to jednak morze jest jest jego ulubionym kierunkiem podróży.
Ulubionym kolorem chłopca jest błękitny, toteż marzenie rzeczowe – własny laptop, na którym chłopiec mógłby oglądać bajki, grać i kontaktować się ze znajomymi- musi mieć taki kolor! Ale to nie koniec! Marcel uwielbia Myszkę Miki, która również ma się znaleźć na wymarzonym komputerze.
Marcel to przeuroczy chłopiec o pięknym szerokim uśmiechu i roześmianych oczach. To była wielka przyjemność poznać chłopca i jego mamę!
Mam nadzieję, że jak najszybciej uda się nam wspólnie spełnić marzenie chłopca ☺
Relacja:
Magdalena D.
spełnienie marzenia
2018-04-22
Niedzielnym popołudniem w niebanalnym towarzystwie Emilki i Darka odwiedziliśmy Marcelka w domu. Chłopiec wraz z mamą i wujkiem przywitali nas jeszcze przed domem! Marcel wiedział w jakim celu składamy mu wizytę. Gdy tylko weszliśmy i goście wręczyli mu pakunki, Marcel wziął się za rozpakowywanie prezentów. Z każdym kolejnym otwieranym prezentem oczy jaśniały mu coraz bardziej. Nie muszę Wam opisywać tego cudownego uśmiechu, został udokumentowany na fotografiach :) Emilka i Darek pomogli Marcelowi trochę z używaniem nożyczek podczas rozpakowywania. Zapomniałam dodać, że cąły proces obserwowała Myszka Miki, która z kokardą na szyi siedziała obok chłopca. Marcin (wujek Marcela) pomógł nam w pierwszym uruchomieniu sprzętu. Marcel chciał być bardzo samodzielny i czasami irytowało go, że wszyscy chieliśmy mu pomagać, a przecież sam sobie doskonale radził z komputerem. Czas minął nam bardzo szybko przy miłych rozmowach i pyszny serniku. Chłopiec pokazywał nam zdjęcia i filmy na których się znajdował, a nie były to byle jakie zdjęcia! Marcel jest prawdziwym modelem! Gdy nadszedł czas pożegnania, Marcelek machał nam aż do chwili kiedy stracił samochód z oczu. Chyba był zadowolony z odwiedzin :) Dziękujemy Ci Marcelku, że mogliśmy spełnić twoje marzenie! Serdecznie pragniemy podziękować darczyńcom - Pani Emilii i Panu Dariuszowi za okazane serce i uczestniczenie w tej pięknej chwili. Jesteście niesamowici! Bardzo się cieszę, że miałam okazję Was poznać i mam nadzieję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie :) Nigdy nie przestawajcie marzyć! :)
Relacja:
Magdalena D.