Pewnego wtorkowego, słonecznego popołudnia spotkaliśmy się z Dominiką, naszą podopieczną w szpitalu na Ligocie gdzie przebywała. Przywitała nas na korytarzu pełna energii i uśmiechu, nie mogąc się doczekać aby opowiedzieć o swoich marzeniach.

Gdy opowiedziała nam trochę o sobie, zaczęliśmy rozmowę na temat jej marzeń. Dominika miała wiele bardzo ciekawych marzeń, lecz niestety mogliśmy wybrać tylko jedno, a jest nim spotkanie z Martyną Wojciechowską.

Dominika podobnie jak Martyna lubi podróże i jest bardzo ciekawa świata więc byłoby to dla niej wielkie przeżycie oraz okazja do zapewne długiej i emocjonującej rozmowy.
Kończąc nasze spotkanie pożegnaliśmy Dominikę i życzyliśmy jej dużo zdrowia a ona odwdzięczyła się nam słonecznym uśmiechem.

Wszystko zaczęło się od telefonu z fundacji. Zadzwoniła do mnie Milena Krystek mówiąc, że moje marzenie zostanie zrealizowane! Byłam bardzo podekscytowana, gdyż długo na to czekałam. Na dzień przed spotkaniem spisywałam sobie pytania, jakie mogłabym zadać Martynie oraz zastanawiałam się, jak to spotkanie będzie wyglądało.

Następnego dnia rano razem z mamą ruszyłyśmy do Warszawy. Na miejscu czekała na nas wolontariuszka Magda, z którą pojechałyśmy do restauracji, gdzie miało się odbyć spotkanie. Usiadłyśmy przy stoliku i czekałyśmy z niecierpliwieniem na naszego gościa. W pewnym momencie zauważyłyśmy zielonego jeepa i już wiedziałyśmy, że to będzie ona.

Po chwili do restauracji weszła Martyna. Przywitała się z nami i zaczęłyśmy rozmawiać. Najpierw opowiadałam trochę o sobie, a następnie Martyna opowiadała o swoich podróżach. Podczas rozmowy dowiedziałam się o takich historiach, o których wcześniej nie miałam pojęcia.

Później przyszedł czas na zdjęcia. Robiłyśmy śmieszne miny i było dużo zabawy. Kiedy przyszedł czas rozstania byłam troszkę zawiedziona, że już musimy kończyć, ale jednocześnie szczęśliwa, że mogłam spędzić czas z tak cudowną osobą. Martyna to bardzo miła, ciepłą i niebywale bezpośrednia osoba. To był cudowny i niezapomniany dzień.