Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2017-10-25
Pięknego, choć już troszkę jesiennego i chłodnego popołudnia wyruszyłyśmy na spotkanie z naszą nową marzycielką Leną. Od razu po przekroczeniu progu dziewczynka przywitała nas wraz ze swoją małą przyjaciółką Mają – podbiegła do nas i bez żadnego zastanowienia rzuciła nam się w ramiona. Jej mama powiedziała, że już od samego rana mówiła o naszej wizycie i nie mogła się doczekać, kiedy przyjdą nowe ciocie.
Przeszłyśmy do wręczenia Lenie małego prezentu, który dla niej przygotowałyśmy. Były to puzzle z bohaterami bajki „Kraina Lodu”, która jest ulubioną bajką dziewczynki, piękny różowy jednorożec i książeczka z magicznym pisakiem. Wszystkie drobiazgi bardzo spodobały się marzycielce – od razu zabrała się do rozpakowywania puzzli, a towarzyszyła jej w tym Maja. Okazało się, że dziewczyny świetnie radzą sobie z tego typu zadaniami, jednak szybko się nudzą i już po chwili rozwiązywałyśmy zadania w magicznej książeczce. Nie trwało to jednak długo, bo Lena i Maja wymyśliły, że będziemy bawić się w żabki, więc wszystkie z ogromnym uśmiechem zaczęłyśmy skakać i charakterystycznie kumkać.
Te dwie czarujące małe księżniczki przekazały nam tak ogromną pozytywną energię, że byłyśmy gotowe na podbój całego świata. Udało nam się również poruszyć najważniejszy temat tego spotkania, czyli marzenia. Lena nie była jednak do końca zdecydowana. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzimy tę cudowną małą księżniczkę, aby zarazić się od niej ogromnym uśmiechem i spełnić jej największe marzenie.
spełnienie marzenia
2018-09-06
O Disneylandzie słyszał każdy. Wielu marzy, żeby odwiedzić go chociaż raz. Naszym Marzycielom się to udało, a my miałyśmy tę przyjemność uczestniczyć razem w nimi w tej fantastycznej przygodzie.
Ale zacznijmy od początku … Dla większości naszych Marzycieli, czyli dwóch Len, Madzi i Szymona był to pierwszy lot samolotem także emocje towarzyszyły nam już od pierwszych chwil naszej podróży. Lot minął szybko i bez turbulencji udaliśmy się w podróż do hotelu - położonego na terenie
Disneylandu, w którym nawet tapeta na ścianach była w Disney’owskie motywy (w naszym przypadku był to Bambi). Po zameldowaniu się w hotelu, bez chwili zwłoki udaliśmy się na teren parku, żeby jak najszybciej oddać się atrakcjom, które oferuje. Pierwsze wrażenie po przekroczeniu bram
Disneylandu – niezwykłe, magiczne, bajkowe miejsce. Myślę, że, nawet na odpornych na urok bajek Disneya, zrobiłoby wrażenie. Pierwszego dnia naszego pobytu mieliśmy okazję obejrzeć paradę, gdzie jadący na olbrzymich platformach Myszka Mickey i przyjaciele, księżniczki i książęta oraz inne postacie z najpiękniejszych filmów Disneya pozdrawiają wpatrzonych w nie tłum. Cudowne widowisko muzyczne i taneczne, przepiękne kostiumy - wszystko to zrobiło ogromne wrażenie, nie tylko na naszych podopiecznych. Innym kluczowym momentem naszej podróży w ten bajkowy świat było spotkanie ze Śpiącą Królewną i Małą Syrenką, a uwieńczeniem była wizyta i uściski od samej Myszki Mickey. Obie Leny były zachwycone księżniczkami, które wyglądały niczym wprost wyjęte z animacji, Madzia natomiast najbardziej przeżyła spotkanie z Myszką Mickey, która żadnemu z nas nie szczędziła serdeczności. Szymek najbardziej chciał przybić piątkę z Goofy’m - i również się udało! Przez te niecałe trzy dni działo się tyle, że nie sposób opisać to w kilku słowach, odbyliśmy wizytę u Pinokia u wyszyliśmy w podróż do Nibylandii z Piotrusiem Panem. Płyneliśmy po nieznanych wodach z Piratami z Karaibów i ścigaliśmy się szybką kolejką wraz z Indiana Johnes’em. Kręciliśmy się w kultowych filiżankach, a obiad jedliśmy we włoskiej restauracji z filmu Zakochany Kundel.
Wisienką na torcie był wieczorny pokaz fajerwerków i wyświetlane na tle zamku fragmenty Disney’owskich produkcji, przy dźwiękach muzyki i niezwykłych świetlnych efektach. Wpatrzyliśmy w ten cudowny show jak zaczarowani, a dreszcz emocji, który towarzyszył tym chwilom długo pozostanie w naszej pamięci. Podroż do Disneylandu to magiczne przeżycie, dzięki naszym Marzycielom: Lenom, Madzi i Szymkowi, był tym bardziej wyjątkowy. Bardzo zżyliśmy się ze sobą w czasie tego wyjazdu, cudownie było te wszystkie emocje przeżywać w tak fantastycznym gronie.
Lenko, Lenko, Madziu, Szymku – bardzo dziękujemy za Wasze piękne marzenie, za to że mogliśmy uczestniczyć w jego wspólnym przeżywaniu, że podzieliliście się z nami Waszą radością. To był magiczny wyjazd, który będziemy długo i zawsze z uśmiechem na twarzy wspominać.
Serdecznie dziękujemy wszystkim darczyńcom którzy wsparli zbiórkę na siepomaga, tym samym pomagając w spełnianiu marzenia Lenki.