Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-06-01
Początek czerwca, słoneczna, piękna pogoda. Jak dowiedzieliśmy się, że nasza Marzycielka jest w domu, od razu postanowiliśmy tam pojechać.
Przywitała Nas mała, rezolutna osóbka. Okazało się, że Natalia bardzo lubi układać puzzle, więc nasz prezent okazał się trafiony. Krzysztof i Natalka wspólnie układali z zapałem „puzzlowe” zwierzaki. Jak skończyli układanie jednych, to Natalka wyjęła kolejne. I okazało się, że dziewczynka bardzo lubi zwierzęta. Zafascynował Ją także aparat fotograficzny, który przywieźliśmy ze sobą, żeby udokumentować spotkanie. Dźwięk migawki, którą sama naciskała przyprawiał Ją o euforię, a zrobione zdjęcie było oglądane przez Nią z ogromną uwagą.
Długo staraliśmy się, żeby Natalka powiedziała Nam swoje marzenia, ale Marzycielka była tak zajęta puzzlami i robieniem zdjęć, że nie miała już czasu na opisywanie marzeń. W końcu udało się Nam ustalić, że Natalka najbardziej lubi zwierzęta i Wizyta w prawdziwym Warszawskim ZOO sprawi Jej ogromną radość.
Droga Natalko mamy nadzieję, że jak najszybciej wrócisz do zdrowia i razem pojedziemy do Warszawskiego ZOO. Bądź dzielna i tak radosna, jak w dniu, kiedy Cię poznaliśmy.
spełnienie marzenia
2019-09-29
Marzenie Natalki było proste, zobaczyć zwierzaki. Czekaliśmy dwa lata, żeby je zrealizować (z przyczyn zdrowotnych wcześniej nie było to możliwe). Kiedy przyjechałem po dziewczynkę i Jej mamę obie panie były gotowe do podroży. Szybkie pożegnanie z psem Tomikiem i w drogę. Już w samochodzie dowiedziałem się, że koniecznie musimy zobaczyć hipopotama. Podróż do Warszawy minęła szybko, bo cały czas rozmawialiśmy o tym, co przed Nami.
Po rozpakowaniu się w hotelu Ibis Stare miasto (dziękujemy za zniżkę) pierwszy punkt programu – ZOO. Była rybka Nemo, wielki wąż boa, bawiące się małpki, wielkie koty i oczywiście hipopotamy. Musieliśmy długo czekać, ale było warto, w końcu pokazały swoje wielkie pyski. Uśmiech na twarzy dziewczynki nie znikał do końca spaceru. Po krótkim posiłku spotkaliśmy jeszcze słonie, żyrafy, pingwiny i wiele innych zwierząt.
Drugiego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do papugarni. Zachwytom nie było końca. Szczególnie, gdy zielona papuga siadła na ramieniu. Była też i taka, która „ukradła” kubek z ziarnami. Śmiechom nie było końca. Już w ZOO Natalka zachwycała się przelatującymi samolotami. Jak tu więc nie pojechać zobaczyć te wielkie ptaki na lotnisko Chopina. Następnym punktem programu były Łazienki Królewskie. Były pawie, wielkie karpie, ale najwięcej radości sprawiła wiewiórka, która podeszła na wyciagnięcie ręki.
Skoro byliśmy w Warszawie zobaczyć zwierzęta nie wypadało nie odwiedzić symboli stolicy. W końcu Syreny to na wpół ryby. Do tego dziewczynka z podziwem patrzyła na przepływająca przez miasto Wiśle. Podjechaliśmy wiec na Powiśle i na Starówkę. Tu przygoda ze zwierzętami się skończyła.
Następnego dnia powrót do domu pełen rozmów o tym, co zachwycało małż Marzycielkę. Jeszcze jedno marzenie zostało spełnione.
Kiedy cieszy się dziecko, cieczy się cały świat. Dziękujemy!