Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-11-10
Marzyciel, którego dzisiaj wspólnie z Madzią poznałyśmy to niezwykle sympatyczny 5-letni Sebastian. Chłopiec jest wyjątkowo bystrym i inteligentnym dzieckiem. Zaskoczył nas umiejętnością płynnego czytania oraz wyjątkową dla chłopca w jego wieku rezolutnością i odwagą.
Sebastian ma liczne zainteresowania. Jedną z jego ulubionych rozrywek są gry planszowe. Chłopiec szczególnie lubi te gry, które rozwijają wyobraźnię i pozwalają uczyć się nowych rzeczy. Gdy podarowałyśmy mu grę „Monopolse”, polegającą na inwestowaniu w nieruchomości znajdujące się na terenie Stanów Zjednoczonych, zaskoczyła nas jego wiedza nie tylko geograficzna, ale również nieprzeciętna umiejętność sprawnego liczenia. W chwili, gdy Sebcio wylosował kartę z informacją o licytacji, mimo, iż nie znał tego słowa, po naszych wyjaśnieniach szybko zaczął licytować wraz z nami. Nie potrafiłyśmy wyjść z podziwu nad jego zdolnościami.
W międzyczasie rozpoczęłyśmy z chłopcem ważną rozmowę – rozmowę o marzeniach. Bardzo chciałyśmy dowiedzieć się o czym marzy ten sympatyczny pięciolatek. Opowiedział nam o swoim ulubionym filmie animowanym „Masza i niedźwiedź”, o grze planszowej „Łowcy duchów”, w którą bardzo pragnie zagrać, a na koniec zdradził nam, że największym jego marzeniem jest przejażdżka tirem. Sebastian uwielbia bowiem samochody ciężarowe, śledzi wiele ciekawostek na ten temat i marzy by znaleźć się za kierownicą tego potężnego pojazdu. Zachwycił nas również obrazek namalowany przez Marzyciela, przedstawiający wielki samochód ciężarowy, gdyż ujawnił kolejny duży talent chłopca.
Wiemy, że zrobimy wszystko by spełnić marzenie Sebcia. Nie możemy już doczekać się chwili, gdy zobaczymy jego radość. Jedyną w swoim rodzaju radość ze spełniającego się marzenia.
Relacja i fotografie: Basia Szydełko
spełnienie marzenia
2017-11-20
Dokładnie 10 dni po tym jak poznałyśmy marzenie Sebastianka – wyruszamy w niezwykłą podróż, pełną nadziei na spełnienie największego marzenia chłopca o przejażdżce tirem.
Kierunek – Pilzno. Z Rzeszowa wyruszamy otuleni dużymi płatkami pierwszego w tym roku śniegu, jednak gdy zjawiamy się w siedzibie firmy Omega Pilzno, pogoda zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Śnieg zwalnia, zza chmur wyłania się słońce, a na twarzy Sebastiana widać ekscytację i oczekiwanie na to, co zaraz się wydarzy.
Na miejscu wita nas pan Bartłomiej, który tego dnia zabierze naszego Marzyciela w świat wielkich samochodów, transportu lądowego i spedycji.
Zanim jednak Sebastian zasiądzie za kierownicą nowoczesnego ciągnika siodłowego, zwiedzamy warsztat, w którym naprawiane są wszelkie usterki, ogromny magazyn, oraz doki przeładunkowe. Chłopiec ma okazję to wszystko zobaczyć, przyjrzeć się jak wygląda wymiana kół w ciągnikach siodłowych, dowiedzieć czym różni się naczepa od przyczepy, zaobserwować gdzie ładowane są dźwigi i wózki widłowe oraz podziwiać ogromną flotę pojazdów ciężarowych.
Atrakcji jest mnóstwo, lecz Sebastiana najbardziej cieszy, gdy może usiąść na fotelu kierowcy, dotknąć kierownicy i pod okiem pana Bartłomieja pokonać ciągnikiem pierwszą w swoim życiu odległość. Sebastian jest pogodny, bardzo skupiony na tym, co się dzieje, jest szczęśliwy. Spełnia się jego największe marzenie.
Ale to nie koniec niespodzianek, ponieważ firma Omeg Pilzno przygotowała dla Marzyciela wiele prezentów, w tym między innymi ogromny plastikowy model ulubionego ciągnika siodłowego. A my pamiętając, że Sebastian jest także wielkim miłośnikiem gier planszowych – mamy dla niego komplet kilku ciekawych gier.
Wracamy do Rzeszowa z poczuciem dobrze wykonanego zadania i szczęściem w oczach chłopca. Mamy nadzieję, że ten dzień już na zawsze pozostanie w jego pamięci.
Marzenie Sebastiana nie mogłoby się spełnić, gdyby nie firma OMEGA Pilzno ITiS Godawski & Godawski Sp. z o.o., której serdecznie dziękujemy.
Szczególnie podziękowania kierujemy także do panu Bartłomieja Martyki, który poświęcił naszemu Marzycielowi bardzo dużo czasu, wprowadzając go w świat pojazdów ciężarowych i sprawił, że na twarzy chłopca zagościł uśmiech.
Relacja i fotografie: Basia Szydełko