Moim marzeniem jest:
Koło Przyjaciół FMM przy Zespole Szkół nr 18 w cityy
pierwsze spotkanie
2007-10-15
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Wolontariusze patrzą na marzenia małych Marzycieli i pytają: Dlaczego nie?"
Marta, wg. George Bernard Shaw
W poniedziałkowe popołudnie razem z Kamilą odwiedziłyśmy w szpitalu 3,5-letnią Ingę. Ta niezwykle inteligentna i bardzo towarzyska dziewczynka zachwyciła nas swoim wrodzonym wdziękiem oraz radością życia. Nasza mała Marzycielka na powitanie dostała lodołamacz w postaci kolorowych kucyków. Okazało się, że Inga kolekcjonuje kucyki i nasz prezent okazał się "strzałem w dziesiątkę" (oczywiście dzięki podpowiedziom mamy Ingi).
Po wstępnej sesji zdjęciowej, do której nasza dama pozowała z wielką klasą i oceniała po kolei każde zdjęcie, rozpoczęłyśmy rozmowę o marzeniach. Inga, mimo tak młodego wieku, ma już wielką pasję - kocha zwierzęta. A jej największym marzeniem okazał się konik na biegunach w ulubionym różowym kolorze. Dziewczynka marzy również o małym króliczku w klatce, a także o zamku z dinozaurami. Jednak zapytana o to, kim chciałaby zostać w przyszłości, długo zwodziła nas przezabawnymi żartami, by na koniec stwierdzić, że mogłaby być policjantką.
Rozmowa z Ingą była prawie jak bajka, przeplatana jej wspaniałym śmiechem, zabawą kolorowymi kucykami, wspólnym rysowaniem. I nawet trudna szpitalna rzeczywistość, ciężka choroba, jak również kroplówka, nie przeszkodziły nam w zabawie.
Naprawdę bardzo trudno było nam rozstać się z Ingą oraz z jej bajkowym światem. Wierzymy, że różowy konik na biegunach już niedługo zagości w tym świecie i na swoim grzbiecie będzie niósł Ingę ku zdrowiu i szczęściu. Czego jej z całego serca życzymy!
spełnienie marzenia
2007-10-31
Tego listopadowego, niezbyt pięknego dnia udałyśmy się z Martą do szpitala, aby spełnić marzenie naszej cudownej i przemiłej Marzycielki, która zapragnęła mieć różowego konia na biegunach. Kiedy wjechałyśmy na trzecie piętro w szpitalu onkologii dziecięcej, gdzie przebywała akurat nasza milutka Inga, zaraz natknęłyśmy się na dziewczynkę, która, niemal wchodząc wprost na nas, z wielką radością wykrzyknęła: "Och, to mój konik!" Z wielkim zapałem, razem z mamą, Inga przystąpiła do odpakowywania konika. To było naprawdę cudowne, móc spełnić to marzenie dla tak przemiłej dziewczynki! Potem jeszcze Inga dosiadła konika i bujając się na nim bardzo chętnie pozowała do zdjęć. Na koniec pożegnałyśmy się z dziewczynką i Jej mamą, życząc Indze wiele radości z zabawki.
Marzenie Ingi zostało spełnione dzięki dzieciom z Koła Przyjaciół FMM przy Zespole Szkół nr 18 w Bydgoszczy. Serdecznie dziękujemy!