Moim marzeniem jest:

Objazdowa wycieczka po Włoszech

Patrycja, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2017-10-29

Wiatr, deszcz, wieczny niedoczas, a nawet szalejący nad krajem orkan „Grzegorz” – nic nie powstrzyma nas przed poznaniem kolejnego marzenia! Na spotkanie z Marzycielką Patrycją udałyśmy się pewnej pochmurnej niedzieli, ok. 100 km od Warszawy, do Jej rodzinnego domu.

Patrycja sama zgłosiła się do naszej fundacji, namówiona przez koleżankę, której marzenie również mieliśmy przyjemność spełnić. Z jej relacji wynika, że wspomniana koleżanka jest bardzo szczęśliwa z powodu spełnionego marzenia, co sprawiło nam ogromną radość. Serce rosło, słuchając tej opowieści.

Rodzice Patrycji postanowili zrobić Jej niespodziankę i nie zdradzili, że przyjedziemy akurat tego dnia. Było to dość zabawne, bo Patrycja po przywitaniu z nami chciała wrócić do odrabiania matematyki, myśląc, że przyjechałyśmy do Jej rodziców. Szybko zatem wyjaśniłyśmy, że przyjechałyśmy właśnie do Niej, by poznać Jej marzenie.

Rodzina Patrycji bardzo ciepło nas przyjęła. Wszyscy razem zasiedliśmy do stołu i wspólnie rozmawialiśmy to o fundacji, to o naszej Marzycielce. Okazało się, że mimo młodego wieku (17 lat), wie ona, kim chciałaby zostać w przyszłości. Jest umysłem ścisłym i najbardziej interesuje się fizyką i matematyką, a po skończeniu liceum chce dostać się na Politechnikę i studiować architekturę.

Patrycja wahała się między dwoma marzeniami. Pierwszym z nich był laptop, na którym mogłaby korzystać z programów komputerowych dla architektów. Drugim – wycieczka do Włoch. Patrycja jest zafascynowana kulturą tego kraju. Marzy, by zobaczyć Rzym, Wenecję, Florencję, Pompeje i wiele, wiele więcej…

Ostatecznie Patrycja zdecydowała, że Jej największym marzeniem jest objazdowa wycieczka po Włoszech. Sama stwierdziła, że dla niej w życiu ważniejsze od rzeczy materialnych jest to, czego doświadczy, i co uda Jej się zobaczyć, bo tego nikt jej nie odbierze.

Byłyśmy pod ogromnym wrażeniem osobowości Patrycji. To prawdziwie przebojowa dziewczyna. Rozmawiając z Nią, miałyśmy wrażenie, jakbyśmy znały się od lat. Jej energia udziela się otoczeniu, a poczucie humoru po prostu rozbraja. Patrycja to naprawdę świetna dziewczyna. Spełnienie Jej marzenia będzie niezwykłą przygodą. Nie możemy się już tego doczekać. 

spełnienie marzenia

2018-07-06

Piątkowy wieczór, Lotnisko Chopina… trzy małe walizki, siedem dni, trzy państwa, osiem miast, ponad 1800 km w autokarze i mnóstwo bezcennych wspomnień. Tak zapowiadała się nasza podróż ku realizacji marzenia Patrycji. Brzmi jak niezły maraton? Nie ukrywamy, że czasami tak się czułyśmy… Ale czego się nie robi, by stworzyć wspomnienia na wiele, wiele lat!

Lot do Bolonii, bardzo krótka noc, śniadanie… i już byłyśmy gotowe, by poznać najpiękniejsze miejsca we Florencji - stolicy Toskanii. Bez wątpienia najbardziej zachwyciła nas Katedra Santa Maria del Fiore, której kopuła góruje nad dachami budynków. Patrycja miała także szansę wcielić się w postać Pinokia, który podobno pochodzi z Florencji. Niewątpliwie długi drewniany nos nie pasuje naszej Marzycielce i nie kłamała wspominając, że kolejny dzień podróży będzie jednym z ważniejszych, bo ujrzy wymarzony Rzym!

Pierwsze, co ukazało się naszym oczom po wyjściu z rzymskiego metra? Koloseum! Razem z naszą panią przewodnik i grupą podróżującą z Itaką przeszliśmy przez starożytną część miasta mijając między innymi Forum Romanum i pozostałości po monumentalnych budowlach, Pomnik Ojczyzny, Kapitol, plac Wenecki, Piazza Navona, schody hiszpańskie, fontannę di Trevi, Panteon czy most Anioła. Te wszystkie miejsca były przepiękne, ale ostatni punkt naszego zwiedzania powalił nas na kolana, pojawiły się nawet łzy wzruszenia. Chwila skupienia i modlitwy przy grobie naszego rodaka św. Jana Pawła II dała nam siły do walki z wszelkimi trudnościami. Wnętrze Bazyliki św. Piotra powaliło nas swoim bogactwem i pięknem. Mimo ogromnego zmęczenia spowodowanego pokonanymi kilometrami w upale Patrycja zauroczyła się w Rzymie i postanowiła zrobić wszystko by tu wrócić.

Kolejny dzień zapowiadał się niepozornie. Wiedzieliśmy, że odwiedzimy św. Franciszka i św. Klarę a wieczorem będziemy mieli trochę odpoczynku. Nikt nie sądził, że Asyż zrobi na nas tak ogromne wrażenie. Ksiądz przewodnik tak pięknie opowiadał o życiu Franciszka i zakonu, że zakochaliśmy się w tym miejscu - w każdym fresku, jaki zobaczyliśmy, w każdej wąskiej uliczce jaką pokonaliśmy i w każdym widoku jaki ujrzeliśmy z tego urokliwego wzgórza. Po południu dotarliśmy do Rimini, gdzie czekały na nas plaże z gorącym piaskiem i ciepłe fale Morza Adriatyckiego. Miasteczko tętniło życiem do późnych godzin nocnych a my z Patrycją postanowiłyśmy poobserwować jak bawią się ludzie we Włoszech.

Rankiem odwiedziliśmy niedaleko położone państwo - San Marino, małą republikę, którą zarządza dwóch prezydentów. Mieliśmy ogromne szczęście, ponieważ trafiliśmy na uroczystości przygotowane z okazji odwiedzin prezydenta Albanii. Patrycja wypatrywała jakiegoś przystojnego sanmaryńczyka, by móc z nim zamieszkać w tym urokliwym państwie. Niestety nikt nie przykuł jej uwagi… no może poza pewnym policjantem w niebieskim mundurze. Wzgórza San Marino pokonałyśmy z lekkim trudem, ale dla pięknych widoków i tych wąskich krętych uliczek zdecydowanie było warto! Po południu ciepłym deszczem przywitała nas Padwa, miasto uniwersyteckie, gdzie tworzył Dante Alighieri, nauczał Galileusz, zaś studiowali Kopernik i Kochanowski. Pogoda troszkę utrudniała nam zwiedzanie, ale udało nam się skryć w pięknej bazylice św. Antoniego. Tam poznaliśmy piękne historie z życia świętego oraz zobaczyliśmy jego grób i relikwie. Jak ustał deszcz wypiłyśmy nawet jedyną w swoim rodzaju kawę Pedrocchi podawaną jedynie w Padwie.  

Aż nadszedł dzień na upragnioną Wenecję, czyli najważniejszy punkt naszej wyprawy. Pogoda zapowiadała się nieciekawie – przewidywane burze, ale przecież nic nie może popsuć tak ważnego dnia w życiu naszej Marzycielki! O dziwo powitało nas słońce i przyjemna morska bryza. Patrycja chłonęła każdą chwilę, zapamiętywała każdy mostek, który przemierzaliśmy, każdy wąski kanał, którym przepływały gondole, każdy centymetr kwadratowy placu świętego Marka. A kiedy już nadszedł czas wolny udałyśmy się w poszukiwaniu gondoliera, który zabrałby nas w wymarzony rejs po Wenecji. Nie znalazłyśmy pana, który byłby przystojniejszy od tego policjanta z San Marino, ale dla Patrycji i tak to nie było istotne, ważniejsze były niezapomniane widoki! Miałam wrażenie, że nasza Marzycielka fruwa z zachwytu, nie zawiodła się – Wenecja zdecydowanie spełniła jej oczekiwania.   

Ostatni dzień, ostatnie miasto - Mediolan - stolica mody. Oczywiście fajnie było popatrzeć na przepiękne kreacje światowych marek. Jednak nie to było najpiękniejsze w tym mieście. Poza najsłynniejszą operą na świecie – La Scala, wizytą na dziedzińcu Castello Sforzesco, XV-wiecznej twierdzy i rezydencji rodziny Sforzów i Galleria Vittorio Emanuele zobaczyliśmy budynek, który zrobił na nas ogromne wrażenie. Świątynię, która swoją fasadą zachwyci każdego. Słynna katedra Duomo na Piazza del Duomo to trzeci co do wielkości kościół Europy. Jednak zachwyca nie tylko jej ogrom, ale także misternie wykonane witraże a także tysiące rzeźb, które zdobią zarówno wnętrze jak i fasadę świątyni. Patrycja bez zastanowienia uznała, że Mediolan bez tej katedry wcale nie byłby taki piękny. I choć nie znalazła dla siebie kreacji na 18 urodziny, które już tuż tuż, to zdecydowanie warto było zajrzeć to tego włoskiego miasta mody.

Każdy dzień był pełen niespodzianek. Najpiękniejsze, co może spotkać wolontariusza podczas spełnienia marzenia? To chwile, gdy Marzyciel z każdą kolejną sekundą realizacji marzy coraz bardziej, sięga dalej w przyszłość i pokonuje swoje wewnętrzne bariery. Przestaje ograniczać się do “tu i teraz”. Nie zwraca już uwagi na demotywujące opinie ludzi. Nie skupia się na chorobie. Z radością planuje kolejne podróże. Tak było z naszą Patrycją. Ten wyjazd to przepiękne wspomnienie, ale również początek wielu przygód jakie czekają na nią w niedalekiej przyszłości.

Bo niemożliwe jest tylko w naszych głowach!

Florencja - Rzym - Watykan - Asyż - San Marino - Padwa - Wenecja - Mediolan  

Serdeczne podziękowania kierujemy do Firmy STS Swarzędz, biura podróży Itaka oraz anonimowych Darczyńców, którzy wsparli to marzenie uzupełniając naszą wirtualną skarbonkę na siępomaga.pl, a w szczególności członkom oraz administratorom grupy kierowców zawodowych z Facebooka - za pomysł zbiórki na Patrycję.

 Zapraszamy do obejrzenia filmiku z realizacji marzenia Patrycji: