W poniedziałkowe popołudnie wybraliśmy się wraz ze sponsorem panem Mariuszem do Gerarda, który wraz z mamą przyjechał do Poznania do szpitala na badania. To był dobry moment na spełnienie marzenia. W szpitalu Gerard ma dużo czasu, który może wykorzystać na gry zainstalowane na laptopie.

Kiedy Gerard nas zobaczył, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Od razu domyślił się, dlaczego znowu się tu zjawiliśmy. Nie można było odwlekać momentu podarowania laptopa. Gerard chciał już go mieć i móc nim się zająć.

Pan Mariusz wręczył naszemu marzycielowi wymarzony laptop, a przy okazji opowiedział jak zbiera pieniądze na spełnianie marzeń. Postanowił, że odłoży, każdą monetę pięciozłotową, a kiedy uzbiera odpowiednią kwotę, przeznaczy ją na spełnienie marzenia. Historia ta bardzo urzekła nas i naszego Marzyciela.

Gerard miał również inne marzenia. Marzył o wyjeździe do Paryża, o grze w piłkę z Ronaldinho. Największym marzeniem był jednak laptop. Spróbowaliśmy jednak chociaż troszeczkę połączyć te marzenia. Gerard po otwarciu laptopa zobaczył na pulpicie wieżę Eiffla oraz ikonę do gry FIFA 08. Radości nie było końca. Gerard marzył już tylko o tym, aby rozpocząć grę. Pożegnaliśmy się z naszym Marzycielem i jego mamą, mając nadzieję, że uśmiech na twarzy Gerarda pozostanie na długo. Po dwóch tygodniach zaskoczyliśmy Gerarda jeszcze raz. Dotarliśmy do szpitala, aby przekazać mu modem do laptopa. Nigdy nie zapomnę jego uśmiechu i pytania, "mamo dlaczego mi nic nie powiedziałaś?" Niespodzianka udała się.