Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-05-29
Z Marzycielką Magdą mieliśmy zaszczyt spotkać się w jej domu. Jak tylko przyjechaliśmy przywitała nas jej mama, siostry oraz oczywiście Ona sama. Od razu jak ją zobaczyliśmy urzekł nas jej promienisty, bardzo szczery i piękny uśmiech. Dziewczyna okazała się bardzo zdecydowana. Wiedziała jakie są kategorie marzeń i nie było żadnego problemu z ustaleniem tego jej największego. Ponadto gdy usłyszeliśmy to marzenie to zdaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia nie tylko z uroczą i zdecydowaną nastolatką ale również bardzo odważną!!! Jej ogromnym pragnieniem jest skok ze spadochronem!!!
Aby spełnić marzenie Magdy potrzebna jest nam pomoc ludzi dobrej woli, którzy pomogą nam w jego realizacji. Prosimy zatem o kontakt z Fundacją Mam Marzenie ☺
spełnienie marzenia
2017-08-13
Kiedy spotykamy się z dziećmi, by ustalić ich marzenie, to często nie potrafią się zdecydować, które jest najważniejsze. Magda od pierwszej rozmowy nie miała żadnych wątpliwości. Chciała skoczyć ze spadochronem. Nigdy nie leciała samolotem, nigdy nie była w chmurach, ale bardzo chciała się zmierzyć z tak ekstremalnym przeżyciem. Największe wyzwanie, a zarazem zwycięstwo ma już szczęśliwie poza sobą. Pokonała chorobę. Skok miał być taką kropką nad "i". Wszystko było w zasięgu jej możliwości, trzeba tylko porzucić strach i uwierzyć.
O Magdzie i jej marzeniu tak napisano w "Gazecie Wyborczej":
" Miało się to odbyć już w piątek, ale pogoda uniemożliwiła realizację marzenia w tym dniu. Skok przesunięto i w niedzielę, 13 sierpnia, Magda zjawiła się na lotnisku Szymanów. Samolot, turbinowa Cessna C206 Soloy przystosowana do skoków spadochronowych, wyniósł ją na wysokość 4 tys. m, skoczyła oczywiście w tandemie, przypięta do instruktora. Spadali przez ponad 50 sekund z prędkością około 200 km/h, na wysokości 1800 metrów instruktor otworzył spadochron i po kilku minutach lotu na czaszy tandem był już na ziemi. – Fantastyczne uczucie, niezapomniane. Piękne widoki – mówiła podekscytowana tuż po skoku. Już na ziemi stwierdziła, że połknęła spadochronowego bakcyla: – Chcę dalej skakać, będę skakać. To coś niesamowitego, taka wolność. Lecisz i tylko oglądasz wszystko."
Bardzo się cieszymy, że mamy swój udział w tak pięknym przeżyciu naszej Marzycielki. Najważniejsza była jednak hojność i pomoc STREFY SPADOCHRONOWEJ SKYDIVE WROCLAW. Dziękujemy P. Karolinie i Szefowi strefy, P. Krzysztofowi "Wiśni" Wiśniewskiemu, którzy bez zastanowienia zaoferowali nam swoją pomoc.
Magdzie życzymy jak największej ilości oddanych skoków i tego, by zawsze podążała za marzeniami.