Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2017-09-30
Zanim przeczytasz relację ze spotkania z przesympatyczną kilkulatką, przeglądnij załączone zdjęcia. I teraz uważaj, nie daj się zwieść temu czarującemu uśmiechowi, różowej peruce i niewinnemu spojrzeniu. Marcelina to prawdziwy wulkan energii i - jak to mówi jej mama - urodzona kierowniczka.
Urok Marzycielki podbił i nasze serca, tak że po chwili już przyglądaliśmy się porządkom, jakie zaprowadza w swoim domostwie, oraz przysłuchiwaliśmy się opowieściom o różowej krainie, która za chwilę miała stać się częścią jej Marzenia.
Marcelina uwielbia kucyki Pony, więc na przełamanie lodów dostała od nas miniaturkę fioletowego konika i zestaw do czesania jego długiej grzywy. Zaraz potem poznaliśmy szarego kota i maleńkie szczenię, które przed kilkoma dniami dołączyło do małego zoo Marceliny. Podczas gdy Marcin przedstawiał mamie szczegóły naszej działalności, ja udałam się z sekretną misją rozpoznania Marzenia do części domu dziewczynki, w której urzędowała wraz ze swoim bratem. Cel tej krótkiej wycieczki stał się bardzo szybko zrozumiały dla niej, bo zaraz zdradziła, że marzy o nowym pokoju, w którym na ścianach namalowane będą koniki, motyle oraz księżniczka Amber i Zosia z ulubionej bajki. I oczywiście wszystko ma być różowe jak jej peruka na załączonym zdjęciu. A, i pamiętajmy o piętrowym łóżku, które ma być tak samo ważnym elementem Marzenia jak różowe ściany. Marcelina ma już 4 lata i doskonale opanowała wspinanie się na górną jego część, odwiedzając swoją przyjaciółkę, co zainspirowało ją do wymarzenia nowego pokoju.
To co, może właśnie Ty jesteś tą osobą, która pomoże Marcelinie zaaranżować jej wyśniony pokój?
My lubimy oglądać "Dom nie do poznania", może i Ty lubisz? Może wspólnie wyczarujemy różową krainę, w której nasza Marcelina zapomni o troskach związanych z chorobą. Każdemu przecież potrzebna jest mała twierdza, w której może się schować i czuć bezpiecznie. Ta tylko będzie zwyczajnie bardziej różowa:)
spełnienie marzenia
2018-03-24
Spełnienie Marzenia Marceli, czyli nowy wystrój pokoju, składało się z kilku etapów, dlatego też poniższa relacja będzie nieco bardziej rozbudowana niż inne na naszej stronie. Chciałabym jednak, aby opis całego przedsięwzięcia zwrócił Waszą uwagę na dwie ważne kwestie. Po pierwsze: ile pracy niemalże każdego dnia wkładają wszyscy Ci, którzy są zaangażowani w działania towarzyszące spełnianiu Marzeń podopiecznych naszej fundacji, po drugie: mam osobista nadzieję, że może chociaż jedna osoba poczuje energię, która towarzyszy naszym fundacyjnym działaniom, a wynika ona z poczucia wspólnoty, zaangażowania ludzi dobrej woli oraz przede wszystkim z niesamowitej siły naszych Marzycieli, którzy swoim urokiem, historią oraz wyobraźnią nie pozwalają nam zapomnieć, że życie ma tyle barw ile każdy z nas chce w nim dostrzec. No to zaczynamy!
Etap pierwszy: burza mózgów i działania konspiracyjne☺
Wspólnie z wolontariuszami Euro Banku S.A. już w lutym zakasaliśmy rękawy i rozpoczęliśmy pierwszy etap prac nad spełnieniem. Wybraliśmy się więc w odwiedziny do naszej Marzycielki i dokonaliśmy wszelkich pomiarów oraz zaprojektowaliśmy nowy wystrój według jej zaleceń- dla wszystkich ciekawskich, nie było łatwo! Marcela to wymagający młody człowiek ☺
Po powrocie do Wrocławia, Ania i Asia, wolontariuszki reprezentujące naszego sponsora, starannie dobrały meble i dodatki, tak aby pokój był wyposażony we wszystkie potrzebne elementy. Najważniejszym ogniwem naszego projektu było wyśnione łóżko piętrowe, które miało spełniać funkcję wygodnego miejsca do spania oraz spędzania wolnego czasu. Po kilku dniach zmagań, lista części składowych nowego pokoju była już kompletna i niemalże przez cały marzec, w różnych odstępach czasowych, kurierzy dowozili różnej wielkości paczki do domu Marzycielki. Rodzice Marceli chronili tajemnicę spełnienia przed sprytną czterolatką, która nie dawała za wygraną i dopytywała o zawartość tajemniczych kartonów, wielkich płyt i worków. Dla ciekawskich- nikt „nie puścił pary z ust”, niespodzianka była należycie strzeżona.
Etap drugi: walka z wkrętarką i młotkiem.
Kto kiedykolwiek skręcał w życiu meble wie, jak ważne w takich chwilach jest zaprzyjaźnienie się z wkrętarką i uzbrojenie w cierpliwość. Z takim też nastawieniem czteroosobowy zespół wolontariuszy fundacji wybrał się na kolejną wizytę do domu Marzycielki, aby korzystając z jej nieobecności, z puzzli przygotowanych nam przez producentów mebli, złożyć to co miało nazywać się nowym królestwem naszej Marceliny. Po 7 godzinach pracy w pocie czoła, w pokoju dziewczynki stanęła konstrukcja, która kolejnego dnia (przy nieocenionej pomocy taty Marzycielki) zamieniła się w łóżko, a w ciągu następnych dni dołączyły do niej biurka, krzesła, szafy i dodatki. Nie było łatwo, ale zdecydowanie było warto! Ekipa remontowa była gotowa na oficjalne przecięcie wstęgi do nowego pokoju.
Etap trzeci: radość i euforia spełnienia.
W sobotnie, marcowe popołudnie, poprzedzające świąteczny weekend, po raz kolejny zawitaliśmy do malowniczej wioseczki położonej niedaleko Wrocławia, by oficjalnie powitać naszą Marzycielkę w jej nowym pokoju. Na suficie zawisły nowe tiulowe ozdoby wykonane ręcznie przez wolontariuszkę reprezentującą sponsora Marzenia, w tym przepiękny łapacz snów. Łóżko wspólnie ozdobiliśmy lampkami typu cotton balls oraz naklejkami przedstawiającymi jej ulubioną księżniczkę Zofię. Na ścianach pojawiły się kolorowe ramki, na podłodze puchaty dywan, a w zakamarkach pudełka i pudełeczka na niezliczone ilości zabawek. Radości nie było końca, a całość uświetnił przepyszny tort udekorowany w logo i kolory fundacyjne. Było więc smacznie i super wesoło!
Wieści niosą, że do dnia dzisiejszego nasza Marcyśka zaprasza gości na swoją małą parapetówkę. A ja, kończąc tą opowieść, cieszę się z takowych wieści, bo nie ma w życiu nic piękniejszego niż doświadczanie spełniających się Marzeń!