Moim marzeniem jest:
Pan Artur, Ochotnicza Straż Pożarna ze Szczepanowic
pierwsze spotkanie
2008-03-20
Z braćmi: Pawełkiem i Piotrusiem spotkaliśmy się w pewien marcowy czwartek. Chłopcy cierpią na bardzo rzadką chorobę metaboliczną uwarunkowaną genetycznie o nazwie adrenoleukodystrofia. Już wkrótce czeka ich przeszczep szpiku kostnego Marzyciele odrobinę onieśmieleni przywitali nas ciepło i serdecznie. Już w drzwiach zobaczyli, że przynieśliśmy dla nich niespodziankę. W kilka sekund przejęli od nas ogromną torbę prezentów. Ku naszej uciesze ''lodołamacz'', jaki przygotowaliśmy okazał się w pełni trafiony. Zestaw klocków lego, puzzle, krzyżówki, dziecięce czasopisma i kolorowanki sprawiły chłopcom wielką radość.
Dzieci zaprosiły nas do swojego pokoju, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć wspaniałe zabawki wykonane z klocków lego. Wspólna zabawa i przyjazne nastawienie zachęciły chłopców do zdradzenia nam swoich największych marzeń. Ośmioletni Paweł pragnie popływać wraz z całą rodziną łódką po jeziorze. Chciałby, aby jezioro usytuowane było w pobliżu ładnego lasu bądź parku.
Piotruś natomiast marzy o zabawce- duuużżżym wozie strażackim wydającym rozmaite dźwięki.
Spotkanie chłopców poznanie ich marzeń i pasji ogromnie motywują nas do pracy. Mamy ogromną nadzieję, iż w niedługim czasie uda nam się zrealizować marzenia braci.
spełnienie marzenia
2008-04-12
"To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest fascynujące." Paulo Coelho
W życiu nie ma chyba nic piękniejszego jak widok uśmiechniętej twarzy dziecka. 12 kwietnia 2008r. mieliśmy okazję przekonać o tym osobiście. Wspólnie z oddziałem Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczepanowicach i sponsorem marzenia- Panem Arturem wyruszyliśmy do naszego marzyciela. Piotruś wspólnie z mamą i starszym bratem Pawełkiem wypatrywali nas przez okno . Widok prawdziwego, dużego, czerwonego wozu strażackiego wywołał u dzieci niesamowity zachwyt. Kiedy przekroczyliśmy próg domu Piotruś nie mógł wyjść z podziwu, że przyszło do niego tak wielu "strażaków Samów". Po chwili przyszedł czas na wręczenie upragnionego prezentu. Chłopczyk z łatwością otworzył zielone pudełko. Kiedy zobaczył czerwony samochód jego radość nie znała granic. Nie wiedząc jak wyrazić swoje emocje chwycił się za głowę i powiedział głośne "WOW!". Mieliśmy dla Piotrusia i jego brata jeszcze jedną niespodziankę. Przygotowaliśmy dwa oryginalne, strażackie kaski. Byliśmy pewni, że zakładając kask Piotruś poczuje się jak prawdziwy "pogromca ognia". Chwilę później wyszliśmy na zewnątrz, aby chłopcy mogli z bliska zobaczyć wóz strażacki jakim przyjechaliśmy. Doświadczeni strażacy pokazali maluchom całe wyposażenie samochodu oraz urządzili im małą przejażdżkę. Z minuty na minutę radość i szczęście wzrastały. Jesteśmy pewni, że spełnione marzenie Piotrusia przyniesie braciom siłę i chęć do walki z chorobą. Całym sercem jesteśmy przy Was. Pamiętajcie, że każde marzenie może się spełnić trzeba tylko naprawdę tego chcieć...:)