Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2017-06-04
4 czerwca 2017r. w Klinice Przylądek Nadziei spotkałyśmy się z 11 letnim Bartoszem i jego mamą. Bartosz choruje na ostrą białaczkę. Wrażliwy z niego ale dzielny chłopiec. Początkowo nieco nieśmiały, w miarę jak rozwijała się nasza rozmowa, zaczął z coraz to większą swadą opowiadać o swych zainteresowaniach i pasjach. Bartosza fascynują dzikie zwierzęta. Przede wszystkim tygrysy, pumy i lwy oraz młode wilki. Bardzo chciałaby takiego futrzaka dzikuska udomowić i przytulać każdego dnia. Niestety z przyczyn natury obiektywnej, zostają mu do przytulania poduszeczki przytulanki - wszystkie pluszowe i mięciutkie, za którymi Bartosz przepada i których w swym szpitalnym łóżeczku ma całe mnóstwo. Z drugiej strony jak typowy chłopiec zafascynowany jest światem gier komputerowych. Kiedy oznajmił nam, że chce nam pokazać swoją ulubioną grę komputerową, byłyśmy pewne że to pewnie jakaś "strzelanka", tymczasem okazało się, że przedstawia ona piękny świat pełen czarów, bujnej roślinności i pięknych kolorowych dinozaurów. Nic zatem dziwnego, że marzeniem naszego podopiecznego jest dostać gogle Wirtualnej Rzeczywistości PlayStation VR, dzięki tym magicznym okularom Bartoszek będzie miał szansę na oderwanie się od ciężkich chwil, których doświadcza w klinice i przeniesienie do świata pięknych i dobrych baśni, w których może być kim zechce.
spełnienie marzenia
2017-08-11
Spełnienie marzenia naszego Marzyciela, Bartosza miało miejsce w Przylądku Nadziei. Oczywiście zadbałyśmy, by dla chłopca było to niespodzianką. I udało się! Do tego stopnia, że Bartek nie wiedział, kto do niego przyszedł. Dlatego nakazałyśmy mu odczytanie napisów na naszych koszulkach: "Nigdy nie przestawaj marzyć" oraz "Nie pękam, spełniam marzenia". I wtedy wszystko stało się jasne!
Przy naszej pomocy Bartosz uporał się z otwarciem pudła i zaczęło się wyciąganie jego zawartości oraz zgadywanie, do czego służą poszczególne elementy i jak je podłączyć. Wszystko w atmosferze żartów i śmiechu, bo trzeba powiedzieć, że nasz Marzyciel obdarzony jest poczuciem humoru i ciętym dowcipem. Na koniec Bartek przymierzył swoje niesamowite gogle, niestety na sucho, bo kwestia podłączenia wymarzonego sprzętu w warunkach szpitalnych jest dość kłopotliwa. Ale Bartosz się tym specjalnie nie przejmował, bo przecież miło jest czekać na coś przyjemnego, co na pewno nastąpi w niedługim czasie. Nie mogło się też obejść bez odczytania naszemu Marzycielowi dyplomu spełnionego marzenia oraz
zrobienia pamiątkowych zdjęć.
Mamy nadzieję, że ta sympatyczna chwila na długo zostanie w pamięci Bartosza, jak również to, żeby nigdy nie przestawać marzyć, bo marzenia się spełniają!