Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-07-12
Mikołaja odwiedziłyśmy w domu, w jego rodzinnej miejscowości. Chlopiec powitał nas już na ganku, gdzie wypatrywał od rana naszego przybycia. Po krótkiej rozmowie malec zaczął oprowadzać nas po całym domu pokazując przy tym swoje wszystkie zabawki. Oczywiście przeważały pośród nich zestawy Lego, które nasz Marzyciel kolekcjonuje od najmłodszych lat. Mikołaj postanowił szczegółowo zapoznać nas z każym zestawem więc po kolei zatrzymywaliśmy się przy każdej partii zabawek. Z każdą z nich wiązała się inna historia, którą chętnie słuchałyśmy. Dowiedziałyśmy się wtedy, że Mikołaj bardzo lubi wozy policyjne- ma ich zdecydowanie najwięcej spośród swoich klocków Lego. Chłopiec jest wielkim pasjonatem konstruowania z klocków dlatego potrafi godzinami budować domy, szpitale, pojazdy. Pomimo, że ma dopiero 4 lata, sam składa zestawy dla 12-latków! Potrafi całymi godzinami skupiać się na budowie w ogóle się nie nudząc. Co więcej jest bardzo towarzyski, mądry i wygadany. Chętnie opowiedział nam o swoim świecie zbudowanym w grze Minecraft. Mikuś i emu zajęciu chętnie poświęca dużo czasu.
Gdy przyszedł czas by zacząć rozmowę o marzeniach domyślałysmy się że tak rezolutny chłopiec jak Mikołaj pewnie zna swoje największe marzenie. I jak łatwo się domyślić tak też było. Mikołaj zaraz powiedział nam, że najbardziej na świecie chciałby pojechać do Legolandu z rodziną. Na miejscu marzy aby obejrzeć wszystkie znajdujące się tam klocki i zaprezentowane konstrukcje. Ma też nadzieję, że uda mu się przywieść do domu jakiś wyjątkowy, niedostępny w Polsce zestaw.
Oczywiście nie obyło się również bez zrobienia pamiątkowych zdjęć, a potem nadszedł czas na powrót. Wizyta u Mikołaja i jego rodziny była dla nas bardzo miłym spotkaniem i czekamy na kolejną okazję aby móc ją powtórzyć.
spełnienie marzenia
2018-07-15
Jaki może być wyjazd do Legolandu, jak nie bajkowy i absolutnie fantastyczny? Od wyjścia z samolotu towarzyszył nam wesoły nastrój. Byliśmy podekscytowani i nie mogliśmy się doczekać tego, co miał nam przynieść kolejny dzień.
Legoland okazał się być miejscem niewyobrażalnie ciekawym. Zaczęliśmy od wjazdu na wieżę widokową. Pod nami ukazały się zbudowane z klocków Lego miasteczka, znane budowle, zwierzęta, a nawet lotnisko. W oddali widzieliśmy ogromne rollercoastery, karuzele i atrakcje wodne. Mikołaj chciał jak najszybciej oddać się atrakcjom parku rozrywki, co też niezwłocznie uczyniliśmy.
To dopiero była zabawa! Spróbowaliśmy wszystkiego. Mikołajowi bardzo podobały się zwłaszcza ekstremalne kolejki górskie, które niejednemu zaparłyby dech w piersiach. Byliśmy w indiańskim miasteczku na obiedzie, gdzie nawet frytki były w kształcie klocków Lego! Wszyscy bawiliśmy się świetnie, a czas zleciał nam tak szybko, że nawet nie zauważyliśmy, kiedy nagle zrobił się wieczór.
Drugiego dnia mieliśmy czas, aby ponownie odwiedzić atrakcje, które sprawiły Michałowi najwięcej radości – szczególnie przypadł mu do gustu zjazd wodny oponami. Chętnie spędzilibyśmy tam jeszcze więcej czasu, gdyby tylko atrakcje były nadal czynne. Tuż przed opuszczeniem parku rozrywki spotkaliśmy bohaterów Lego m.in.: Batmana, Iron Mana i Ninjago. Mikołaj mógł zrobić sobie z nimi zdjęcia, a potem z jeszcze większym uśmiechem na twarzach, ale też ze smutkiem, że musimy opuścić tak fantastyczne miejsce, udaliśmy się w stronę wyjścia. Tego dnia kupiliśmy również fantastyczne pamiątki, aby móc w domu przypominać sobie o miłych chwilach spędzonych w Legolandzie.
Po powrocie do hotelu poszliśmy jeszcze do aquaparku, który był na terenie naszego hotelu. Mikołaj czuł się tam jak ryby w wodzie. Korzystał ze wszystkich zjeżdżalni. Szczerze powiem, że na jedną próbował mnie wyciągnąć, ale się nie odważyłam. On był za to przeszczęśliwi. Wyjazd do Legolandu dla nas wszystkich był wyjątkowym przeżyciem, a dla Mikołaja prawdziwym spełnieniem marzeń.