Moim marzeniem jest:
PGE Skra Bełchatów
pierwsze spotkanie
2008-03-08
W sobotni poranek, wybrałyśmy się do Strzelec Opolskich aby odwiedzić szesnastoletniego Marka, naszego kolejnego marzyciela. Na miejscu, drzwi otworzyła nam przesympatyczna mama chłopca a tuż po wejściu do mieszkania poznałyśmy Marka i jego młodszą siostrę Kingę. Po dłuższej chwili dołączył do nas ich tata. Na początku wszyscy byliśmy troszkę skrępowani, ale nie trwało to długo, gdyż atmosferę rozluźniło pojawienie się psa.
Nasz marzyciel to przemiły i radosny chłopiec, który doskonale wie, co chciałby robić w życiu. Obecnie kończy trzecią klasę gimnazjum, jednakże swoją przyszłość łączy z informatyką.
Widać było, że cieszy się z naszego spotkania, ponieważ uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wskazanie marzenia też nie sprawiło mu większych trudności. Określił on jasno, że chciałby dostać laptopa. Marek musi jeździć do szpitala w Warszawie, a wtedy strasznie się tam nudzi, stąd właśnie to marzenie. Ponadto dobry sprzęt przyda mu się w realizacji swoich planów zawodowych. Po dwóch godzinach miło spędzonego czasu niestety nadszedł czas na pożegnanie i powrót do Opola. Drogi Marku... postaramy się zrobić wszystko, aby spełnić twoje marzenie.
spotkanie
2008-08-19
Nasz Marzyciel Marek obchodzi wkrótce urodziny i okazało się, że dostał już z małym wyprzedzeniem prezent - swojego wymarzonego laptopa. W związku z tym wybrałyśmy się do niego z następną wizytą, by zapytać go, o czym jeszcze marzy. Marek ma niesamowitą pamięć do cyfr, czym już na samym początku spotkania nam zaimponował i zyskał nasze szczere uznanie. Ma w głowie numery telefonów do całej rodziny i w razie potrzeby, zamiast szukać numeru telefonu w notesiku, wystarczy go zapytać, z czego często korzysta mama:) Nasz Marzyciel interesuje się sportem, koszykówką, piłką nożną, a przede wszystkim siatkówką, i to nie tylko biernie - jako kibic. Jeśli tylko czuje się w miarę dobrze, z przyjemnością spędza czas razem z kolegami przy siatce. Marek nie miał problemów z wyborem swojego największego marzenia. Od razu powiedział nam, że chciałby spotkać się z Maciejem Dobrowolskim ze Skry Bełchatów podczas jego treningu. Marek jest wielkim fanem tego znakomitego siatkarza i byłby zachwycony, gdyby mógł go osobiście poznać i zamienić z nim parę słów. A my ze swej strony postaramy się zrobić wszystko, by marzenie mogło się ziścić:)
spełnienie marzenia
2008-10-18
W sobotnie wczesne popołudnie pojawiliśmy się przed Halą Energia w Bełchatowie. O godzinie 14.00 rozpoczynał się trening drużyn rozgrywających między sobą mecz drugiej kolejki PLS - PGE Skra Bełchatów kontra Domex Tytan AZS Częstochowa. Gdy tylko rozpoczęła się rozgrzewka, podszedł do nas pan Maciej Dobrowolski ze Skry, przywitał się serdecznie z Marzycielem Markiem i wręczył mu wielką torbę z siatkarskimi gadżetami. Dodał jeszcze z uśmiechem, że po meczu będzie ciąg dalszy i pobiegł rozgrzewać się przed spotkaniem. Marek zajrzał do torby i jego twarz opromienił radosny uśmiech - dostał piłkę ze świeżymi jeszcze podpisami zawodników Skry!! Założył na szyję nowiutki, dopiero co otrzymany szalik z emblematami bełchatowskiego klubu i zaczęliśmy z zaciekawieniem przyglądać się siatkarzom. Równo o godzinie 15.05 rozpoczął się mecz. Było to dla nas wielkie przeżycie, szczególnie dla Marka. Nie dość, że po raz pierwszy był na meczu siatkarskiej ekstraklasy, to jeszcze czekało go spotkanie ze sportowym idolem. Cieszyliśmy się z każdego punktu zdobytego przez Skrę i "czarowaliśmy", gdy tylko przy zagrywce była drużyna z Częstochowy. Pojedynek zakończył się po 3 setach zwycięstwem bełchatowian. Po meczu, pan Maciej przedstawił nam swoją rodzinę i zaprosił Marka na parkiet hali. Chłopak mógł pozować do zdjęć z każdym - bez wyjątku - z zawodników Skry. Niektórzy siatkarze udzielali wywiadów do telewizji, ale pan Maciej zadbał o to, by nie umknęli do szatni, tylko sfotografowali się z naszym Marzycielem. Po sesji zdjęciowej mogliśmy obejrzeć dokładnie halę, widzieliśmy, gdzie zawodnicy mają swoje szatnie, gdzie znajduje się gabinet odnowy, itd. Byliśmy nawet na balkonie tuż przy restauracji, skąd był wyśmienity widok na całe boisko. Widzieliśmy trofea klubowe. Pan Maciej chętnie nas wszędzie oprowadzał i odpowiadał na wszystkie pytania. Na twarzy Marka widniał uśmiech szczęścia, jakby nie dowierzał, że marzenie się właśnie spełnia. Również wzruszeni byli Rodzice chłopca- widzieli, że ich syn był naprawdę szczęśliwy. Podczas gdy hala była porządkowana po meczu, pan Maciej i Marek ćwiczyli między sobą odbicia nad siatką. Trzeba przyznać, że grali jak równy z równym:) Nasz Marzyciel świetnie sobie radził, co zauważył zresztą zawodowy siatkarz i pochwalił go za technikę gry. Po "treningu" przyszedł czas na wręczenie pamiątkowych dyplomów i pożegnanie. Podekscytowani wracaliśmy do domu, dla nas wszystkich był to cudowny dzień.
Serdeczne podziękowania
kierujemy w stronę Pana Macieja Dobrowolskiego za to, że potrafi pokazać klasę nie tylko na boisku, ale i w życiu codziennym, za zaangażowanie i wielkie serce. Klubowi PGE Skra Bełchatów dziękujemy za przekazaniem nam biletów na mecz.